Rozdział 9

6.4K 194 13
                                    

3 miesiące później

Dzisiaj idę na badania kontrolne do mojego lekarza. Mój brzuszek jest już lekko widoczny, co mnie bardzo cieszy

Ubrałam luźne ciuchy, żeby było mi wygodnie i wyszłam zamykając drzwi na klucz

Klucze schowałam do torebki i zaczęłam kierować się w stronę przychodni. Nagle usłyszałam głos mojej mamy. O kurwa no to wpadłam

- Melissa zaczekaj

- Co byś chciała?

- No odwróć się w moją stronę. Nie będę mówiła do Twoich pleców- Westchnęłam i powoli zaczęłam się odwracać w stronę mojej mamy

- Melisso tęskniłam, tat....- Moja rodzicielka urwała, gdy spojrzała na mój brzuch

- Dziecko drogie, czy Ty jesteś w ciąży??

- Nie, najadłam się fastfoodów i przytyło mi się parę kilo

- Nie żartuj sobie ze mnie dobrze?. Chyba wiem jak wygląda kobieta w ciąży, a nie przepraszam dziewczyna i to jeszcze szesnastolatka w ciąży- Przewróciłam oczami

- Daj spokój mamo

- Dziewczyno Ty jeszcze jesteś szczeniakiem. Nie czas na dziecko. Najpierw powinnaś skończyć szkołę, a potem myśleć o dziecku. A Ty kurwa co?. Jesteś nieodpowiedzialna. Wiesz chociaż kto jest jego ojcem?- No teraz to przegieła

- Słuchaj, nie jestem dziwną, która pieprzy się z byle kim, a potem nie wie z kim wpadła. Nie jestem Tobą i nigdy nie chcę być rozumiesz?. Wiem kim jest ojciec mojego dziecka. I powiem Ci coś więcej jeżeli chcesz mnie tak traktować to wiedz, że swojej wnuczki nigdy nie ujrzysz

- Córka- Kobieta chciała mnie dotknąć, ale ja się odsunęłam

- Skończyłaś już?, jestem umówiona na wizytę, a przez Ciebie się spóżnie. Jeżeli nie masz mi już nic do zarzucenia to cześć

- Pożałujesz jeszcze tego dziwko- I w tej właśnie chwili coś we mnie pękło. Podeszłam do niej i wygarnęłam jej to co mi ślina na język przyniosła

- Dziwką to do kurwy jesteś Ty. Myślisz, że ja tego nie wiem? . Jestem z pękniętej gumki. Nie chciałaś mnie nigdy, ale gdy nikt mnie nie chciał to na siłe mnie wychowałaś i zostawiłaś, gdy skończyłam 10 lat. Gdy próbowałam z Tobą jakoś porozmawiać to Ty mnie spławiałaś. Kiedyś gdy schodziłam ze schodów to usłyszałam to co usłyszałam. Dlatego też spakowałam swoje rzeczy i się wyniosłam. I wtedy właśnie poznałam ojca mojego dziecka. I jeżeli chces mi coś jeszcze powiedzieć to skończ, bo mi się nie chce na Ciebie patrzeć. Od dzisiaj nie jesteś moją matką- Odeszłam stamtąd. Po moich policzkach zaczęły lecieć łzy. Nie mogłam się uspokoić. Dopiero mi przeszło, gdy doszłam do ginekologa. Pchnęłam drzwi i weszłam do środka

- O moja ulubiona pacjentka przyszła. Proszę pani Whitelaw zapraszam do gabinetu- Spojrzałam na pana Schmidt'a

- Dziękuję?- Weszłam i usiadłam na stołku

- Proszę się położyć na fotelu i podnieść lekko bluzkę- Zrobiłam to co powiedział doktor

- Proszę pana, a czy już wiadomo co będzie?

- A co by pani chciała chłopca czy dziewczynkę?

- Szczerze to się nawet nad tym nie zastanawiałam, ale chyba dziewczynkę- Oznajmiłam na co lekarz się uśmiechnął

- No to ma pani szczęście bo będzie miała pani córeczkę

- Naprawdę?. Boże jestem taka szczęśliwa

- Dobrze zrobimy jeszcze zdjęcie dla rodziców- Słysząc słowo "rodziców" mina mi momentalnie zrzedła

- Czy coś się stało?

- N. Nie

- A czy pan Horan jest z panią?

- Nie- "I już nigdy nie będzie" dodałam w myślach

- Niech żałuję, no ale będzie widać to na zdjęciu

- Dziękuję- Odebrałam od niego papiery

- Proszę przyjść do mnie za cztery tygodnie

- Dobrze i do widzenia

- Do zobaczenia- Otworzyłam drzwi i wyszłam z gabinetu. Podeszłam do recepcji

- Chciałabym umówić się na wizytę za cztery tygodnie

- Dobrze, wolny termin jest na 13 września, czy taka data pani pasuje?- Kiwnęłam lekko głową

- Płaci pani 100$

- Proszę i do widzenia- Opuściłam budynek i udałam się do parku

Jestem taka szczęśliwa, że będę miała córeczkę. Już nie mogę się doczekać, gdy malutka będzie na świecie. Będę mogła ją w końcu przytulić, ale z drugiej strony boję się, że będzie podobna do swojego ojca

No właśnie, a jak już zaczęliśmy rozmawiać o Niall'u to powiem Wam, że Niall próbował namówić mnie na aborcję. Tak mówił, że jeżli usunęła to dziecko to nasz związek uda się jeszcze uratować. Gdy przeczytałam od niego tą wiadomość, to poczułam do niego obrzydzenie

On jest niby taką gwiazdą, a nawet własnego dziecka chce się pozbyć. O nie mój drogi. Nigdy nie usunę swojego dziecka. Nigdy

Z tych moich rozmyślań wyrwał mnie czyiś śmiech. Zdawało mi się, że gdzieś już go słyszałam

Dopiero gdy spojrzałam przed siebie zrozumiałam wszystko

***
No i ciąg dalszy nastąpi
Nie zabijcie mnie z tego powodu
Kocham Was
Wasza ♡♥
Roxy

Zostaw po sobie jakikolwiek ślad
Pamiętaj to motywuje ♡♥

Daddy Where Are You (W Trakcie Poprawy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz