Melissa
- Mel wstawaj- Poczułan jak ktoś szturcha mnie w ramię. Mruknęłam i odwróciłam się w drugą stronę
- Daj mi spać
- Wstawaj do jasnej cholery. Jest pierwsza, a Ty śpisz w najlepsze. Trzeba iść na zakupy. Musimy zacząć kupować rzeczy dla Ems- W pewnej chwili się otrzeźwiłam. Odrzuciłam kołdrę i pobiegłam do garderoby. Wybrałam sobie jakieś ciuchy i się w nie ubrałam. Wstąpiłam jeszcze do łazienki i wykonałam poranne, a raczej popołudniowe czynności. W końcu gdy byłam gotowa wróciłam do Cielli
- Zamknij tą buzię, bo Ci mucha zaraz wleci
- Wow dziewczyno jaka Ty jesteś szybka
- No wiesz...- Zaśmiałam się i zeszłam na dół, aby zjeść jakieś ciasto i ogórki. Takie tam moje małe wymagania
- Melissa idziemy czy...- Blondynka urwała, gdy zobaczyła czym ja się aktualnie zajmuje
- Jem jak widać
- A długo to potrwa?
- Moje dziecko się domaga, więc jem za dwóch
- Oj będzie miało apetyt jak jej głupi ojczulek- Gdy usłyszałam o jej ojcu odrazu odechciało mi się jeść
- O Jezu przepraszam, nie chciałam tego powiedzieć
- Nie no w porządku- Wstałam i wytarłam buzię papierowym ręcznikiem
- Jedz sobie ja już wychodze
- Ciella spokojnie. Ja już się najadłam. Możemy iść na zakupy
***
- Co myślisz o tej bluzce?
- Jest śliczna
- No to ją bierzemy
- Boże my ją obkupiliśmy jak nie wiem- Parsknęłam śmiechem, gdy poraz kolejny Ciella wylądowała na posadce
- Przestań się śmiać i mi lepiej pomóż
- Stoisz już, czy nadal mam Cię tak przytrzymywać?
- Stoję, ale przydałby się ktoś ( czytaj: tragarz ) do dźwigania tego
wszystkiego, a nie, że my musimy to wszystko nosić- I jak na zawołanie usłyszeliśmy kogoś głos- Witam w czymś pomóc?- Spojrzałam na wysokiego blondyna o zielonych oczach
- Owszem, możesz ponosić te ciuchy?
- Jestem tutaj od pokazywania co gdzie jest, a nie od noszenia dziecięcych ubranek
- Przepraszam bardzo. Nic Ci nie będzie jeżeli przez kilka chwil ponosisz tą górę ubrań- Blondynka dała mu te wszystkie rzeczy, a biedny chłopak, aż się podnimi ugioł
- Ale co jeśli przyjdzie mój szef iii?
- Ty się o szefa martwisz?. Ty lepiej teraz zamilknij i pozwól nam szukać ubranek- Ciella odeszła, a ja spojrzałam na chłopaka
- Przepraszam za nią, ona na codzień taka nie jest
- Rozumiem. Na moje oko to tej dziewczynie okres się zbliża- Wybuchnęłam śmiechem, na co chłopak się uśmiechnął
- Chyba masz rację
- Jestem Kendall. Uścisnąłbym Ci dłoń, ale jak widzisz nie mogę
- Spoko, ja mam na imię Melissa
- Śliczne imię, dla ślicznej dziewczyny- Zarumieniłam się
- Przestań
- Kiedy to prawda- Chciałam coś odpowiedzieć, ale obok mnie pojawiła się Ciella
- No koniec. Dziękuję, że nam pomogłeś. Jakbyś zaniósł jeszcze to wszystko do kasy to by było super
- Boże jakie wymagania. Może mam Ci jeszcze buty zacząć czyścić?- Poraz kolejny się zaśmiałam
- Nie pyskuj
- Dobra skończ- Kendall położył wszystko na ladzie- Mam nadzieję, że się zobaczymy jeszcze
- Jasne, podaj mi tylko swój numer telefonu- Blondyn wyjął notesik i napisał coś na kartce, po czym ją wyrwał i mi ją podał
- Dzięki
- To do zobaczenia
- Cześć
Ciella zapłaciła za wszystko i wyszliśmy ze sklepu
- Ty sobie ze mnie jaja robisz prawda?
- Nie wiem o czym Ty do mnie mówisz
- Ty i ten cały idiota?.. czy Ci już ładnie na mózg padło??
- I czego tak histeryzujesz?. To normalne, że szukam przyjaciół- Powiedziałam
- Ale nie takich przyjaciół
- Chwila, my się chyba w czymś nie rozumiemy. Po pierwsze nie jesteś moją matką, a po drugie nie będziesz mi mówiła z kim mam się przyjaźnić, a z kim nie
- Mel przepraszam Cię, poprostu boję się, żeby nie zrobił Ci tego co Niall
- Rozumiem doskonale, ale daj mi sama zadecydować, czy on jest kopią Niall'a czy też nie- Zrobiłam parę kroków, ale momentalnie przystanęłam
- Hej wszystko okej?
- Kręci mi się w głowie, ale spokojnie zaraz mi przejdzie
- Usiądź- Ciella zaprowadziła mnie na krzesełko
- Oddychaj co?
- A co robię?
- No odychasz- Po chwili wszystkie dolegliwości mi zniknęły
- Już mi lepiej
- Dasz radę dojść do domu??
- Ciąża to nie choroba zrozum to wreście- Wstałam i ruszyłam w kierunku domu
Przestańcie mnie wszyscy traktować jak 5-latkę. To nie jest fajne. Ja do cholery mam 16 lat i wiem jak mam się zachowywać
Czasami zastanawiam się czy warto było przychodzić na świat
Niall
- Horan do jasnej cholery przestaniesz w końcu torturować tymi swoimi pytaniami?- Louis rozłożył się wygodniej na kanapie
- Nie spocznę dopóki nie powiecie mi czegoś więcej o Mel
- Ale mówiliśmy Ci to już chyba z milion razy, że nie wiemy nic więcej oprócz tego gdzie zamieszkała
- Kłamiecie- Krzyknąłem
- Człowieku opanuj się do jasnej cholery. Gdybyś jej nie spławił to zapewne ona by tu była, ale nie Ty wolałeś myśleć tylko o sobie. Chciałeś to tak masz- Harry walnął dłonią w stół
- To wszystko Twoja wina Niall. Ty do tego doprowadziłeś, więc teraz ponuś tego konsekwencje. Chodzcie chłopaki musimy się spakować, bo jutro jedziemy w trasę
,, To wszystko Twoja wina ", ,, To wszystko Twoja wina " cały czas po mojej głowie chodzą mi słowa Harry'ego
Tak to moja pieprzona wina i tak to ja teraz muszę ponosić tego konsekwencje
Jest zajebiście, wszystko jest zajebiste
Chciałbym zasnąć i nigdy się nie obudzić
Dla mnie jest to jedyne rozwiązanie, aby odciąć się od tego świata
Świata, w którym ja już nie istnieje
***
Hejka
Dziękuję, że tak ciepło przyjeliście moją koleżankę
Dla mnie to dużo znaczy
Kochamy Was mocno
RoxyZostaw po sobie jakikolwiek ślad
Pamiętaj to motywuje ♡♥
CZYTASZ
Daddy Where Are You (W Trakcie Poprawy)
FanfictionMelissa Whitelaw- Dziewczyna, która w wieku 16 latu zaszła w ciąże. Urodziła śliczną dziewczynkę o imieniu Emilly Niall Horan- Chłopak, który uciekł po tym jak dowiedział się, że zostanie ojcem. Czy Melissa wybaczy Niall'owi i czy zdołają stworzyć...