Rozdział zawiera liczne wulgaryzmy, ponieważ niektórzy bohaterowie przesadzili z ilością alkoholu i dobrej zabawy.
Niall czuł jakby jego wnętrzności miały wyskoczyć z jego chuderlawego ciała a sam Irlandczyk położyć się na kostce brukowej, dziękując Bogu, za ocalone życie. Mówiąc, że czuje się dobrze, miał na myśli ''dziękuję, że żyję, już nigdy więcej nie wsiądę na motocykl, z Penelope Porter".
Zdaniem młodej kobiety, jego zazwyczaj blada twarz, przybrała kolory zgniłej zieleni z domieszką purpury. Ciało chłopaka trzęsło się niemiłosiernie a sama prowadząca maszynę śmierci, obawiała się, że jej kolega z pracy zaraz zemdleje a jego dziewczyna i tym samym przyjaciółka Penelope, zabije brunetkę własnoręcznie.
- Jesteś pewny, że wszystko dobrze? - Spytała po raz kolejny.
Niall potarł spocone czoło, trzęsącą się dłonią, wciąż dochodząc do siebie.
- Tak, ale już nigdy więcej. Jezu, myślałem, że na zakrętach spadnę z tego ustrojstwa. Rzygać mi się chce.Penelope popatrzyła na chłopaka sceptycznie, jednak już więcej nic nie powiedziała. Nie miała serca męczyć go dodatkowo psychicznie, bo ewidentnie fizycznie był na wykończeniu.
Po odprowadzeniu Crystal na swoje miejsce, dwójka ruszyła do ustalonego miejsca wcześniej z Ginny - wybranką serca Horan'a.
Siedząc w taksówce, Penelope dostała wiadomość sms od Louis'a. Chłopak pisał o nieudanej randce, pytając, gdzie i z kim jest teraz jego przyjaciółka.
Wystukawszy odpowiedź, schowała telefon do torebki, dając się ponieść rozmowie, w którą wciągnął Niall, pana taksówkarza.Będąc już na 319 Stanstead Rd, poczekali na Lou i Ginny, by wejść do środka The Blythe Hill Tavern. Jak mówił Niall James Horan, był to jeden z nielicznych irlandzkich pubów, które były dobrą namiastką tych w Dublinie.
Jakkolwiek.
Cała czwórka znajomych usiadła przy stoliku czteroosobowym, opowiadając po kolei jak minął im dzień, czy też zupełnie nieudana randka Louis'a.
Męskie grono, jak zawsze znalazło wspólny temat do rozmów, dzisiejszego wieczora padło na lepszą drużynę piłkarską, która niedługo będzie miała mecz, transmitowany na jednym z kanałów sportowych.
Ginny przysłuchiwała się chwilę tej jakże elokwentnej wymianie zdań, jednak po chwili zdecydowała się na drugie piwo, nie mogąc znieść ich męskiego piszczenia. Zachowanie Penelope też nie umknęło jej uwadze, bowiem brunetka była dzisiaj wyjątkowo cicha i mało roześmiana. Zamierzała wyciągnąć ją później na damskie pogaduchy w łazience.Penelope z kolei rozglądała się po dość ciemnym wnętrzu baru. Podłoga, jak i połowa ścian była wyłożona ciemnym drewnem, dzięki czemu w powietrzu unosił się ten specyficzny zapach. Obicia kanap narożnych, stołków barowych i krzeseł przy niektórych stolikach były wyłożone ciemno-czerwonym zamszowym materiałem. Bar był bogato wyposażony w przeróżne trunki, te tańsze i droższe a niedaleko grała jakaś grupka grajków, przygrywali jak to Niall mówił, same dobre hity, idealne do tańczenia po irlandzku.
Na środku było już kilku wstawionych ludzi, tańczących w najlepsze.
- Hej stary, musisz nauczyć mnie tak tańczyć - powiedział Lou - to wygląda tak zabawnie.
Niall spojrzał na niego lekko sceptycznie, popijając duży łyk piwa z kufla o grubym szkle.
- Jesteś kolejną osobą, która mnie o to prosi. - Wywrócił oczami - Powinienem założyć szkołę tańca, rodem z ''Taniec, marzenie mojej matki'', na TLC.
Oboje wybuchli śmiechem, wyobrażając sobie swoje sylwetki w trykocie, lub innym specyficznym stroju do profesjonalnego tańca.
- Jeszcze kilka piw i będę jak ta prima balerina, Horan. - Odezwał się pewny siebie Tomlinson. - Pepe, czemu jesteś taka smutna?Penelope jak na zawołanie wybudziła się ze swojego transu, rozglądając się po pomieszczeniu, starała się tak bardzo nie myśleć o zielonych oczach w szmaragdowym odcieniu, wywiercającym w jej ciele dziurę na wylot. Starała się nie myśleć o lokach wpadających na jego twarz, które starał się poprawiać, kiedy przysłaniały mu widoczność. Stara się wyrzucić z pamięci widok licznych pierścieni, na jego wielkich dłoniach, złożonych na stole, przy którym pracowała.
Starała się nie zaprzątać swojej głowy o chłopaku, który niedługo miał się ożenić.
- Uh... um.. - zaczęła się jąkać. - Miałam naprawdę ciężki dzień w pracy, nie chcę na razie o tym mówić. - Uśmiechnęła się słabo.
YOU ARE READING
Perfect | Home |h.s| ✔️
FanfictionCzęść 1: Pisana na podstawie piosenki 'Perfect' One Direction. [zakończone] Byli kompletnie różnymi osobami, Dzieliło ich wiele, A mimo wszystko byli podobni, Byli dla siebie perfekcyjni. Część 2: Pisana na podstawie piosenki...