Przepraszam...

72 7 2
                                    

To słowo jest bardzo ważne...

Każdy z nas się o tym przekonał lub przekona...

Ale nie o tym...

Chciałam przeprosić...

Bo w ostatnich dniach porządnie zaniedbałam to coś, co tutaj tworzę.

Nie zrozum mnie źle. Jeszcze niecałe dwa tygodnie temu cieszyłam się, że to piszę, że mi pomagacie, że ja mogę wam w jakimś sensie pomóc..

Ale w ciągu ostatnich dni coś się zmieniło...

Moja samoocena, która niższa niż niska, kompletnie legła w gruzach i nie widzę żadnego sensu w pisaniu.

Skąd ta zmiana?

Moja samoocena powinna opierać się na mojej opinni na mój temat, jednak tak nie jest.

Filarem mojej pewności siebie jest opinia innych.

Usłyszałam, że ja robię to wszystko, tylko po to, by w pewien sposób wywołać współczucie u innych.

Gdyby to był ktoś obcy... Ale to była bliska mi osoba..

I choć doskonale wiem, że to nieprawda, to mój mózg uznał, że jestem beznadziejna.

Nie wychodzę z mojego pokoju.

Ciągle obracam poduszkę mokrą od łez.

Zdjęłam maskę. Ale nikomu nic nie powiedziałam...

I nikt się nie domyśla... Albo ja tego nie widzę..

Bo teraz sobie myślę, że po co mam marnować czas specjalisty, skoro i tak jestem beznadziejna...

Więc przepraszam... Że marnuje twój cenny czas na przeczytanie tego...

Już nie będę tak robić...

Dopóki ten filar nie powstanie na nowo i znóe zobaczę, że sensem życia jest życie dla bliźniego...

I żyję tylko dlatego, że z moją mamą mogłoby być ciężko po mojej śmierci...

Mała Mi 😶

Ta gorsza...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz