Ashton
Patrzyłem za okno. Dobra, w sumie to patrzyłem na dziewczynę, która patrzy za okno. Na jej twarzy biegały światła, które mijaliśmy.Calum i Michael spali z tyłu razem z dziewczynami. Wycieczka była udana, tak przynajmniej myślę.
Udało nam się zobaczyć większość budynków i samo więzienie.- Ash! - Jula pomachała mi przed twarzą. - Przerażasz mnie, jak tak się patrzysz! Ty nawet nie mrugnąłeś.
- Przepraszam myślałem.- dziewczyna otworzyła szerzej oczy.
- Myślałeś?!
- Pieprz się. - odwróciłem głowę w drugą stronę. Po chwili poczułem usta dziewczyny na szczęce i zimną dłoń na udzie. Obróciłem się w jej stronę.
- Co robisz? - zapytałem. Poczułem jak dziewczyna uśmiecha się tuż przy mojej szyi.
- Powinieneś to zgolić wiesz? - pocałowała moją brodę i policzki.
- Wiem. - złapałem dłonią za jej policzki i sprawiłem, że patrzyła teraz na mnie. - Tak tu? Tak przy nich?
- Mają sen jak zabici. Ale nie, to nie. - usiadła prosto i dalej wyglądała przez okno.
- Ale kto powiedział, że nie? - obróciłem jej twarz w moją stronę. - Ja zawsze.
Uwierzcie mi nawet nie wiem, kiedy zamieniliśmy się miejscami i teraz wisiałem nad dziewczyną. W naszym zachowaniu zabawne było to, że żadne z nas nie uderzyło się jeszcze o nic, a mieliśmy naprawdę mało miejsca na zrobienie w sumie czegokolwiek. Kiedy już któryś raz pochylałem się w stronę dziewczyny i moje usta dotykały jej ciała, a jej zimne dłonie błądziły po moich plecach, barkach, torsie mogłem przysiąc, że z każdym dotykiem zakochiwałem się coraz mocniej.
Nasze zachowanie było szczeniackie. Ja, Cal i Mike przyjechaliśmy odpocząć, a nie szukać przygód. Miałem tylko nadzieję, że chłopaki traktują Zuz i Juls poważnie, a nie jako zabawki na tydzień.
Oderwałem się od szyi dziewczyny i spojrzałem na jej twarz. Uśmiechnęła się do mnie promiennie.
- Kocham cię. - szepnąłem.
- Ash...
- Wiem, nie powinienem, przepraszam. - wstałem do pozycji siedzącej i spojrzałem za okno. Zbliżaliśmy się do hotelu.
- Ja ciebie też. - szepnęła mi do ucha i lekko pocałowała mój policzek. Spojrzałem na nią zaskoczony, na co ta tylko uśmiechnęła się.
- Chyba musimy ich obudzić, zaraz będziemy. - powiedziała dziewczyna spoglądając do tyłu, gdzie cała czwórka poprzytulana i w różnych pozycjach spała.
- Tak, masz rację. - nachyliłem się do Caluma i lekko potrząsnąłem jego ramie.
- Calum, cioto, wstawaj, zaraz idziemy na scenę. - chłopak zerwał się jak oparzony i uderzył głową o dach samochodu.
- Jestem na wakacjach. - zaczął się rozglądać, jakby kogoś szukał spojrzał w dół i momentalnie uspokoił się.
- Myślałem, że to był sen. Myślałem, że śniło mi się, że ją poznałem. - wyszeptał.
- Kochasz ją, co?
- Ash. Jak nikogo nigdy. - uśmiechnąłem się na jego słowa.
- Ashton, nie mogę ich dobudzić. - przesunąłem się do Juli, która trzymała dłoń na ramieniu swojej przyjaciółki.
- Michael, wstawaj zaraz gramy koncert. - powiedziałem, ale chłopak nawet się nie poruszył. - Mike, Luke coś od ciebie chce. - powiedziałem, na co ten otworzył oczy tak gwałtownie, że mogłem zobaczyć jak mu się w głowie zakręciło. Zaczął się podnosić.
CZYTASZ
San Francisco/Ashton Irwin,5sos
FanfictionChcę wrócić z powrotem gdzie zaczęliśmy. Do letniej nocy. Wiesz, że to było właściwe. Wakacje które miały być zwykłym odpoczynkiem stały się przygodą na całe życie po poznaniu pewnego zespołu. Nie musimy nic mówić. Nie wypowiadać ani słowa. Na swoj...