20. Nie zostawiaj mnie...

299K 9.3K 20K
                                    

Zaczęłam mrużyć oczy i co pierwsze poczułam, to ból głowy i suszenie w gardle. Otworzyłam szerzej oczy i rozejrzałam się dookoła nie dostrzegając nigdzie Alana. Miejsce obok mnie było też puste. 

Pamiętam doskonale wczorajszy wieczór i pamiętam wszystko. 

Ja miałam taką chcicę na niego!

Zobaczyłam obok na szafce nocnej szklankę wody i tabletkę, dlatego od razu łyknęłam lekarstwo popijając. Wstałam z łóżka i skierowałam się do toalety. 

Mój wygląd nie należał do najlepszych, gdyż blada twarz, podkrążone, skacowane oczy nie pasowały do rozmazanego makijażu, jaki gościł mi na twarzy. Jednym słowem - wyglądałam okropnie. 

Przemyłam twarz zimną wodą i ogarnęłam swój stan do porządku. Wyszłam po niecałych dziesięciu minutach i nie ubierając na siebie sukienki zeszłam w samej bieliźnie na dół. 

W salonie dostrzegłam już przed laptopem pracującego Alana. Zignorowałam go i skierowałam się prosto do kuchni. Oczywiście kątem oka dostrzegłam jak jego wzrok uniósł się na mnie i zlustrował mnie całą, nie odzywając się w ogóle przy tym.

W kuchni od razu zabrałam się za zrobienie gofrów. Nie zwracałam w ogóle uwagi na pracującego Alana obok, dlatego puściłam muzykę w radiu na full i kończyłam moje gotowanie.

Ja nie jestem na niego zła, ja po prostu go drażnię i prowokuje, bawię się z nim. Nie był chyba świadomy, że ja to naprawdę zapamiętam, a naprawdę... wtedy miałam w chuj ochotę i nie wybaczę, że odmówił! 

W czarnym, koronkowym komplecie bielizny kuchciłam i podśpiewywałam pod nosem. Po chwili gofry już były gotowe, więc zaczęłam polewać je czekoladą i dokładać owoce.

- Możesz to wyłączyć?! - pojawił się w kuchni.

- Nie. 

- Marnie... - rzekł zniecierpliwiony.

- N.I.E - spojrzałam na niego i zaczęłam obierać banana. - Ja dalej pamiętam.

- Tak, ja też pamiętam! - podszedł do radia i go ściszył. - Że się najebałaś, a obiecałaś! 

- Ojej... - spojrzałam mu w oczy i zaczęłam lizać banana w bardzo nieprzyzwoity sposób.

Zobaczyłam, jak napina się i próbuje skupić swój wzrok na moich oczach, ale cały czas schodził z nim niżej. Uśmiechnęłam się cwanie, aż w końcu włożyłam czubek do buzi nie gryząc go.

- Czy mogłabyś mi powiedzieć, dlaczego obiecujesz, a nie dotrzymujesz słowa? - powiedział chcąc skupić uwagę na rozmowie.

- Dobrze, przepraszam. Ale ja wszystko pamiętam i nie było ze mną tak źle, więc nie masz o co być zły - sięgnęłam po bitą śmietanę.

- No właśnie mam być zły... - tutaj się zatrzymał, bo przyglądał mi się, jak zahipnotyzowany.

Wycisnęłam bitą śmietanę na czubek banana i zaczęłam oblizywać. Oczywiście cały swój wzrok skupiłam na Alanie w bardzo niewinny i uwodzicielski sposób. 

- Przestań.

Zachichotałam pod nosem i w wolnym tempie wsunęłam banana do buzi w połowie, tak samo w wolnym tempie go wyciągałam. 

- Przestań, cholera - warknął.

Przestałam, bo musiałam zjeść w końcu gofry, które na mnie czekają. Wskoczyłam na wyspę kuchenną i zabrałam się za jedzenie.

- Wiesz, że nie chcę, aby coś ci się stało... Dlaczego nie możesz tego zrozumieć? - ruszył w moją stronę powolnym krokiem.

- Alan... - przekręciłam oczami. - Zrozum, że wczoraj nie byłam najebana nie wiadomo jak, naprawdę.. 

Mój mały mężczyznaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz