Rozdział 8

61 4 3
                                    

Zapraszam do notki pod rozdziałem

Z oddali zobaczyłam umięśnione plecy Mikołaja. Był bez koszulki. Myślałam, że zwariuje patrząc na niego. Było już dosyć chłodno. Podeszłam do niego od tyłu i zakryłam mu oczy dłońmi. Odwrócił się do mnie przodem i uroczo uśmiechnął.
- O, dziewczyna o pięknym imieniu mnie odwiedziła - powiedział i próbował mnie pocałować w policzek, ale się odsunęłam.
- Cześć - powiedziałam, kiedy byłam już w bezpiecznej odległości.
Lekko się speszył.
- Poczekaj chwile, pójdę do Patryka i zapytam czy mogę już iść - powiedział i zniknął w drewnianym domku ratowników. Zamysliłam się przez chwilę. Kiedy Mikołaj i prawdopodobnie Patryk wyszli z domku, mężczyzna - na oko 20 latek, spojrzał znacząco to na mnie, to na chłopaka.
- To mogę już iść ? - niewinnie zapytał Mikołaj.
- Jasne - odparł szczerząc się mężczyzna.
Chłopak podszedł do mnie, miał już na sobie koszulkę.
A niech to...
- Wziąłbyś dla mnie bluzę ? Robi się trochę chłodno - powiedziałam uśmiechając się słodko.
Poszedł po nią i potem mi ją dał, a ja ją na siebie założyłam.
Była bordowa i bardzo, bardzo ciepła.
- To gdzie idziemy ? - zapytałam zaciekawiona.
- Na... gofry, pasuje ? - zaproponował i się uśmiechnął.
- Jasne
Poszliśmy na gofry i jeszcze długo po ich zjedzeniu siedzieliśmy przed lodziarnią i rozmawialiśmy.
- Może pójdziemy do parku ?
- Okej
Już z daleka zobaczyłam Maksa i Maćka siedzących na ławce.
- Może przejdźmy do innej alejki
- Dlaczego ?
- Nie ważne...
Usiedliśmy na ławce nad rzeczką.
Dosyć długo rozmawialiśmy, a on w pewnym momencie powiedział :
- bardzo ci do twarzy w mojej bluzie
Zarumieniłam się i wpatrywałam się w jego cudowne oczy, a on zaczął się do mnie przybliżać, próbując mnie pocałować. Lekko go odsuwałam.
W tym samym momencie podbiegł Maks, odciągnął Mikołaja i przyłożył mu pięścią w nos, zanim zdążyłam jakkolwiek zareagować zaczęli się szarpać. Szybko poderwałam się z miejsca i osłoniłam sobą Mikołaja gdy Warszawiak próbował przywalić mu jeszcze raz.
- Co ty wyprawiasz ?! - krzyknęłam do Maksa i popatrzyłam na niego nienawistnym spojrzeniem.
- Próbował cię pocałować, a ty tego nie chciałaś - próbował się bronić.
Muszę przyznać, że jego argument do mnie trafił. Moje spojrzenie stało się mniej ogniste. Nie wiedziałam co mu powiedzieć.
- To nie twoja sprawa, nie wracaj się - warknęłam.
- Idź już - dodałam, a on po moich słowach obrócił się i odszedł.
Chwilę patrzyłam za nim, dopiero po pewnym czasie przypomniałam sobie o Mikołaju. Podałam mu chusteczkę, żeby wytarł nos. Atmosfera zrobiła się nie przyjemna, do tego robiło się ciemno.
- Mógłbyś mnie odprowadzić ?
- Jasne, mógłbym - odparł z uśmiechem, dopiero teraz powiał lekki wiatr i poczułam jego perfumy.
Szaleje na punkcie męskich perfum.
W ciszy dotarliśmy do mojego domu.
Zdjęłam bluzę i mu ją podałam, chwile trzymałam rękę z bluzą w powietrzu.
- Ty lepiej w niej wyglądasz - powiedział i odszedł.
Byłam zła na siebie, źle to rozegrałam. Weszłam do domu.
- Jakie ciacho cię doprowadziło - powiedziała mama.
- To twój chłopak ? - zapytał tata.
- Nie i po dzisiejszym już chyba nie będzie... - odparłam i pobiegłam na górę, żeby rzucić się na swoje łóżko.
Co ja najlepszego zrobiłam ?! Mogłam dać mu się pocałować i nie byłoby żadnego incydentu z Maksem.
Rozmyślałam tak długo, aż zasnęłam.

Och, długi rozdział...
Jak myślicie, co będzie dalej ?
Dzisiaj jeszcze jeden rozdział !😍
Chyba wam się podoba 😊
Mało osób komentuje... trochę mi przykro z tego powodu.

Pozdrawiam,
Ambitna_03 😘

Oczami Klary - Wakacyjna Miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz