Rozdział 16

65 3 9
                                    

Kiedy dotarliśmy na miejsce, rozłożyliśmy koc na trawie.
- Kąpiesz się ? - zapytał mnie Mikołaj.
- No jasne - powiedziałam spuszczając psa ze smyczy.
Ściągnęłam ubrania.
- Woow - powiedział patrząc na mnie. Korzystając z mojego rozkojarzenia podniósł mnie i zarzucił sobie na ramię jak worek ziemniaków.
- Ej ! - krzyknęłam bijąc go pięściami po plecach.
W mgnieniu oka wbiegł do wody.
Kiedy mnie puścił zanurkowałam i przez chwilę specjalnie się nie wynurzałam. Słyszałam tylko zamglony głos Mikołaja krzyczącego moje imię. Wynurzałam się i stanęłam za nim obejmując jego plecy. Odwrócił się jak poparzony. Uniósł mnie w górę i obkręcił parę razy w powietrzu. Odstawił mnie i patrząc mi w oczy powiedział :
- Przestraszyłaś mnie
- Nie chciałam - powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek na przeprosiny.
Spojrzałam w stronę brzegu. Ewela bawiła się z moim psem, rzucając jej patyki do wody i zawzięcie rozmawiała o czymś z Marcinem.
- Mikołaj... - zaczęłam przyglądając się naszemu odbiciu w tafli wody.
Serce mówiło :
Nie, nie psuj tej chwili...
Ale umysł :
On musi to wiedzieć...
- Coś się stało ? - zapytał zatroskany podnosząc mój podbródek, żebym spojrzała mu w oczy.
- Nie, nic - odparłam i wysiliłam się na uśmiech.
Serce wygrało.
Patrzył na mnie przez chwilę badawczo, ale zrezygnował i ruszył w stronę brzegu.

*****

- Głodna się zrobiłam - powiedziałam do Eweliny trzymającej koszyk pełen jedzenia.
- A co panienka sobie życzy ? - zapytała rozbawiona.
- A co tam kitrasz ?
- Tosty z serem
- Dawaj
Zaczęłam opychać się tostem.
- A masz może, coś do picia ? - zapytałam z pełną buzią.
Dziewczyna podała mi chłodną wodę.
Przesłałam jej buziaka w powietrzu.
- A o czym tak gadaliście ? - zapytałam i spojrzałam wyczekująco na Marcina. Ewelina oblała się rumieńcem.
- O niczym szczególnym - odpowiedział z zadziornym uśmieszkiem.
- A wy ? - zapytała moja przyjaciółka słodko.
Spojrzałam z uśmiechem na Mikołaja, ale on nie był uśmiechnięty, wręcz przeciwnie, wyglądał na przybitego.
- Ja tam nie wiem - odparł po dłuższej chwili.
Spojrzałam na niego pytająco, a po chwili, też z żalem, bo rozumiałam o co mu chodziło. Podsunęłam się do niego.
- Jesteś zły - zapytałam, a raczej stwierdziłam.
- Za co ? - burknął ponuro, co mnie utwierdziło tylko w moim przekonaniu.
- Za to, że nie chciałam ci powiedzieć
- Nie, coś ty - odparł sarkastycznie.
Marcin i Ewelina patrzyli na nas zdezorientowani.
- To dla twojego dobra, nie chcę psuć naszych wspólnych chwil
- Już je zepsułaś - powiedział, wstał i ruszył w stronę jeziora.
Przyjaciółka patrzyła na mnie pytająco. Pokręciłam tylko zrezygnowana głową i bezgłośnie poruszyłam ustami : " sms ". Ewela tylko pokiwała ze zrozumieniem głową. Ubrałam spodenki i sweterek, zawołałam psa i przypięłam mu smycz.
- Lepiej będzie, jak ja już pójdę - powiedziałam i ruszyłam w stronę domu.
- Czekaj ! - krzyknęła za mną przyjaciółka, machnęłam tylko ręką.

******

Dobiegła do mnie po chwili.
- Idę z tobą - powiedziała pewnym głosem Ewelina.
- Okej - odparłam.
- Ej ! Tam ktoś stoi ! - krzyknęłam, a postać w krzakach, na którą wskazałam palcem uciekła.
Moja przyjaciółka stała z otwartymi ustami.
- Chyba ktoś mnie śledzi - powiedziałam.
Po chwili usłyszałam dzwięk przychodzącego sms'a. Miałam nadzieję, że to od Mikołaja, myliłam się.
" Myślałaś, że odpuszczę ? Nieźle się bawiłaś na tej plaży ze swoim kochasiem. Chyba się pokłuciliście... przykro mi. Ale spokojnie, przynajmniej łatwiej będzie ci się z nim rozstać, gdy już robię to, co zrobić trzeba."

Cześć tu znowu ja 😊 I jak rozdział ? Odrazu mówię, że przeglądałam go chyba ze 4 razy i jeśli jakiś błąd mi umknął, to bardzo przepraszam, ale naprawdę starałam się napisać to szybko.
Następny przewiduje w sobotę lub w niedzielę, ale jeszcze zobaczę, bo w sobotę spotykam się z przyjaciółką i kolegą, a w niedzielę jestem w wolontariacie, plus do tego jeszcze nauka... ale może znajdę czas na napisanie rozdziału 😉

Pozdrawiam,
Ambitna_03 😘


Oczami Klary - Wakacyjna Miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz