Rozdział 2

85 7 6
                                    

Zapraszam do przeczytania notki pod rozdziałem 😉

Pół godziny później szwędałyśmy się bez celu po mieście.
- Ej, to on ! - szturchnęła mnie nagle przyjaciółka.
- I to z jakąś laską - dodała po chwili.
- To jeszcze nic nie znaczy - powiedziałam, ale nie miałam co do tego pewności.
- To chyba Eliza z jego klasy, no nie ?
- No tak, woli w swoim wieku, mogłam się domyślić - z Eweliny wręcz kipiała złość.
- Może to tylko przyjacielskie spotkanie
Ewelina wpatrywała się w siedzących na ławce.
- On ją obejmuje, o nie, dość tego - krzyczała Ewelina.
Siedzieli do nas plecami, więc pewnie nie usłyszeli. Zanim zdążyłam się obejrzeć, moja przyjaciółka pędziła w tępie chyba ze stu kilometrów na godzinę w ich stronę. Próbowałam ją dogonić. Kiedy dobiegłam na miejsce Kuba trzymał się już za obolały policzek po zadanym przez Ewelinę ciosie.
- Ty Szowinistyczna Świnio, ty łajdaku, ty padalcu, ty...ty... - dziewczynie brakło słów, zalała się łzami i pobiegła przed siebie zostawiając mnie samą z tą wielką Szowinistyczną Świnią i jego lochą.
- To nie tak - próbował tłumaczyć mi się Kuba - Ja ją kocham
Patrzyłam na niego z niedowierzaniem, że jeszcze próbuje się bronić, idiota.
To było naprawdę zabawne przedstawienie, Eliza odeszła zostawiając tylko ślad swojej dłoni na jego policzku. Pobiegłam szukać Eweliny.

*****

-

Gdzie jesteś ? - zapytałam, kiedy wreszcie odebrała.
- W parku - odparła zachrypniętym od płaczu głosem i się rozlaczyła.
Przybiegłam tam najszybciej jak potrafiłam, siedziała nad rzeczką. Widząc, że ciągle płacze podałam jej chusteczkę.
- Nie płacz więcej, bo się odwodnisz powiedziałam całkiem poważnie, po czym dodałam :
- A tak swoją drogą czy wiesz wogóle co znaczy słowo " Szowinistyczna " ?
- Nie, ale to pierwsze przyszło mi do głowy - odparła śmiejąc się przez łzy Ewelina.
- Myślę, że już wystarczy rewelacji na dzisiaj - powiedziałam i wstałam z ławki.
Ewelina mnie wyprzedziła i pobiegła do najbliższego kosza zderzajac się przy tym z jakimś kolesiem.
- Nic ci nie jest ? - zapytał chłopak i podał jej rękę.
Ona podniosła się bez jego pomocy i wróciła do mnie.
Chłopak patrzył za nią dziwnie i po chwili odszedł w swoją stronę.
- Jakiś debil na mnie wpadł - powiedziała, kiedy do mnie doszła.
- Wiem, widziałam, ale nawet niezłe ciacho z niego - stwierdziłam.
- Nawet się mu nie przyjrzałam
- Żałuj

Oto drugi rozdział mojej książki. Odrazu chciałam poinformować, że rozdziały nie będą pojawiały się regularnie. Przynajmniej narazie nie, co będzie potem jeszcze zobaczę.
Liczę na wasze komentarze i gwiazdki, one bardzo motywują 😊

Pozdrawiam,
Ambitna_03  😘

Oczami Klary - Wakacyjna Miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz