Siedziałam na kanapie w mieszkaniu i wertowałam mój stary podręcznik do botaniki, kiedy nagle do moich uszu dobiegł dźwięk dzwonka, oznajmiający czyjeś przyjście. Zmarszczyłam brwi zdziwiona tym, że mój przyjaciel wrócił szybciej niż zapowiadał, ale kiedy otworzyłam drzwi okazało się, że to listonosz. Mężczyzna wręczył mi z uśmiechem kopertę z logo mojej uczelni zaadresowaną do mnie. Podpisałam potwierdzenie odbioru, podziękowałam pracownikowi poczty i zamknęłam na powrót drzwi. Szłam do salonu otwierając kopertę a następnie powoli wczytując się w treść listu. Nie wiedziałam za bardzo o co chodzi. Ukończyłam studia jakieś parę dni temu, a oni już za mną tęsknią? Kiedy byłam w połowie listu wszystko się wyjaśniło i ledwie mogłam uwierzyć w to, co przeczytałam. Ta informacja tak na mnie podziałała, że aż z wrażenia kartka wypadła mi z rąk, a ja stanęłam jak osłupiała na środku pokoju z otwartą buzią i zdziwieniem wymalowanym na twarzy.
- Hej Meg, co jest? - usłyszałam za sobą głos mojego współlokatora Liam'a.
Tak, mieszkałam z facetem, ale nic miedzy nami nie było, byliśmy po prostu przyjaciółmi. Jak to się stało, że z nim zamieszkałam? Otóż, kiedy zaczęłam studia mieszkałam w małym, wręcz klaustrofobicznym mieszkanku, jednak po kilku miesiącach właściciele, bez podania przyczyny, wypowiedzieli mi umowę najmu i musiałam poszukać czegoś innego. Po kilku dniach bezskutecznych prób znalezienia mieszkania przyszedł czas na wyprowadzkę z poprzedniego. Strasznie się martwiłam, co ze sobą zrobię, gdzie się podzieję i kiedy stałam przed blokiem, w którym wcześniej mieszkałam z walizkami i kartonami pełnymi książek, Liam po prostu spadł mi z nieba. Zauważył, że stoję z walizkami przed osiedlem, zagadał do mnie i powiedział, że szuka współlokatora i tak zaczęła się nasza znajomość.
- Ziemia do Megan. - zaśmiał się brunet i dopiero wtedy wróciłam z powrotem do rzeczywistości.
- Dostałam przed chwilą list z uczelni. - zaczęłam jeszcze trochę oszołomiona tym, co przeczytałam.
- Co chcieli? Nie odebrałaś jeszcze jakiegoś wyróżnienia? - powiedział chłopak powstrzymując się od śmiechu. Na prawdę nie wiedziałam dlaczego wszystkich bawiła ilość moich wyróżnień. Te studia drogo mnie kosztowały i dlatego chciałam je zakończyć najlepiej, jak tylko potrafiłam - zdobywałam najlepsze stopnie i wyróżnienia w rożnych dziedzinach niczym typowy gimnazjalny kujon dlatego, że paleontologia od zawsze była moim marzeniem i chyba jedynym, które się spełniło, a dzięki tem listowi właśnie spełniało się w pełnej mierze.
- Napisali, że wytypowali mnie do wzięcia udziału w wykopaliskach w Melbourne wraz z grupką osób - odpowiedziałam na jednym wydechu.
- Wow mała gratuluje! - powiedział radośnie Liam, po czym przytulił mnie mocno do siebie. - Jestem z Ciebie bardzo dumny, wiesz o tym prawda ? - spytał, na co ja tylko pokiwałam twierdząco głową posyłając mu uśmiech.
Resztę wolnego czasu przeznaczyliśmy na omawianie tego, co muszę zabrać ze sobą. W końcu jadę na drugi koniec świata i chyba wypadałoby być dobrze przygotowanym. Nagle zadzwonił mój telefon, na wyświetlaczu pojawił się napis " Ilay", a ja bez wahania odebrałam połączenie.
- Hej! Co powie moja mała siostrzyczka ? - usłyszałam radosny głos mojego brata dobiegający ze słuchawki telefonu.
- Jesteś starszy zaledwie o dwie minuty, a mówisz do mnie, jakby ta różnica wieku wynosiła 10 lat Ilay... - powiedziałam przewracając oczami.
- No już nie stękaj tam, tylko mów co u Ciebie! - odparł śmiejąc się.
- Właśnie dostałam wiadomość z uczelni. - oznajmiłam z uśmiechem na twarzy.
- Już się stęsknili? - zaśmiał się ponownie.
- Zaproponowali mi prace na wykopaliskach - dokończyłam nadal nie mogąc uwierzyć, że to sie dzieje na prawdę.
- Zgodziłaś się?
- Oczywiście ze tak! A czego się spodziewałeś? - krzyknęłam przez śmiech.
- Jestem z Ciebie dumny Meg. Rodzice też by byli... - nie odpowiedziałam już nic tylko westchnęłam smutno.
Nasi rodzice zginęli w pożarze rok temu i nadal cieżko było mi się z tym pogodzić, ale dzięki Liam'owi i Ilay'owi dawałam radę. Naturalnie mojemu bratu też było cieżko, ale wspieraliśmy siebie nawzajem jak przystało na kochające się rodzeństwo.- Kochana muszę już kończyć, ale przyjadę przed twoim odlotem. Kiedy masz termin ?
- Na pierwszego lipca. Muszę jeszcze załatwić wizę - mruknęłam zniechęcona faktem udania się do urzędu i załatwiania tych wszystkich dokumentów.
- Ok, postaram się poukładać wszystko w firmie tak, żebym mógł być. Kocham Cię i do zobaczenia.
- Ja Ciebie też braciszku, pa - odpowiedziałam i rozłączyłam się.
Po rozmowie z Ilay'em zadzwoniłam jeszcze na uczelnię i potwierdziłam swoją obecność na wykopaliskach w Melbourne, co profesor Forest przyjął bardzo radośnie. Kiedy zakończyłam rozmowę przez chwilę siedziałam w milczeniu wpatrując się w okno, przez które mogłam podziwiać piękną panoramę Londynu . Zdecydowanie będzie mi tego brakować... Z zamyślenia wyrwał mnie głos mojego przyjaciela, który ponownie nawiązał do mojego wyjazdu i zaczęliśmy dyskutować na temat potrzebnych do pracy sprzętów czyli młotków dłuta ,toporków, rożnych szczotek, szlifierek i pilników. Z listu wynikało, że mam być jednym z preparatorów, czyli osobą pracującą nad skamieniałościami jak i osobą odpowiedzialną za szkice wydobytych skamielin. Miałam tylko nadzieje, że będą mieli tam łopaty i kilofy, bo tego nie miałam zamiaru taszczyć ze sobą na lotnisko. Nie może też zabraknąć szkicownika i kilku potrzebnych akcesoriów typu ołówki. Kiedy byłam mała uwielbiałam rysować, choć muszę przyznać, że kolorowanie nie było moją najmocniejszą stroną, za to szkice, wraz z wiekiem, wychodziły mi nienajgorzej i pewnie to jest powodem otrzymania stanowiska osoby, odpowiedzialnej za ich robienie na wykopaliskach.
Wreszcie koło północy oboje z Liam'em stwierdziliśmy, że najwyższy czas iść spać i po szybkim prysznicu udałam się do swojej sypialni i nie mal od razu zasnęłam, mając przed oczami obraz mnie wsród pustynnego krajobrazu wykopującą szkielet nieznanego stwora.

CZYTASZ
Anomaly || h.s
FantasyDwójka paleontologów za sprawą anomalii czasowej cofa się o 66 milionów lat wstecz. Czy uda im się przeżyć w surowych warunkach prehistorycznego świata? Dwa zupełnie inne charaktery całkowicie skazane na siebie, aby przetrwać. Czy im się to uda? I c...