Epilog

5.7K 130 67
                                    

Melissa

Kilka tygodni później

- Niall jesteś gotowy ??- Krzyknęłam, żeby mój chłopak usłyszał

- Już, chwilka. Okej jestem gotowy- Blondyn stanął obok mnie. Cmoknęłam go w usta i wyszliśmy z domu. Zamknęłam drzwi na klucz

- W końcu zobaczę mojego skarbusia- Niall pisnął, na co przewróciłam oczami

- Bez fangirlu mi tutaj

- O em dzi daj się kobieto nacieszyć- Chwyciłam go za dłoń

- Niall'er jak się nie ogarniesz to oberwiesz

- Swojego przystojniaka chcesz bić ??

- Tak, dlatego proszę Cię..... ogarnij się pacanie

****

- Witam Cię Melisso- Uśmiechnęłam się do pana Schmidt'a

- Dzień dobry

- Wejdźcie do gabinetu- Puściłam rękę Niall'a i weszłam do środka

- Mel połóż się na fotelu, a Ciebie proszę, abyś stanął obok swojej dziewczyny- Niall zrobił to o co poprosił go lekarz

- Podnieś bluzkę

- Okej- Doktor nasmarował mnie żelem ( wiem dziwnie to brzmi ), po czym zaczął jeździć tym całym dziwnym urządzeniem

- Teraz usłyszycie bicie swojego dziecka

Za każdym razem, gdy pan Schmidt włączał dźwięk zaczynałam płakać, ale tym razem było inaczej. Gdy usłyszałam bicie serduszka chwyciłam Niall'a za dłoń i splotłam nasze palce. Spojrzałam na Niall'a. Płakał. Uśmiechnęłam się do niego

- Jezu, to moja córka

- Niall to nasza córka

- Boże tak bardzo Cię kocham- Ni złożył na moich ustach czuły pocałunek

- No Mel jeszcze trochę i koniec tego dobrego

- Boję się tego jak diabli- Przyznałam

- Nie masz czego

- Ugh- Jęknęłam, gdy poczułam kopnięcie

- Hahaha, Emilly już nie chce, abyście na nią patrzyli. No dobrze zrobimy jeszcze zdjęcie dla rodziców i koniec

- A na kiedy przewidywany jest poród

- W Wigilię powinna się urodzić- Uśmiechnęłam się sama do siebie. No to Louis będzie miał niespodziankę

- Okej, proszę no i zapraszam za dwa tygodnie- Niall odebrał zdjęcia. Podziękowaliśmy i wyszliśmy. Poszłam tylko umówić się na wizytę

- Idziemy do nas ??

- Tak, muszę powiedzieć to Louis'owi. Będzie miał się z czego cieszyć

- Oj tak. Wujek Louis będzie skakał, aż do samego sufitu- Zaśmiałam się

Kocham tego idiotę

I nigdy nie przestanę

***

- Louis usiądź, musimy Ci coś przekazać- Szatyn usadowił się naprzeciwko nas. Między nami zapadła cisza

- Louis dowiedzieliśmy się kiedy mała przyjdzie na świat

- No, i kiedy ??- Uśmiechnęłam się do niego

- W Twoje urodziny

- Aha.... zaraz co?- Lou wytrzeszczył oczy

Daddy Where Are You (W Trakcie Poprawy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz