Rozdział 24

59 8 5
                                    

   Ostatnio cały czas gwiżdże. Przy każdej możliwej okazji: idę do szkoły, wracam z niej, idę na spacer. Tego dnia szłam do gimnazjum i jak zwykle gwizdałam. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie spojrzenia ludzi - a ich było dużo. Co to komu przeszkadza? Zresztą teraz mam szczególny powód: Będę współpracować ze Starkiem! Na samą myśl o tym, chciało mi się skakać ze szczęścia. Tyle wygrać! Będę walczyć ramię w ramię z miliardem! Już nie miałam żadnych co do tego wątpliwości. Prawie... Wynalazca wspominał, że sprawdzi moje umiejętności, ale tak, że nawet nie muszę do niego przychodzić. I tego się też obawiałam. Co jeśli się ze mnie naśmiewał i ze współpracy nici? Chociaż nie.. Dał mi strój. Na którym na szczęście nie było nadajnika GPS (wiem, bo sprawdzałam). 

   W końcu doszłam do szkoły i rozpoczęły się jakieś nudne lekcję. Zwykle słuchałam ich chwile, po czym się wyłączałam. Myślałam wtedy o wczorajszym spotkaniu w siedzibie wynalazcy i o tym co wykombinuje Stark jako "sprawdzian umiejętności".

- A teraz moi drodzy porozmawiamy sobie o projektach. - głos wychowawczyni doszedł do mnie jak zza chmur. Uświadomiłam sobie, że jest lekcja wychowawcza, a dziewczyny obok mnie gadały jak najęte.

- Zazdroszczę im, że nie mają poważnych problemów. - pomyślałam z zazdrością, wpatrując się w koleżanki rozmawiające o jakiś kosmetykach.

- Mam ważną informacje. Macie zrobić projekt na wybrany temat do końca tego miesiąca. Jest on obowiązkowy, kto go nie zrobi, nie zaliczy danego przedmiotu. - orzekła blondwłosa wychowawczyni. Momentalnie wszyscy przestali rozmawiać i skupili wzrok na nauczycielce.

- To ja jestem z wami. - powiedziałam do Kasi, Kaliny i Nikoli. Pokiwały obojętnie głowami. 

- Podejdźcie do tej ławki, tu są różne tematy projektów.

I podeszliśmy. Cała klasa okrążyła ławkę i pochyliła się nad nią, czytając tematy, zapisane na dużej kartce. A było ich sporo. Od nużących projektów o ułamkach z matematyki po prowadzenie lekcji fizyki o astronomii.

- Weźmy ten projekt o dopalaczach i narkotykach z biologii. - powiedziałam do dziewczyn.

- Wolę ten o superbohaterach. Bierzmy go. - odpowiedziała Kasia, wychylając głowę znad ławki.

- Nie, dzięki. - Nie miałam ochoty mówić o ludziach z nadnaturalnymi mocami. W końcu sama takim jestem.

- Ale czemu? To byłby ciekawy temat! - poparła Nikola.

- Tak w ogóle to czemu ta prezentacja o superbohaterach jest z WDŻ? - spytała Kasia.

- Słucham?! 

Spojrzałam na plan. Tak, ta prezentacja jest z WDŻ. Czego to ludzie nie wymyślą.

- Och dobra weźmy te narkotyki. - rzekła Kalina. Roześmiałyśmy się wszystkie, bo Kalinie chodziło o nazwę projektu.

Po zaciętej dyskusji w końcu wybrałyśmy temat "Narkotyki i dopalacze - zagrożenie XXI wieku", chociaż co do tego osobiście uważam, że przestępcy są gorsi. Zapisałyśmy i zaklepałyśmy sobie ten temat u wychowawczyni. Później umówiłyśmy się przychodzimy po kolei do którejś do domu i robimy projekt na komputerach.

- A do ciebie przychodzimy jako pierwsze. - stwierdziła Kasia, wskazując na mnie palcem.

- Ale czemu tak? - spytałam zdziwiona. 

- Bo z tobą się najrzadziej widujemy.

Zrobiło mi się smutno. Przez te wszystkie obowiązki superbohatera, zaniedbywałam znajomych. Jedynych znajomych.. A co jeśli ich stracę? Poczułam w środku nieokiełznany lęk. Tak, samotność jest czasem najgorsza od niejednych złoczyńców.

Czemu za sekrety się płaci? {spider-man}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz