I opowiedziałam jej o tym, co się działo w ciągu ostatnich tygodni. Długo dobierałam słowa. Rzecz jasna nie wspominałam pani o tym, że to wszystko trwa dłużej niż od początku trzeciej klasy, ale nawet Kalina o tym nie wie. I dobrze. Powiedziałam wychowawczyni o tym jak się ze mnie śmiali i o tym, że zaczynam czuć, że na to zasługuję. Pani wtedy uderzyła w stół i ostro zaprotestowała. Powiedziała, żebym się tym wszystkim nie przejmowała. Łatwo jej mówić.
Kiedy skończyłam, zdałam sobie sprawę, że znów zaczęły mi spływać łzy. Szybko wytarłam je rękawem i przyrzekłam sobie, że nie będę więcej płakać. Nie od tego są superbohaterowie. Spojrzałam z nadzieją w oczy wychowawczyni. Pokiwała lekko głową, po czym wstała z miejsca. Zrobiłyśmy to samo.
- Czyli aktualnie tym głównym jest Sebastian z 3b? Przyrzekam, że zrobię co w mojej mocy. - rzekła, podając mi rękę.
- Nie! On nie jest tym głównym! - zaprzeczyłam zażenowana. Uścisnęłam jednak delikatnie jej rękę.
- Bzdura, tak to on. Niech pani coś mu zrobi. - stwierdziła od razu Kalina. Posłałam jej niechętne spojrzenie. Mimo wszystko nie chcę, aby Sebastian coś przeze mnie przechodził. Czuje się co do tego zobowiązana jako jego wspólnik. Może jednak partnerka w walce? Albo po prostu on jest moim pomocnikiem... Tak, niech będzie moim pomocnikiem.
- A nie powie im pani, że wie to ode mnie? Nie chcę być skarżypytą. - powiedziałam cicho.
Nauczycielka uśmiechnęła się pokrzepiająco.
- Przyrzekam ci. - dotknęła mojego ramienia. - Już rozumiem czemu ostatnimi czasy tak słabo przykładałaś się do nauki i byłaś taka nieobecna duchem. I już wiem czemu przykleiłam tym wszystkim chłopakom te buty do sufitu..
- To ty je przykleiłaś?! - krzyknęła zszokowana Kalina, wpatrując się we mnie z osłupieniem. - To jaki ty musiałaś mieć klei?
Speszyłam się i przeprosiłam jeszcze raz ze ten głupi żart. Oznajmiłam też łamliwym głosem, że za długo już tu jesteśmy i musimy iść na WF. Pani pożegnała się z nami i odprowadziła do wyjścia. Stojąc w nim, jeszcze raz powtórzyła, że mi pomoże, po czym zamknęła drzwi.
Stałyśmy na szkolnym korytarzu, a wokoło panowała cisza. Jakież to dziwne, skoro zawsze panuje tu niemiłosierny hałas, ale w końcu trwały lekcje. Spojrzałam na Kalinę, która uśmiechała się do mnie z otuchą. Nie za bardzo siebie rozumiejąc, doskoczyłam do niej i mocno ją przytuliłam. Zdziwiona przez chwilę nie zrobiła nic. W końcu mocno mnie uścisnęła...
---
Łaziłam niecierpliwie po pokoju, raz po raz zerkając na zegarek. Dzisiaj jest piątek, czyli termin mojej wizyty u Starka. Kiedy ostatnio się z nim widziałam, o mały włos nie rozjechał mnie czołgiem. Pamiątka z tego słynnego wydarzenia - czyli piłka z "Hello Kitty" leżała dumnie na moim łóżku. Wcześniej odebrałam ją bratu.
Próbowałam wyprzeć z pamięci wszystkie wspomnienia z dzisiejszego dnia. Jednak jedną rzecz chciałabym pamiętać, a jest to przytulenie. Chyba pierwszy raz w życiu to ja kogoś uściskałam. Chociaż nie.. pierwszy był Venom. Osoba, która obiecywała, że nic mi nigdy nie zrobi, teraz ośmieszała mnie w najlepsze przed wszystkimi. Wcześniej superbohater miał mnie za nic tylko w szkole, a teraz przeniosło się to na skalę światową. Co ja takiego robię?
Wyjrzałam przez okno i ze zdumieniem zdałam sobie sprawę, że jest już zachód słońca. Nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko minął. Prędko zwinęłam pierwszą z brzegu bluzę i w biegu ubrałam ją na siebie. Dobiegłam do drzwi wejściowych, po czym krzyknęłam, że wychodzę i już mnie nie było.
CZYTASZ
Czemu za sekrety się płaci? {spider-man}
Fanfiction15 letnia Karina dostała od losu niesamowitą moc spider-mana. Czy uda się jej zachować ją w tajemnicy? Czy będzie jej ciężko?