Rozdział 20

57 5 7
                                    

W oddali zobaczyłam sylwetkę Maksa. Zawołał mnie, więc do niego podeszłam.
- Cześć Klara - powiedział do mnie słodkim głosem.
- Hej - odparłam z uśmiechem.
Położył mi rękę na ramieniu, była cała we krwi. Szybko się od niego odsunęłam i zauważyłam za nim leżącego w kałuży krwi Mikołaja. Pobiegłam do niego, serce miał przebite nożem. Klęknęłam przy nim i zalałam się łzami.
- To nie twoja wina - usłyszałam głos mojej przyjaciółki, która położyła mi rękę na ramieniu.
Co ona tu robi ?
Poczułam, że ktoś łapie mnie za dłoń... był to Mikołaj.
- Owszem twoja - powiedział podnosząc się, po czym z jego ust zaczęła wypływać krew.

*****

Obudziłam się i zaczęłam płakać.
Po chwili przyszedł Mikołaj.
- Co się stało ? - zapytał zaspany.
- Koszmar, śniło mi się, że Maks cię zamordował, a ty wstałeś i powiedziałeś, że to moja wina - mówiłam, a łzy spływały mi po policzkach.
- To tylko sen - powiedział ocierając mi łzy wierzchem dłoni.
Potem mnie przytulił.
- Monika się przeze mnie nie obudziła ? - zapytałam.
- Chyba nie - odparł.
- To dobrze
- Chodź, będziesz spała ze mną - powiedział, a ja poszłam za nim do pokoju.
Położyłam się na jego łóżku, on obok mnie i obiął mnie ramieniem, tak, że nagim torsem przylegał do moich pleców. Szybko zasnęłam w jego obecności. 

Cześć 😊 Podoba się ? Wiem, że trochę przy krótki...
Rozdział ze specjalną dedykacją dla pchlaa 💖

Pozdrawiam,
Ambitna_03 😘


Oczami Klary - Wakacyjna Miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz