Rozdział 23

5.2K 139 8
                                    

Melissa

Niall musiał zostać jeden dzień na obserwacji . Pomimo tego , że miał tylko złamany nos , bo tak naprawdę oberwał też potężnie w głowę. Więc trzeba było mu zrobić badania na wstrząs mózgu i wogóle . Podczas tych wszystkich badań strasznie się o niego martwiłam , ale w odróżnieniu ode mnie Horan był bardziej zdenerwowany i zniecierpliwiony niż zmartwiony . Kendall przez ten cały czas nie zadzwonił do mnie ani nie napisał . Oczywiście przejmowałam się tym , ale mimo ,że nie chciałam tego przyznać sama przed sobą lecz w tej sytuacji najważniejszy jest Niall. Moje rozmyślenia przerywa lekarz , który w towarzystwie blondyna opuszcza swój gabinet.

- Proszę następnym razem na siebie bardziej uważać Panie Horan . - Doktor poklepał go po ramieniu .- I żebyśmy się więcej nie zobaczyli w takich okolicznościach .

- Dziękuje doktorze . Obiecuje , że będę uważać .

- Do widzenia .

- Do widzenia .

Szybkim krokiem podeszłam do Niall'a , żeby spytać jak się się czuje .

- Czuję się dobrze to znaczy na tyle dobrze na ile może czuć się człowiek , ze złamanym nosem .

Przez resztę drogi do samochodu , który pożyczył mi Harry się już do siebie nie odżywaliśmy . Chłopacy wcześniej już wysłali mi adres hotelu w , którym się zatrzymali więc nie musiałam pytać blondyna o drogę.

Gdy podjechaliśmy pod hotel i oboje wysiedliśmy już z samochodu , podeszłam do chłopaka i go przytuliłam co prawda utrudniał mi to trochę brzuszek ciążowy ale jakoś dałam radę . Trochę głupio się do tego przyznać ale w jego ramionach czułam się jak w domu , bezpiecznie i spokojnie .

- Dbaj o siebie Niall .- wyszeptałam w jego szyje na co on jeszcze mocniej mnie przytulił .

- Nie pozwolę Ci nigdy więcej odejść Mel . - Teraz to on szeptał w moje włosy

- To zrób coś co potwierdzi Twoje słowa a nie tylko rzucaj je na wiatr .

- Co robisz jutro ?

- A co ?

- Chce Ci udowodni ,że , moje słowa nie są rzucone na wiatr a moje zamiary są poważnie względem Ciebie jak i naszej małej Emilly .

- No dobrze możesz jutro po mnie przyjechać o 16 ?

- Tak 16 jest super .- Szeroko się do mnie uśmiechnął a w jego oczach można było ujrzeć iskierki radości.

- To podaj mi swój numer , żebym mogła Ci wysłać adres . - Chłopak zrobił zakłopotaną minę i zaczął drapać się po karku a robił tak tylko wtedy gdy był w naprawdę niekomfortowej sytuacji.

- No bo widzisz co za dziwna sytuacja ... bo ja tak jakby ukradłem twój nowy numer Harry'emu i tak jakby całkowitym przypadkiem to właśnie ja cały czas do Ciebie pisałem przez ostatnie tygodnie .

- Nie wierzę to Ty byłeś moim pieprzonym stalkerem ?!

- Nie denerwuj się kochanie to nie służy ciąży .

- Dobra nie ważne . - Przetarłam ręką oczy . - Do jutra Stalkerze .

- Do jutra kochanie .

***

~~ następnego dnia rano ~~

Ubrałam się w czerwoną sukienkę bardziej ściągniętą pod biustem i luźniejszą na brzuchu. Sięgającą do kolan do tego założyłam szpilki na niskim obcasie , włosy zakręciłam w loki a usta pomalowałam tego samego koloru co mam sukienkę . Jest dopiero 10 rano ale Niall powiedział , że naszą niespodziankę musimy załatwić od samego rana .

Kiedy przeglądam się w lustrze czy wszystko jest okey słyszę dzwonek do drzwi . Po otworzeniu ich moim oczom ukazuje się blondyn w czarnym dopasowanym garniturze jak zgaduje szytym na miarę , włosy ma wystylizowane i lekko podniesione do góry . Stoimy wystarczająco blisko siebie , żebym mogła poczuć , że wypsikał się perfumami , które najbardziej u niego lubię .

- Wow Mel naprawdę niesamowicie wyglądasz. - Na jego twarz wypłynął wielki uśmiech za to na moje policzki ogromny rumieniec .

- Dziękuje . - Szepnęłam prawie niesłyszalnie. - Czy możesz mi powiedzieć gdzie mnie dziś zabierasz i dlaczego tak wcześnie .

- Niestety nie , to niespodzianka i wszystkiego dowiesz się w swoim czasie.

Zamknęłam dom i zeszliśmy na dół do jego samochodu . Cały czas rozmawiając na jakieś luźne tematy . Potem blondyn zaczął opowiadać jakieś denne kawały a ja śmiałam się jak nigdy . Już nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam tak odprężona i rozanielona . Po jakiś 30 minutach dojechaliśmy na lotnisko na co posłałam mu pytające spojrzenie niestety chłopak zbył je wzruszeniem ramion .

Wsiedliśmy do prywatnego samolotu chłopaka i ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku . Horan zaproponował , że mogę położyć głowę na jego ramieniu i się trochę przespać bo czeka nas długa podróż . Poszłam za jego radę i złożyłam głowę na jego ramieniu już po chwili powieki zaczęły mi ciążyć pewnie to dlatego , że spałam dziś może 3 godziny bo zamiast spać w nocy rozmyślałam o tym co mógł przygotować dla mnie Niall.

Mam nadzieje , że to będzie coś wartego uwagi i z tą myślą odpłynęłam do krain Morfeusza .

***

Niall

Mel słodko spała z głową na ramieniu a ja w tej chwili nie myślałem o niczym innym tak jak o tym , że tak właśnie powinno być . Służę mojej kobiecie jako oparcie , ona powinna wiedzieć , że zawsze może na mnie liczyć. Ona musi wiedzieć , że ją kocham , w dodatku nosi moje dziecko . Ma w sobie malutką cząstkę mnie , która już na zawsze z nią zostanie .

***

Melissa

Obudziła mnie delikatne szturchanie w ramie .

- Kochanie jesteśmy już na miejscu obudź się .

- Co się dzieje ? - Spytałam zaspanym głosem niezbyt orientując się w sytuacji

- Dolecieliśmy na miejsce kochanie .

- Och .

Powoli podniosłam się z fotela i przeciągnęłam się . Nie mam pojęcia ile lecieliśmy ale muszę przyznać , że naprawdę się wyspałam . Wyszliśmy z samolotu i ruszyliśmy jak sądzę w stronę wyjścia z lotniska . Gdy tam dotarliśmy czekał już na nas czarny range rover . Niall otworzył mi drzwi od strony pasażera a sam chwilę później zajął miejsce kierowcy . Ruszyliśmy przed siebie w nieznanym mi wciąż kierunku bo mimo , że cały czas wypytywałam go gdzie jedziemy on cały czas zbywał mnie wzruszeniem ramionami lub odpowiedziami w stylu ,, zaraz sam się przekonasz " , ,, wszystko w swoim czasie " albo ,, cierpliwości kochanie ".

Jakieś 20 minut później zatrzymaliśmy się przed małym białym domkiem w zboczu klifu . Wtedy blondyn pociągnął mnie w stronę murku , który oddzielał nas od przepaści i krzyknął.

- WITAJ W GRECJI KOCHANIE .

( ^^Chodzi mi o domek coś tego typu ^^)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

( ^^Chodzi mi o domek coś tego typu ^^)

~~~~~

Mam nadzieję , że rozdział się podobał

_Santa_



Daddy Where Are You (W Trakcie Poprawy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz