17 rozdział

77 8 13
                                    

    Przepraszam, że po tylu dniach daję rozdział, ale przez parę dni nie miałam weny :( Ten rozdział nie uznaję za najlepszy, ale może się komuś spodoba?

---

    Przypomniałam sobie jak wcześniej zwierzałam się, przytulałam, ratowałam świat i pocałowałam w policzek Venoma. I tym Venomem był Sebastian. Chłopak Nikoli. To ja czytałam przez cały ten czas wszystkie romantyczne screeny jego rozmów z blondwłosą. 

     Myślałam kiedyś kim jest Venom, a teraz okazało się, że jest tak blisko. Dosłownie parę sal dalej. Genialnie.

    Chwyciłam się za głowę. Niesamowite, że miałam superbohatera, prawie pod nosem.

    Mam parę problemów. Jak przetrwam kpiny ze strony klasy? Pewnie będą się śmiać, że zasłabłam, bo usłyszałam niby głos nowego przewodniczącego. Tak było, ale co z tego? Co powiem Nikoli, gdy spyta się o moje dziwne zachowanie wobec Sebastiana? Będzie się wypytywać, znam ją. Spojrzałam na swoje dłonie. Strasznie się trzęsły. Aż tak jestem zdenerwowana? Spojrzałam na zegarek. Za parę minut miałam lekcje. Wstałam z krzesła i ostatni raz wyjrzałam przez okno. Było moja ulubiona godzina, a słońce tak ładnie lśniło. Zamknęłam oczy i westchnęłam głęboko. Czas stawić się z prawdziwym życiem. Wymyśle jakieś wytłumaczenie co do mojego dziwnego zachowania, podczas drogi do dziewczyn. 

   Idąc po schodach modliłam się w duchu, aby nie zobaczyć Sebastiana. Teraz pewnie zamiast go, będę w nim widzieć Venoma.

- Zaraz - pomyślałam nagle. -Przecież on wczoraj chciał poprosić mnie, abyśmy byli razem, a wcześniej mówił o dzieciach.. To było głupie. On tego samego dnia prosił o chodzenie dwie osoby. A kiedy jedna dziewczyna, czyli ja mu odmówiła, to poprosił Nikole. Czy on ją w ogóle kocha? - pomyślałam smutno. Dziewczyna strasznie się cieszyła z tego związku i z pocałunku.. Poczułam żal do niego.

   Wtedy weszłam do łazienki i zobaczyłam Kalinę, Kasię i Nikole. Stanęłam przed nimi, otworzyłam usta i.. nic. Podczas całej drogi tak się zamyśliłam o Sebastianie, że zapomniałam wymyślić wytłumaczenie!

- Karina, czemu zachowywałaś się tak dziwnie przy Sebastianie? Wpatrywałaś się w niego przerażona jakby był jakimś potworem. I czemu spadłaś na podłogę, jak powiedział swoje imię? I czemu wcześniej byłaś zszokowana kiedy zaczął mówić? - Nikola zasypała mnie od razu gradem pytań. Wszystkie dziewczyny patrzyły się w moje oczy. 

- Otóż ja.. - zaczęłam. Nie miałam pomysłu. Żadnego, można tak powiedzieć.

- Karina.. - powiedziała nagle Kalina. - Te tajemnice cię kiedyś zniszczą. - podeszła bliżej mnie z obojętną miną. Głos jednak miała poważny. - Co cię łączy z Sebastianem?

- Nic mnie nie łączy z Sebastianem. - powiedziałam prawdę. - Nawet nigdy nie gadałam z twoim chłopakiem. - zwróciłam się do Nikoli. Nie kłamałam. Rozmawiam z Venomem jako spider-man, a to się nie liczy.

- Więc po prostu zrobiło ci się słabo, kiedy dowiedziałaś, że on jest przewodniczącym? - spytała Nikola, krzyżując ręce. 

- Tak, po prostu zasłabłam, później musiałam się coś spytać dyrektorki i miałam jakieś mroczki przed oczami. Pójdę z tym do lekarza. - uśmiechnęłam się. Takie zmyślanie, to ja rozumiem. 

   Dziewczyny w końcu jakoś mi uwierzyły i później znów normalnie rozmawiałyśmy, jednak blondwłosa wciąż trzymała mnie na dystans. Robiło mi się dzięki temu przykro.

   Kiedy wyszłyśmy z łazienki, zauważyłam Sebastiana. On też mnie zauważył. Od razu skierowałam się w stronę mojej sali, gdy poczułam, że ktoś chwyta mnie za ramię. Odwróciłam się szybko i zdałam sobie sprawę, że stoję oko w oko z moim bohaterem, jako zwykłym człowiekiem. Otworzyłam szeroko oczy. Serce zaczęło bić mi szybciej. Stoję naprzeciw niego, bez maski. Spider-man i Venom w zwyczajnym życiu. Szkoda, że on nie zdaję sobie z tego sprawy. Zabrał rękę.

Czemu za sekrety się płaci? {spider-man}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz