Camilla

3K 179 16
                                    


Upadł już nie klęczał tylko leżał

-Nie zostawiaj mnie obiecałeś mi to kochanie... - dalej nie byłam wstanie nic powiedzieć wydobył się ze mnie wycie po stracie ukochanego. Chwile później pojawiła się wataha siła mnie od niego odciągali. Chłopacy zanieśli go do skrzydła szpitalnego, a ze mną zastały dziewczyny usiadła kolo mnie Anna która mnie przytuliła i nic nie mówiła bo wiedziała ze to nic nie pomoże.

" Oddał życie za nas Camillo proszę cie idź do niego on musi żyć nie damy rady bez niego"- skomlała zresztą ja tez nie czułam się najlepiej.

wstałam nikomu nic nie mówiąc ruszyłam w stronę Olivera już za nim tęsknie mam na dziej że przeżyje. stanełam przy drzwiach za ktorymi był Oli pewnie z lekarzem bo reszta była obok mnie.

- Czemu tu jesteś on nic dla ciebie nie znaczy-powiedział któryś z chłopaków spojrzałam na Lukas'a.

- Jesteś jego Mate prawda ratował ciebie- powiedział podchodząc do mnie

- On może zginać prze zemnie Lu prze zemnie jak on zginie to i ja - zaczęłam jeszcze bardziej płakać.

z sali wyszedł lekarz popatrzył na nas i pokręcił głową. Wbiegłam do sali widziałam go leżał na łóżku szpitalnym cały blady usiadłam kolo niego na stołku złapałam go za rękę i pocałowałam jej wierzch

- Kochanie proszę nie odchodzi nie dam rad bez ciebie proszę - położyłam głowę na krańcu łózka i zaczęłam znowu płakać poczułam jak coś mnie głaszcze po włosach

- moja.. mate .. nie płacz... nie zostawię cie kochanie - powiedział słabym głosem mój Oli.

- Nie zostawiaj mnie nigdy. Za bardzo cię kochamy nie dałybyśmy rady bez ciebie - powiedziałam nim kazał mi iść do pokoju odpocząć mówiąc, że zaraz do mnie przyjdzie niechętnie wykonałam to o co mnie prosił.pocałowałam go w polioczek i wyszłam do siebie.

Na korytarzu zaczepił mnie Lu pytał jak się czyje kazałam mu wejść do sali. Nie czekajac na odpowiedz ruszyłam do siebie położyłam głowę na poduszkę i zasnęłam.

Obudziłam się około 2 w nocy na łóżko siedział Oliver, widząc że już nie spie podał mi pudełeczko uśmiechając się plado, pocałował mnie i wyszedł z pomieszczenia. Otworzyłam je a tam była bransoletka z znakiem nieskończoności i polowa serduszka z wygrawerowanym imieniem chłopaka podejrzewam że on ma druga cześć założyłam ją na rękę i ponownie zasnęłam


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

piosenka to

Marta Bijan - Mowiles


Mate the enemyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz