Patrzę w jego brązowe tęczówki, które tak dobrze pamiętam.
Patrzę na jego ciało, które tak dobrze pamiętam, pomimo lekkiej zmiany.
Nie zmiany gorszej, a lepszej.
Wygląda już jak prawdziwy dorosły mężczyzna i na dodatek biznesmen. Lekki zarost, jego włosy nie były ulizane, jak u innych biznesmenów, tylko były jak zwykle roztrzepane i postawione do góry, które od zawsze mi się u niego podobały. Był szerszy w barkach, a czarna koszula z podwiniętymi rękawami do łokci i wycięciem w serek ukazuje mu mięśnie, które nie zniknęły z jego ciała.
Kurwa.
Przede mną stoi Alan.
Ktoś, kogo nie widziałam od sześciu lat, bo tak, to w telewizji i mediach gdzieś był pokazany. Tak samo jak jego wywiady widziałam, ale nigdy nie patrzałam na niego dłużej, niż dziesięć sekund.
Tyle mi wystarczyło, by przypomnieć sobie wszystko.
Osoba, w której się zakochałam na zabój, za którą mogłam oddać życie, za którą cierpiałam najbardziej i która zmieniła mnie; chciałam o niej zapomnieć.
Zapomnieć o Alanie.
Teraz go widzę. Tu i teraz. Patrzymy się na siebie przed dłuższą chwilę nic nie mówiąc.
Moja głowa wraca do wspomnień. Wspomnień z Alanem. To, jak cierpiałam. To, jak chciałam zapomnieć o nim. To, jak mnie odrzucił.
On mnie odrzucił.
Kurwa mać.
Otrząsnęłam się. Nie mogę tak. Muszę o nim zapomnieć i żyć tak, jak wcześniej; czyli wiedząc, że Alan Henderson ma także firmę odziedziczoną po ojcu (który dalej jest w związku z moją mamą), która znajduję się w Nowym Jorku, gdzie moja. I to niedaleko. Ale nigdy, nigdy nie wchodziliśmy sobie w drogę, nigdy siebie nie spotykaliśmy. Jak już miało dojść do spotkania, to po prostu uciekałam albo omijałam go szerokim łukiem.
Mamy wspólnych znajomych.
Utrzymuję kontakt z Jesse'em, który nadal się z nim przyjaźni i pracuje w jego firmie, ale mi to nie przeszkadza. Utrzymuję kontakt z Mattem, który także pracuje u niego i na dodatek Matt jest facetem mojej prawniczki, Evy.
Och Evo, miałaś być psychologiem, a zostałaś moją prawniczką.
Nasi znajomi wiedzieli o nas, ale nigdy nie wspominali. Wiedzieli, jak zareagujemy, jak będziemy omijać ten temat.
Powróciłam do rzeczywistości mrugając szybko powiekami. Odwróciłam się na pięcie i poczułam piekące oczy.
Nie płacz.
Nie waż się, kurwa mać.
Chciałam uciec, znowu. Ucieczka to rzecz, w której mi najlepiej idzie.
Wyszłam z pokoju. Nie zrobiłam nawet trzech kroków, a gwałtownie zostałam odwrócona do tylu.
Przytulił mnie.
Alan. Mnie. Przytulił.
Wpadłam w płacz. Nie szarpałam się nawet, bo to byłoby bez sensu. On i tak wygra.
Czułam jego ciepłe ciało, jego dotyk, jego perfumy, które tak dobrze pamiętam. Intensywne, ostre i podniecające. Jego ręce owinęły się wokół moich ramion i talii przyciskając mocniej do siebie. Pomimo moich wysokich koturnów - sięgałam mu ledwie do brody.
CZYTASZ
Mój mały mężczyzna
RomanceDruga część opowiadania ''Mój mały chłopczyk'' Marnie Wilson przejęła firmę po swojej mamie w Nowym Jorku. Jak potoczy się jej życie, gdy poza pojawieniem się jego, będą inne problemy? Chciałabym ZAZNACZYĆ, że w tym opowiadaniu znajdują się liczne b...