Czekałam już 30 minut na Adama i ani śladu po nim.Może mnie wystawił?Nie wiem czemu tak się mną zainteresował.
Wstałam i byłam gotowa pójść do domu, ale usłyszałam, że ktoś mnie woła.Obróciłam się i zobaczyłam bięgnącego Adama w moją stronę.
-Cześć!Przepraszam za spóźnienie, ale mama mnie zatrzymała...
-Nie musisz mi się tłumaczyć, co mnie to interesuje...Ważne, że jesteś - uśmiechnęłam się niepewnie.
-Jejuu widać, że masz zły dzień.Może idziemy coś przekąsić?
-W sumie to nie jest zły pomysł.Tylko proszę nie pytaj mnie czemu dzisiaj taka jestem, chcę o tym zapomnieć, okej?
-Spoko, rozumiem.
Poszliśmy do pobliskiej knajpki.Pamiętam, że Miłosz zabrał mnie tutaj na randkę.Była wtedy niedziela, piękny słoneczny dzień.W środku panował duży ruch i nie było miejsc dla nas.Ale opłacało się czekać godzinę na stolik, bo jedzenie było pyszne.Zamówiliśmy wtedy z Miłoszem karpatkę.Moje piękne wspomnienia przerwał Adam.
-Hej, co zamawiamy?
-Nie wiem.Wybieraj.Mnie to wszystko jedno - wzruszyłam ramieniem.
-Kurczę, nigdy nie spotakałem takiej dziewczyny jak ty.Jesteś taka inna, nie obraź się, w dobrym znaczeniu inna.Moja była dziewczyna oczekiwała ode mnie to, tamto i tak dalej.Nawet jak byliśmy razem tutaj i pytałem się co chce zamówić to zawsze ona decydowała za mnie.Nie bardzo to mi się podobało, ale no niech jej będzie.Tobie to można bombę podłożyć, a i tak byś się nie zorientowała.
-Nie znasz mnie jeszcze wystarczająco.Dzisiaj po prostu jestem nie do życia.
-Hm, zmieńmy temat.Ile masz lat?
-W maju mam osiemnastkę.Nie wyobrażam sobie siebie w dorosłym życiu.To jest takie trudne być dorosłym.Musisz płacić rachunki, pracować, martwić się tylko o siebie...
-Coś o tym wiem.Kiedy przeprowadziłem się do Poznania to było mi bardzo trudno.Na początku myślałem, że wspólne mieszkanie z przyjacielem to będzie błachostka, ale kiedy przyszło zapłacić pierwszy rachunek to wróciłem na ziemie.A ty zamierzasz się wyprowadzić od rodziców?
-Wiesz, głupie pytanie.Ja marzę o tym żeby się wyprowadzić.Nie wytrzymuje z nimi pod jednym dachem.
-Aż tak źle?
-Żebyś wiedział.Mam 17 lat i mam zakaz wychodzenia z domu po 21.Ja żyję jak w zakonie.Traktują mnie jak 12-latke.Mojej siostrze na wszystko pozwalali.
-Twoja siostra mieszka z wami?
-Tak.Ma 19 lat i nie potrafi znaleźć pracy i mieszkania.Najlepiej żyć na garnuszku rodziców.
-Tak właśnie.Myśli tylko o sobie, prawda? - spojrzał na mnie zaintrygowany.
-Czasami mam ochotę od nich uciec na drugi koniec świata.Jak jest blondynką o długich nogach i prześlicznej buzi to myśli, że jest boginią i jej wszystko wolno.Nie wiem po kim to ma.Ale zmieńmy temat, bo nie mam dalej ochoty rozmawiać o niej.
-Dobrze, to co zamawiamy?
-Ja poproszę sok pomarańczowy.
Adam poszedł zamówić sok, a ja wykręciłam na telefonie numer mojej siostry.
-Cześć, jesteś w domu?
-Tak, a co?Ty nie w szkole?
-Co cię to obchodzi?Mama jest w domu?
-Przyjdź do domu to się sama przekonasz.
Rozłączyłam się, bo ta idiotka wyprowadziła mnie z równowagi.
-Proszę oto twój sok - uśmiechnął się.
-Dzięki - burknęłam.
-Coś się stało?Jesteś podernewowana.
-Dzwoniłam do siostry i mnie zdenerwowała.Jak ona mnie traktuje?Dobra wypijmy ten sok i chodźmy się przejść do parku, dobrze?
-Spoko.Tylko powiedz mi jak masz na imię.
-Ach, zapomniałam.Rita - zaśmiałam się.
Po 20 minutach byliśmy już w parku.Usiedliśmy na ławce.Chciałam spytać go po co tak naprawdę do mnie zadzwonił, ale nie miałam odwagi.Zawsze uważali mnie za taką odważną, a jak przyszło co do czego to wymiękałam.Nie każdy człowiek jest taki jakim go inni widzą.
-Adam?
-Tak?
-Mogę o coś cię spytać?
-Wal śmiało.
-Po co do mnie zadzwoniłeś?
Popatrzył się na mnie i usiadł wygodniej na ławce.
-Eeeee...Zadzwoniłem, bo tak naprawdę...wydajesz się być interesującą osobą.
-Jak to interesującą? - spytałam zdziwiona.
Adam spojrzał na zegarek powiedział:
-Kurczę, już ta godzina!Przepraszam kiedy indziej ci to wyjaśnie, teraz muszę iść nagrać Poniedziałkowego na zapas.Przepraszam jeszcze raz.
-Nie no spoko.Na razie.
-Cześć!
Patrząc jak odchodzi wiedziałam, że to pytanie było krępujące dla niego.Ale sorry, też chce wiedzieć co Youtuber krajowej sławy chce ode mnie.Nie wiem o co może chodzić.
Posiedziałam jeszcze trochę w parku i poszłam do domu.Okazało się jednak, że nie ma mamy i mogę spokojnie siedzieć w pokoju.Ale wiem, że nauczycielka zadzwoni donieść, że mnie nie było dziś w szkole.To jest sprawiedliwość.Ale cóż człowiek uczy się na błędach, właśnie Miłosz i Aneta byli dla mnie błędem.Błędem w miłości i przyjaźni.
Weszłam do pokoju i spojrzałam na plan zajęć.Polski, fizyka, biologia, wuefy i 2 godziny maty.Ciężki dzień się jutro zapowiada.Zastanawiając się czy opłaca mi się jutro iść do szkoły, ktoś wysłał mi smsa.Tym kimś okazała się Aneta.Nie chce mieć z nią nic wspólnego.Jak ma jeszcze czelność się do mnie oddzywać?!Napisała mi czy mogłybyśmy się spotkać.Od razu wykasowałam go i nie miałam ochoty jej odpisywać.Ale ona nie dawała za wygraną.
_______________
Witam!
CZYTASZ
Wszystko Będzie Dobrze [Naruciak]
FanfictionRita - zwykła dziewczyna, mieszkająca z rodzicami.Mająca chłopaka i przyjaciółkę.Pewnego dnia zobaczy sytuację, która wywróci jej życie do góry nogami... Adam - Youtuber, niczego mu nie brakuje.Ma kochającą dziewczynę do pewnego momentu.Gdy spotka...