Dziś są moje urodziny!Jeeej.Te 4 miesiące bardzo szybko zleciały.A zwłaszcza nauka do matury.Nie mogę uwierzyć, że dzisiaj są moje 19-ste urodziny.Za dwa tygodnie matura!
Niechętnie wstałam z łóżka i udałam się na dół do kuchni, aby uszykować sobie jakieś śniadanie.Panowała straszna cisza.W sobotę rano zazwyczaj jest tutaj ruch jak na ostrym dyżurze.Może postanowili sobie dłużej pospać?Nie wątpie.
Wchodząc do kuchni ujrzałam moją rodzine przy stole układając talerze na śniadanie.
-Dzień Dobry, Rita.Siadaj.Zaraz będzie gotowe śniadanie - odrzekła mama.
Usiadłam przy stole tak jak prosiła mama i przyglądałam się wszystkim uważnie.Zachowywali się tak sztucznie, że musiałam wypalić:
-Stop!Usiądźcie proszę.Mam dość patrzenia jak robicie z siebie pajaców.
-Żadnych pajaców, córeczko.Szykujemy śniadanie.Dziś jest twój dzień i dzisiaj odpoczywasz.
-Nie jestem księżniczką.Przepraszam, ale muszę iść na górę wziąć insulinę.Zaraz wracam.
Po 10 minutach znowu byłam w kuchni, ale nikogo tym razem nie było.Zdziwiłam się trochę i usiadłam do stołu.Zza drzwi usłyszałam śmiechy i byłam pewna, że to oni.Tak to byli oni i jeszcze ktoś.
-Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, Rita! - usłyszałam jeden wielki krzyk.
Wstałam i popatrzyłam na mamę, tatę, Konstancję i Adama.Adaś przyjechał do mnie.Boże, widać że mie kocha.Podbiegłam do każdego z ich i dałam mocny uścisk, z wyjątkiem Adama, jemu dałam całusa w policzek (dlatego w policzek, bo nie będę się całować z nim przy rodzicach).
-Córeczko chcieliśmy dać ci mały podarunek.Wiem, że nie byliśmy dla ciebie takimi rodzicami jakimi byliśmy dla Konstancji i teraz staramy się tą więź odbudować.Razem z tatą przepraszamy cię za wszystko.Sto lat!
Mama z tatą dali mi jakieś pudełeczko.Byłam ciekawa co w nim jest i byłam gotowa go otworzyć, ale mama mi przerwała.
-O nie, otworzysz jak będziesz sam na sam z Adamem.Wstrzymaj się.
Zrobiłam wielkie oczy i pokiwałam głową.
-Siostra!Już 19 lat masz na karku!Nie będę ci życzyc jakiś pierdół, bo masz i zdrowie, kase i miłość swojego życia.Chcę ci życzyć tylko żebyś była szczęśliwa.Wiem, że nie byłam dla ciebie wsparciem jako siostra, ale no wiesz, nie każde siostry muszą się tak kochać - zaśmiała się. - Dobra masz tu prezent i idź się nacieszyć Naruciakiem!Sorry, Adamem - parsknęła śmiechem.
-Dziękuję wam kochani.Bardzo się ciesze, że zrozumieliśmcie swoje błędy.Ja też postaram być się lepsza jako córka i siostra.
-Rita, na co czekasz?Ubieraj się i wychodzimy! - powiedział Adam. Szybko pobiegłam do pokoju.Ubrałam się i zeszłam na dół.Adam rozmawiał z moim tatą, a Konstancja gawędziła z mamą.Tak wygląda prawdziwa rodzina - pomyślałam.
-Gotowa? - spytał Adam.
-Dla ciebie zawsze - uśmiechnęłam się.
Wyszliśmy z domu i kierowaliśmy się...Właściwie nie wiem gdzie szliśmy.
-Dokąd idziemy?
-Zobaczysz, kwiatuszku.
-Nie kwituszkuj mi tu tylko gadaj gdzie idziemy.
-Ja do ciebie z sercem, a ty na mnie...
Nie pozwoliłam mu dokończyć tylko pocałowałam go.On przyciągnął mnie do siebie bliżej i coś wymamrotał, ale nie zrozumiałam.Była 8:30 i nikogo nie było w pobliżu.Dziwne.
Tym pocałunkiem dałam mu do zrozumienia, że jestem gotowa.Tak, jestem gotowa aby zrobić z nim to dzisiaj.Tak widziałam moje urodziny.To byłby mój idealny prezent.
-Jejku, Rita...To było coś niesamowitego.
-Wiem.Powiesz mi gdzie idziemy?
-Najpierw otwórz prezent od swojej mamy.
Tak jak kazał Adam, sięgnęłam do spodni po pudełeczko i otworzyłam je.
-Co to jest?!
-Nie widzisz?Klucze.
-Od...?
-Od naszego mieszkania.
-Od czego? - spytałam zaskoczona.
-Jejku, ty ogłuchłaś czy co?
-Bardzo śmieszne - przewróciłam oczami. - Ale naprawdę to są klucze od naszego mieszkania?
-Tak, skarbie.Będziemy już my, tylko my.
-Adam ja naprawdę miałam szczęście, że wtedy ty mnie uratowałeś.
-Ciii...nie wspominajmy starych czasów.Żyjmy teraźniejszością.
-Masz rację.Ale jak my mamy mieszkać w tym mieszkaniu jak tam nic nie ma?Na pewno jest puste.
-Zobaczysz kochanie.Aż się zdziwisz.
-Kolejna niespodzianka?Wiesz, że nie lubię niespodzianek?
-To będziesz się musiała przyzwyczaić do niespodzianek, bo będę ci je często sprawiał - uśmiechnął się tak jak nigdy.
-Też mi coś.Idziemy do tego mieszkania czy będziemy tak stali?
-Pewnie, że idziemy.Tylko wyjaśnij mi coś.
-Niby co?
-Co oznaczał ten pocałunek?
-Hm.Sam się później przekonasz - puściłam mu oczko.
-Ajajaj kusisz gołąbeczku, kusisz.
-Chodźmy do tego naszego mieszkania, jak powiadasz.
Adam złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w drogę.Niby byłam taka spokojna i w ogóle, ale w środku działo się coś szalonego.Nie wyobrażam sobie wspólnego mieszkania z Adamem.Owszem bardzo, bardzo, bardzo się cieszę, ale wspólne mieszkanie do czegoś prowadzi.Tak tak do seksu.Wiem, wiem nie jestem głupia, że mężczyźni tego potrzebują, ale mam nadzieję, że Adam będzie wyrozumiały.
CZYTASZ
Wszystko Będzie Dobrze [Naruciak]
FanfictionRita - zwykła dziewczyna, mieszkająca z rodzicami.Mająca chłopaka i przyjaciółkę.Pewnego dnia zobaczy sytuację, która wywróci jej życie do góry nogami... Adam - Youtuber, niczego mu nie brakuje.Ma kochającą dziewczynę do pewnego momentu.Gdy spotka...