Przejechał dłońmi wzdłuż mojej talii i usadził je na mojej pupie, którą zaczął ściskać i miętosić, co było cholernie przyjemne. Cały czas się całowaliśmy i tylko na chwilę odrywaliśmy się od siebie, żeby odetchnąć.
Po chwili podniósł mnie, a ja owinęłam nogi wokół jego bioder i zaczął gdzieś iść, ale nie interesowałam się tym, a tylko jego bliskością. Był tutaj, więc nic więcej mnie nie interesowało. Nagle uderzyłam o jakąś szafkę i jęknęłam mu w usta, a on od razu przegryzł moją wargę i zaczął ssać.
- Och, jezu... - sapnęłam i docisnęłam swoje krocze do jego.
Boże, jaki pręt!
- Nie rób tak - warknął poważnym tonem i zaczął całować mi szyję pozostawiając, po sobie mokre ślady.
Otworzyłam oczy i dostrzegłam kuchnie, hmmm... będzie ciekawie...
Docisnął mnie bardziej do wyspy kuchennej - bo aktualnie na tym się znajdowaliśmy - i zaczął dłońmi błądzić po moim ciele, a najbardziej w okolicach ud i wjeżdżał coraz wyżej.
- Kuchnię chyba nie zaliczyliśmy... - mruknęłam zmachana.
- Najwyższa pora - dłońmi przejechał po całych moich plecach. - I najwyższa pora jest się pozbyć tego, kochanie - szepnął mi do ucha, a do płatka się wgryzł i zaczął go całować i ssać.
Jęknęłam zadowalająco i oddałam się jego pieszczotom. Rozpiął jednym ruchem moją sukienkę i pozwolił jej swobodnie opaść w dół. Ja dłońmi od razu powędrowałam do jego krocza i zaczęłam delikatnie pocierać jego penisa, który aż prosi się o wyjście.
- O boże - syknął i przywarł mnie do zimnego blatu.
- O matko! - dodałam.
- Uwielbiam cię - powiedział zafascynowany i jego jedna dłoń zaczęła krążyć wokół mojego miejsca intymnego.
- Ze wzajemnością, panie Henderson - powiedziałam oficjalnym i kuszącym tonem i wpiłam się w jego usta.
Pocałunki oddawał z taką samą przyjemnością co ja. Mokre, podniecające, zachłanne, przyjemne i pełne seksu. Nie mogłam się od jego ust oderwać. Językiem próbował mnie zdominować, ale nie udawało się mu to, za co powstawały jeszcze lepsze i rozkoszniejsze.
Dotknął mojej kobiecości, a ja od razu poczułam te przyjemne uczucie w podbrzuszu, które błagało o więcej. Zaczęłam pełniejszymi ruchami stymulować mu penisa, a po chwili dołączyłam do tego drugą dłoń, która zabrała się za rozpinanie rozporka.
- Jesteś już mokra - włożył we mnie palec.
- Kurwa! - jęknęłam i odchyliłam się do tyłu. - Dziwisz się? Tak na mnie działasz! - uśmiechnęłam się zadziornie.
- Cieszy mnie to, że działam tak na ciebie - szepnął i zaczął przyspieszać swoje ruchy, a przy okazji wgryzł mi się w szyję.
Wiłam się pod nim, a jeszcze nie doszliśmy do punku kulminacyjnego. Alan działał na mnie jak smoczek dla dziecka! Nie mogłam się w ogóle od niego oderwać, uwielbiałam go, pragnęłam.
- Jesteś cały mój - szepnęłam i wgryzłam się w jego szyję, a on jęknął pod nosem.
Po chwili dołączył drugiego palca, a ja jęknęłam i zsunęłam z niego spodnie wraz z bokserkami w dół, oczywiście nie przestając go całować. Całowałam, ssałam, podgryzałam jego okolice szyi, szczęki i obojczyków, a on seksownie pomrukiwał, co mi się bardzo spodobało.
- Skoro mamy to za sobą... - nagle poczułam pustkę tam na dole, a ja sama zostałam gwałtownie odwrócona do tyłu i przyparta górą partią ciała do zimnego blatu.
CZYTASZ
Mój mały mężczyzna
Любовные романыDruga część opowiadania ''Mój mały chłopczyk'' Marnie Wilson przejęła firmę po swojej mamie w Nowym Jorku. Jak potoczy się jej życie, gdy poza pojawieniem się jego, będą inne problemy? Chciałabym ZAZNACZYĆ, że w tym opowiadaniu znajdują się liczne b...