Po nieprzespanej nocy musiałam wstać do szkoły.Nie dokończyłam projektu, nie odrobiłam lekcji, nie nauczyłam się na sprawdzian i dwie kartkówki.SUPER!Ubierając się ktoś dzwonił.Był to Adam.Dzwonił chyba ze 100 razy wczoraj i dzisiaj.Niby była siódma rano, ale i tak się nie poddawał.Wiedział, że nie śpie i mógł sobie dzwonić i dzwonić.Ale jak tak dzwoni to oznacza, że nadal mu na mnie zależy.Z jednej strony to dobrze, ale z drugiej strony nie umiem ot tak zapomnieć o tym zdjęciu.
O 7:30 wyszłam z domu.Szłam powoli, bo i tak miałam na 9.Przechodziłam po drodze koło parku gdzie doszło do wypadku i gdzie Adam spytał czy zostanę jego dziewczyną.Uśmiechnęłam się i sięgnęłam po telefon.Weszłam w galerię i przeglądałam wszystkie zdjęcia zrobione z Adamem.Wtedy znowu zadzwonił.
-Rita, zanim się rozłączysz wysłuchaj mnie.
-Idę do szkoły, spieszę się.
-Gdzie dokładnie jesteś?
-Koło parku.
-Poczekaj na mnie, za 10 minut tam będę.Proszę zaczekaj.Chcę ci to wszystko wyjaśnić.
-Masz 10 minut.
Udałam się na ławkę, która była tylko nasza, to znaczy wyrzeźbiliśmy na niej nasze inicjały (R+A=LF,LF oznaczało love forever).Wiem to takie dziecinne, ale chcieliśmy, żeby to była taka pamiątka.
Po 8 minutach pojawił się Adam.Szedł z bukietem róż.Niepotrzebnie, bo co ja z nimi zrobie?Wezmę je do szkoły?
-Cześć.To dla ciebie.
-Po co mi je?Gdzie mam je sobie schować?W tyłek? - zapytałam oschle.
-Przestań się tak oddzywać.Jestem winien Bóg wie czego, a ty na mnie naskakujesz.Wyjaśnij mi o co ci wczoraj chodziło.
Pokazałam mu więc zdjęcie.
- I ty w to uwierzyłaś?Rita, nie widzisz, że to zdjęcie to fotomontaż?
-Ja widzę tu tylko, że całujesz się z jakąś laską.
-Chodź to ci udowodnię, że to fotomontaż.A jeżeli to się okaże, że jest to jesteś mi coś dłużna.
-Pfff...ciekawe.Nie mam zamiaru kupywać ci piwa.
-Nie o piwo mi chodzi, Rita.O Ciebie.
-Jeżeli myślisz, że dam ci siebie za to, że to zdjęcie okaże się prawdą to się mylisz.
-Boże, Rita.I znowu inaczej to widzisz.Chodzi mi o to.
Adam przybliżył się do mnie i pocałował bardzo namiętnie.Odwzajemniłam pocałunek tak samo.Po jakiś 5 minutach w ciszy udaliśmy się do fotografa.
-Cześć, Rafał, masz chwilę?
-Siemka, Adam.Co tam?
-Mam sprawę.
-Dawaj, o co chodzi?
Wtedy się wtrąciłam:
-Chodzi o to, że Adam twierdzi, że to zdjęcie to fotomontaż - pokazałam Rafałowi zdjęcie, a on parsknął śmiechem.
-No i ma chłopak rację, to jest fotomontaż na 100%.Widać, że ktoś nie za bardzo się postarał.
-Jesteś pewien Rafał, bo Rita mi nie chciała uwierzyć.
-Tak, Adam jestem pewien.
Ja wyszłam na zewnątrz, bo poczułam się upokorzona.Po co mnie tu zabrał?Dobrze, chciał żebym zobaczyła, że to zdjęcie to fotomontaż, ale przy tym zrobił ze mnie idiotkę.
-Jesteś mi coś dłużna, gniewusie.
-Zrobiłeś ze mnie idiotkę, Adam.Poczułam się tak jakbym miała IQ poniżej zera.Jest mi przykro też, że ci nie uwierzyłam.Przepraszam.
-Wiem, ja też przepraszam.Chcę ci to jakoś wynagrodzić.Na nastepne spotkanie z fanami jedziesz ze mną.
-Nie, Adam to twój kanał.Nie chcę żeby nasz związek na tym się opierał.Nie mam zamiaru cię pilnować.
-Ale nie ufasz mi, koteczku.Przyznaj.
-Ufam ci.Ale...
Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo padłam na Adama.
-Rita?!Co się dzieje?!Brałaś insulinę?!
-Nie, zapomniałam.Wyjmij z plecaka.
Adam pospiesznie wyjął potrzebne rzeczy do podania insuliny.
-Dasz radę dojść do studia Rafała?
-Chyba nie.
Adam natychmiast wziął mnie na ręcę i zaniósł do studia Rafała, posadził na kanapie i wstrzyknął mi insulinę.Troszkę bolało jak za każdym razem, ale było mi już lepiej.
-Dziękuję.Jesteś coraz lepszy.
-Nie dziękuj.Poleż troszkę.Masz jakąś wodę, Rafał? - zwrócił się do fotografa.
-Pewnie, zaraz przyniosę - skinął głową i odszedł.
-Rita, czemu nie wzięłaś insuliny.Trzeba pamiętać o takich rzeczach - westchnął.
-Jejku zapomniałam, nic się takiego nie stało.Nie denerwuj się.
-Postąpiłaś bardzo źle.
-Och jejku, dostanę rozgrzeszenie drogi Adamie?
Adam usiadł koło mnie na kanapie i pocałował.Od razu zrobiło mi się lepiej.Tą sytuacje przerwał Rafał.
-Przeraszam, że przeszkadzam, ale przyniosłem wodę.
-Dziękuję, ale już mi lepiej - odezwałam się.
-Nie ma mowy, pij - zaśmiał się Adam.
Po szkole wróciłam do domu i pomagałam Konstancji w obiedzie.
-I co pogodziłaś się już z Naruciakiem?
-Nie mów tak o nim.Ma na imię Adam.Tak, pogodziłam się.
-Wiedziałam.Pasujecie do siebie, wiesz?
-No ba!Tylko muszę mu bardziej zaufać.
-Musisz, musisz, bo zaufanie to klucz do związku.
-Taaa...Konstancja, mam pytanie.
-Dawaj.
-Byłaś kiedyś zakochana?
Zapadła cisza.Niezręczna cisza.Konstancja popatrzyła na mnie i powiedziała:
-Sorry, ale nie chcę o tym gadać, okej?
-Spoko, tak tylko zapytałam.Jak cię uraziłam to przepraszam.
-Nie no nie przepraszaj.Nic się nie stało.
-Dobra dobra.A masz zamiar się wyprowadzić?
-Co to za pytanie?To chyba moja sprawa, co? - odparła gniewnie.
-No wiem, że to twoja sprawa, ale czy nie jesteś już za stara, żeby mieszkać z rodzicami?
-Mieć 20 lat i być starą?Proszę cię.Rodzice mnie nie wyrzucają - prychnęła.
-No tak, ale to trochę nie w porządku żyć na ich garnuszku.Przecież masz pracę, wystarczy znaleźć mieszkanie i po sprawie.
-Denerwujesz mnie.Idź lepiej do Naruciaka.Sama obiorę te ziemniaki.
-Wiesz co masz rację.Pójdę lepiej do mojego chłopaka niż użerać się z tobą.Zawsze chcę dobrze to i tak wychodzi źle.
Ubrałam kurtkę i wyszłam z domu.Ale mi ciśnienie podniosła.Chciałam pogadać i delikatnie jej powiedzieć, że nie powinna już mieszkać z nami.Jej koleżanki od dawna mieszkają same tylko ona jest jakaś opóźniona.Niech sobie robi co chce.Nie moja sprawa.
CZYTASZ
Wszystko Będzie Dobrze [Naruciak]
FanficRita - zwykła dziewczyna, mieszkająca z rodzicami.Mająca chłopaka i przyjaciółkę.Pewnego dnia zobaczy sytuację, która wywróci jej życie do góry nogami... Adam - Youtuber, niczego mu nie brakuje.Ma kochającą dziewczynę do pewnego momentu.Gdy spotka...