Alan POV:
- To małe dziecko, dlatego nie zajdzie, spokojnie.. - Uspokajał Jaspera Matt.
- Łatwo kurwa mówić! - Blondyn cały czas chodził w tą i we tą w salonie.
- To może.. poszukamy jej? - Spytałem.
- Ach, tak.. Czterech facetów zacznie szukać niemowlaka w domu.. - Prychnął ojciec. - Jak się nie znajdzie.. kopcie dla mnie już dół na cmentarzu.
I każdy z nas poszedł w inną stronę. Mindy i Jasper mieszkają w dużym domu i to jest problem, ale mają na tyle spokojnie, że jest to cicha okolica, którą jedynie ogradza las i nieliczne domy.
Zacząłem otwierać każde drzwi po kolei na parterze. Łazienka, pokój gościnny, kolejna łazienka, przeszukałem cały hol, nawet jak debil zaglądałem do szafek! Nic, pusto, czysto, zero śladów po dzieciaku.
- Znalazł ktoś?! - Krzyknąłem.
- Ja nie! - Odezwał się z góry Jesse.
- Jasper, nie mówiłeś, że masz wodne łóżko! - Rzucił rozweselony Matt.
- Zamknij się i szukaj! - Krzyknął do niego zdenerwowanym tonem.
- Jakie to uczucie, kiedy się ruchacie i łóżko z wami faluje?! - Zaśmiał się.
- Wyjdź z mojej sypialni, sukinsynie! - Jasper nie wytrzymał i się zaśmiał.
Prychnąłem pod nosem i skierowałem się przez długi korytarz, który prowadzi do pomieszczenia z basenem. Rozsunąłem oszklone drzwi i wszedłem, ale w sumie nie wiem czemu, bo dziecko chyba nie weszłoby tutaj.
Prawda?
Rozejrzałem się wokół i już miałem wychodzić, ale zatrzymałem się wzrokiem na ogród, bo za wielką szybką znajduję się ich podwórko, które jest oświetlone przez lampy.
Co jest kurwa?
Od razu skierowałem się na ogródek.
- Kim ty kurwa jesteś? - Rzuciłem wrogim tonem na wejściu.
Jakiś chuj, pedofil, nie wiem kto, klęczał i wystawiał dłonie przed siebie, a do niego czworaczkowała Rachel. Od razu podbiegłem do dzieciaka i podniosłem go.
- Kim ty kurwa jesteś? - Powtórzyłem się. - Chłopaki, ogród! - Krzyknąłem nie odwracając groźnego wzroku od mężczyzny.
Wstał i prychnął pod nosem. Jakbym kiedyś widział tego kolesia, ale nie mogę sobie przypomnieć skąd..
- Wypierdalaj stąd, już.
- Ładne dziecko mają, prawda? - Uśmiechnął się do mnie.
No rzesz kurwa mać..
Nie mogłem się w tej chwili opanować. Postawiłem delikatnie na ziemię Rachel i pocałowałem ją w główkę, a ona uśmiechnęła się uroczo wywijając przy tym malutkimi rączkami. Podszedłem do mężczyzny, u którego już dostrzegłem przerażenie i walnąłem go na początku z pięści w brzuch. Kiedy skulił się złapałem go za kark i dłoń, a później powaliłem na ziemie. Położyłem kolano na jego plecach i wykręciłem mocniej rękę, żeby nie wykonał już żadnego ruchu.
Jebany pedofil.
Rachel zaczęła płakać, ale nie potrafiłem inaczej postąpić. Po chwili na ogródko wparowali chłopacy, którzy widząc mnie, stanęli jak wryci. Jasper od razu podleciał do płaczącego dzieciątka, którego od razu objął i uniósł uspokajającym tym samym.
CZYTASZ
Mój mały mężczyzna
RomanceDruga część opowiadania ''Mój mały chłopczyk'' Marnie Wilson przejęła firmę po swojej mamie w Nowym Jorku. Jak potoczy się jej życie, gdy poza pojawieniem się jego, będą inne problemy? Chciałabym ZAZNACZYĆ, że w tym opowiadaniu znajdują się liczne b...