A zapowiadał się wyjątkowo spokojny dzień..
Tym razem wyjątkowo nie obudził mnie budzik, ale babcia.
- Karina! Obudź się! - usłyszałam od staruszki. Na wpół śpiąca otworzyłam oczy. - Co to był za chłopak z którym byłaś niedawno w szpitalu?! - spytała nagle.
- Aa on, to był Venom. - szepnęłam i obróciłam się na drugi bok.
- Że kto?!
Otworzyłam szeroko oczy. Co ja powiedziałam? Szybko usiadłam na łóżku, przykryta kołdrą. Miałam w końcu krótki rękaw.
- A tego w szpitalu ci chodzi, to był Wojtek. - skłamałam, pocierając oczy. Dziwne, wybrałam imię chłopaka z mojej klasy.
Może brałam nieświadomie, niedawno w kursie szybkiego kłamania?
- A podoba ci się, czy jesteś z nim? - dopytywała babcia.
- Jeśli lubię śmiać się z innych, to tak podoba mi się. - pomyślałam niechętnie. - Nie, nie podoba mi się. To tylko kolega. - powiedziałam na głos.
- Aa szkoda. To ja jadę. Pa, wnuczuś. - pożegnała się staruszka. Wyszła z mojego pokoju. Wychyliłam się i obserwowałam jak brała swoje torby.
- Córuś, sprawdź co jest z tą Kariną. Jest strasznie czerwona. To cześć! - powiedziała do mojej mamy. Pożegnały się i staruszka wyszła z domu.
Westchnęłam, jeden problem mniej. Wiem, że to niegrzeczne, ale teraz będę mogła sobie swobodnie chodzić po ścianach we własnym pokoju. I jedna osoba do okłamywania mniej.
Usłyszałam kroki mojej mamy. Stanęła w drzwiach mojego pokoju. Przyjrzała mi się.
- Babcia ma rację, jesteś strasznie czerwona. Może masz gorączkę czy coś. - podeszła do mnie i dotknęła mojego czoła. - Ałć, wprost parzysz. - odsunęła rękę. - Dam ci termometr, czekaj.
Później mama zmierzyła mi temperaturę.
- O rany 38°C. - powiedziała zszokowana. Później podała mi jakiś syrop.
- Ale mogę iść dzisiaj do szkoły mimo wszystko? Gorączka mi szybko przejdzie. - prosiłam. Naprawdę chciałam zobaczyć prezentacje Kaliny.
- Nie
Potem cały czas próbowałam ją przekonać, ale bezskutecznie.
Potem mama musiała iść do pracy, więc zostałam sama w domu. Wstałam z łóżka w krótkim podkoszulku i spodenkach. Obejrzałam z niechęcią swoje ręce i nogi, wypełnione siniakami i plastrami. Dotknęłam czoła. Fakt, było gorące. Zdałam sobie wtedy sprawę, że nie mam na nic siły. Wróciłam do łóżka. Nie chciałam spać, chciałam po prostu poleżeć.
Z nudów, zaczęłam rozmyślać o Venomie. Wiedziałam, że jest chłopakiem, chodzącym do szkoły, ma poniżej 18 lat. Po wczorajszym telefonie wiem, że ma matkę. Zachichotałam. Chyba zacznę go nazywać "maminsynek". Wiem też, że ma biało-czarny zegarek na prawej ręce i w nim jest schowany symbiot. Znam głos superbohatera. Opowiedział mi historie, jak zdobył moc. A i jeszcze znam jego numer. Czyli wiem o nim niewiele. Świetnie.
- Czemu myślę o tym kim jest Venom, a nie o tym kim jest ta ośmiornica? - skarciłam się w myślach. Sięgnęłam po pilota i włączyłam telewizor. Leciały wiadomości. Na ekranie ukazały się zniszczone samochody i budynki. Przeraziłam się. Z daleka zobaczyłam czarną postać z paroma mackami. Napis u dołu ekranu głosił "Doctor Octopus kontratakuje".
Zeskoczyłam z łóżka jak oparzona. Nie byłam już tak osłabiona jak wcześniej, więc stwierdziłam, że dam radę walczyć! Dotknęłam czoła. Wciąż było gorące, ale jakoś przeżyje. Podbiegłam do plecaka, wyjęłam z niego kostium superbohatera i szybko się w niego przebrałam. Spojrzałam na godzinę - 9:27.
CZYTASZ
Czemu za sekrety się płaci? {spider-man}
Fanfiction15 letnia Karina dostała od losu niesamowitą moc spider-mana. Czy uda się jej zachować ją w tajemnicy? Czy będzie jej ciężko?