Rozdział 21

88 7 0
                                    

Czuję ciepło bijące od jego ciała. Słyszę pukanie do drzwi już wiem, że to ojciec..
- No nie - chowam twarz w dłoniach.
- Nie myśl o tym to pomaga - rzuca i wastaje otworzyć drzwi.
Valentine wchodzi do środka bez słowa.

- Wstawaj idziemy do Alicante, zapowiem wojnę. Ty tylko będziesz stała - mówi.

- Dobra - prycham.

- Idziemy do zbrojowni - rzuca chwytając mój nadgarstek i ciągnie w stronę drzwi.

Przewracam tylko oczami. Gdy wychodzimy nagle przypomina mi się pewną rozmowa.

- To prawda, że w Mieście Kości mieszczą się archiwa Clave ? - pytam.

- Tak.. Skąd u Ciebie te dziwne pytanie? Czyżbyś coś ukrywała ? - unosi lekko brwi.

- Emm. . Nie.. Tak po prostu, słyszałam to kiedyś i pomyślałam o tym jak wiele jest tam zapisane, historia, wojny, porozumienia można wyliczać sporo takich przykładów - wzruszam ramionami.

- Powiedzmy. Nie przypne ci kajdanek, ale masz być posłuszna - oznajmia.

- Wiem o tym - rzucam.

W zbrojowni dostaje bardziej broń ozdobna niż do walki, martwi mnie jedno ojciec bierze srebrny sztylet. Na myśl odrazu przychodzi mi Luke. Wilkolaki parzy srebro.. On coś planuje. Wiem to.

- Gotowa ? - pyta.

- Jakbym miała jakikolwiek wybór - prycham.

- Więc ruszajmy do Alicante.

W Alicante jest popołudnie. Słońce nieco chyli się ku zachodowi. Niebo zaczyna się chmurzyć. Nie wiem jak on to na Raziela robi, ale znów trwa zebranie. Pewnie ma wtyki.

- Witajcie Nefilim ! Dalej wierzycie w tę ich propagandę ? To takie przygnębiające.. Nie uważacie ? Życie całe życie w kłamstwie i manipulacji - oznajmia.

Nie muszę szukać wilkołaka wzrokiem on sam wychodzi z tłumu.
Nawet nie orietyje się kiedy ojciec ciska w niego ostrzem.

- Luke ! - krzyczę.

Mam w dupie co się teraz stanie.. Ja muszę mu pomoc. Nie rozstsje się z książką z zaklęciami runicznymi. Powiekszam ją i szukam czegoś Co znajduje w dziale najsilniejszych zaklęć. Przemienienie w człowieka.
Nie wiem co mną kieruję, ale wypowiadam każde słowo ostrożnie i wyjmuję z mężczyzny sztylet. Jego częściowa przemiana znika, rana się zabiźnia. Czuje sie wypompowana. Zmniejszam księgę i chowam z powrotem.

Luke wstaje i podchodzi do mojego ojca. Podnoszę się i stoję jakieś osiem metrów od nich.

- Przyjacielu, już myślałem iż mnie nie odmienisz - uśmiecha się były teraz wilkołak.

Valentine wyciąga kielich i nacina sobie dłoń. Jego krew skapuje do kielicha po czym Luke ją wypija. Jego runy momentalnie wracają.

- Teraz już nie musisz pilnować Jocelyn i możesz wrócić. Przynajmniej tyle mogłeś zrobić po tym wypadku. Już nie wspominając o kłamstwie odnośnie tego, że dałem ci nóż.
Czysta perfekcja - usmiecha się ok ojciec.

Brak mi słów nogi nie pozwalają mi na żaden ruch. Wszyscy zamarli, na czele ze mną. Najgorsze, że ja mu na prawdę udałam. Wszustko to było jednym wielkim kłamstwem. Jedna wielką intrygą założyciela Kręgu i jego parabatai. Tak ta cholerna runa wróciła..

- Dziękuję Martino - rzuca.

Moje ciało, ani drgnie mimo iż umysł chce krzyczeć. Jest tylko cisza i bezradność. Czuje się oszukana, zdradzona. Chce się cofnąć uciec w stronę Clave. Nie mogę, nie potrafię. Szok przejął kontrolę nad moim ciałem. Jestem bez radna. Marzę o tym by upaść. Poznać smak bólu. Nie ważne kto by mnie złapał. Chce tylko tego.

- Nie mogłem Ci powiedzieć córeczko. Nie złość się - rzuca ojciec podchodząc do mnie.

Cofam sie o krok. Patrzę na ludzi gdy ojciec szarpie mnie za nadgarstek. Ludzie dopiero chcą go, a raczej ich zatrzymać. Ja nie stawiam oporu, nie mam na niego siły. Jestem mu posłuszna. Ciągnie mnie, a ja mu na to pozwalam. Czuję pustkę. Moje serce bije wolno. Jestem sparaliżowana, bezradna, oszukana.. zupełnie Brak mi teraz słów to co się stało... Nie..
To nie moja wina, a może jednak moja ?
Czas się dla mnie zwolnił. Każdy krzyk tłumu, każdy krok do którego jestem zmuszona. Mój wolny oddech.
Zbliżamy się do portalu. Nie chce to przekraczać, ale czy ma wybór ? Nie.. Nie mam..

To na tyle.. wiem jak długo nie było rozdziału, ale brak weny robi swoje. Mam nadzieję iz się podobał 😍
KOMENTUJCIE I GWIAZDKUJCIE A wena przyjdzie szybciej 😄😄

Sekret złotej krwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz