Ciągle myślałem o Camili ciekawie co myśli o mnie ona.
" Jeszcze nie zrozumiałeś kretynie" - odzywa się moje drugie ja
- Co niby nie rozumiem ?? -pytam go
"Widać to że to ja jestem ten mądrzejszy co czułeś jak ją zobaczyłeś?? " - chyba chce mnie na odpowiedz nakierować, ale ja nie wiem co on ma na myśli
- No jakby mnie piorun pierdolną czekaj , czekaj czy ty mi sugerujesz ze ona to nasze przeznaczona ??- pytam z nadzieją w głosie naprawdę chcaiłbym żeby ona była naszą Mate
" Brawo Sherlocku mądry to ty nie jesteś, a teraz idz do niej i ją przytul bo tego potrzebuje " - warczy on na mnie
Nie chce go słuchać ale ma racje potrzebujemy jej. Najpierw muszę jej coś dać żeby miała zawsze coś ode mnie przy sobie słyszałem że chciała sobie kupić bransoletkę uhh teraz muszę strzelać jaka, dobrze że bylem na mieście wpadłem do najbliższego jubilera i wybrałem
Niby tandetna, ale miała to coś poprosiłem o to żeby były wygrawerowane imiona.
Cieszyłem się bo za "drobną" dopłatą załatwił to w ciągu kilku minut. Dobra mam prezent teraz tylko do mojej Camili <3. w domu byłem w ciagu 5minut. Wpadłem do salonu, a tam mnie zamurowało moja mate przytulana przez kogoś innego widać było że jej się to nie podoba. Chciała się wyrwać temu chłopakowi, ale on jeszcze bardziej do siebie przyciągną mojego skarba."Camilo spokojnie zaraz ci pomogę zaufaj mi" - przekazałem jej w myślach
" pr...osz..ę" powiedziała chyba jej wilczyca która płakała.
-Zostaw ją - powiedziałem warcząc
-Oj wilczek się denerwował widzę że już wiesz teraz poznasz ból stracenia swojej polówki tak jak ja zabrałeś cały mój skarb teraz ja zabiorę twój - powiedział wyciagajac srebny noz z kieszeni bluzy przybliżył go do szyi Camili mi mimowolnie zaczęły lecieć łzy z oczy.
" Ona nie może zginać proszę zrób coś " - prosiło moje drugie ja był załamany ponieważ coś groziło naszej Mate.
- Zabij mnie a nie ją proszę cie kimkolwiek jesteś - padłem na kolana pochylając głowę w dół
Puścił ja czułem to podszedł do mnie i bił mi nóż w plecy ostatnie co pamiętam to tylko
słowa Camili zanim odpłynąłem- Nie zostawiaj mnie obiecałeś mi to kochanie...- więcej nie pamiętam odleciałem
CZYTASZ
Mate the enemy
WerewolfByła wojna, może raczej bitwa. Dwa stada Wilków, Dwoje potężnych wodzów, Nic nie świadome dzieci, Ona z stada Gwiazd północy, On z Wilków Księżyca. Czy to możliwe że dwa odmienne stada będą musiały się pogodzić przez swoje dzieci? Czy jest ona mat...