- Pokochaj mnie.
Zamarłam. Spojrzałam na niego mrugając kilka razy. Powiedział to z pełną powagą i nie wiedziałam czy to naprawdę teraz jest ta rzecz, którą mam dla niego zrobić.
- Alan... Ja... Potrzebuje czasu...- Wyrzuciłam z siebie spoglądając na niego z żalem.
- Dam ci wszystko, czego potrzebujesz - Uśmiechnął się.
O jezu.
Okropny skurcz mnie teraz złapał w brzuchu. Znowu to się zaczyna! Całe ciało zaczęło robić się cieplejsze, a serce zabiło szybciej, ugh.
Wziął bitą śmietanę i wycisnął mi ją na usta. Chciałam je oblizać, ale mnie ostrzegł przed tym posyłając srogie spojrzenie. Sam nachylił się nade mną i oblizał moje usta, a później złożył na nich soczysty pocałunek, pod którym się rozpłynęłam.
Ja także sięgnęłam po biały puch i wycisnęłam na jego ustach od razu całując. Wplótł swoją dłoń w moje włosy i przyciągnął do siebie jeszcze bardziej pogłębiając pocałunek.
- Ale wiedz, że jak zrezygnujesz, to i tak nie odpuszczę. - Wyszeptał.
~~~~~
Cały niedzielny dzień spędziłam z Alanem u mnie w domu, a z Mindy nie spotkałam się. Sama zrezygnowała dowiedziawszy się, że jestem dalej z Alanem w mieszkaniu. Poznał moją gosposię Sui, która ta od razu go polubiła. Nie miałam nawet powodów by być zazdrosna, bo gosposia, to staruszka.. A on nie gustuje w takich!
Alan około dziewiątej wieczorem pojechał do siebie. Jutro oboje mamy pracę, a później bankiet, na którym się spotkamy i teraz - nie będziemy omijać ani ignorować.
~~~~~
Wstałam rano i jak co dzień poszłam do toalety wykonać swoje czynności. Wyszłam po piętnastu minutach już ogarnięta i wymalowana na twarzy. Weszłam do garderoby i ubrałam na siebie czarną, ołówkową spódniczkę kilka centymetrów przed kolana, która miała zapięcie z przodu ciągnące się od góry do dołu. Dobrałam koszulę koloru khaki bez rękawów, wyciętą w duży serek na dekolcie i była z jedwabistego materiału. Dodałam czarną marynarkę pod kolor spódniczki i czarne szpilki.
Powędrowałam do kuchni zjeść śniadanie, ale na początku zmierzyć cukier i wstrzyknąć sobie insulinę. Dałam Larry'emu jedzenie i sama zabrałam się za zjedzenie swojego.
Wyszłam z mieszkania zamykając wszystko za sobą i pojechałam prosto do pracy.
~~~~~
- Kurwa.. - Syknęłam pod nosem spoglądając na prasę przed budynkiem.
Zaparkowałam samochód i założyłam okulary przeciwsłoneczne. Skierowałam się do wejścia, a oni od razu mnie zaatakowali.
- Halo, Marnie Wilson! Co łączy ciebie z Alanem Hendersonem? - Reporterka zaczęła zadawać pytania.
Nie odpowiedziałam, a zignorowałam i szłam dalej. Nikogo nie powinno obchodzić moje życie, dlatego nie zamierzam odpowiadać na tak ingerujące w nie pytania.
- Czy przypadkiem nie jesteście przybranym rodzeństwem? Czy rodzina to akceptuje?
Kurwa mać.
Gdyby nie to, że jednak jestem kimś w tym świecie - przyjebałabym jej.
Przybrane rodzeństwo?! Poczułam się dziwnie, bo jednak.. nasi rodzice są razem, a my jesteśmy blisko siebie.. Czy to podchodzi pod złamanie prawa? Ale przecież moja mama dalej nie wzięła ślubu z Tomem, co mnie baaardzo dziwi, bo oni są już w związku, który trwa dziesięć lat!
CZYTASZ
Mój mały mężczyzna
RomanceDruga część opowiadania ''Mój mały chłopczyk'' Marnie Wilson przejęła firmę po swojej mamie w Nowym Jorku. Jak potoczy się jej życie, gdy poza pojawieniem się jego, będą inne problemy? Chciałabym ZAZNACZYĆ, że w tym opowiadaniu znajdują się liczne b...