Rozdział 4

274 15 0
                                    

-O no proszę kogo my tu widzimy-Powiedział jakiś dziwak w czerwonych włosach

-A no właśnie to Micheal a tam gdzieś jest Ash-Powiedział Luke

-Taa jasne-wcale mnie to nie interesuje

-Jaka oschła-Mike to powiedział

-A masz z tym problem?-zapytałam-Gdzie jest Angelika ?

-Tam idą tutaj -Luke chyba był wściekły

-Witam wszystkich Luke motor czeka-powiedział Cal a Ana była do niego przytulona

-Jasne idziemy tam Sysia cieszysz się?-zapytał mnie Lukas

-Jak diabli-rzuciłam

-Czekajcie Luke jedzie na motorze z Sylwia?-zapytała Angelika

-Tak takie są zasady każdy uczestnik jedzie z kimś na motorze-powiedział Ash bo jego tu tylko nie było

-Dobra jesteśmy w komplecie idziemy-powiedział ten dziwak

Luke mnie chwycił za rękę i poszliśmy w stronę 'startu'.Miał taką ciepłą i dużą dłoń boże on jest niebezpieczny ale nie wiem dlaczego czułam się przy nim bezpieczna.Czyżby ja jestem zakochana?

-O kogo my tu widzimy -powiedział jakiś mężczyzna cały w tatuażach -Jednak przyjechałeś a myślałem,że to odpuścisz

-Chyba w snach mam zamiar wygrać i stąd wywalić na wieki-powiedział i mnie przyciągnął do siebie a ja go objęłam go co spowodowało na jego twarzy uśmiech

-Kto to był?-zapytałam

-Harry Styles debil który ostatnio wygrał bo mi motor nawalił

-I ty chcesz go pokonać?-znów go zapytałam

-Tak naprawdę nie masz się czego bać nic ci się nie stanie będziesz siedziała za mną i mocno mnie obejmiesz -powiedział pierwszy raz był tak miły i opiekuńczy.Kuźwa o czym na myślę!?

-Jasne

-Chodź idziemy

Weszłam na motor po Luku i od razu objęłam go.Jakaś pół naga laska zaczęła odliczać .

-3......2.....1!-i ruszyliśmy

Bałam się jak cholera,że na przykład opona pęknie albo ,że Luke straci kontrole nad motorem.Postanowiłam,że zamknę oczy i poczekam aż motor się zatrzyma pierwszy raz od dziecka jechałam na tej maszynie.

Byliśmy już po trzech okrążeniach byliśmy na prowadzeniu. Przejechaliśmy przez linie 'Mety'

-Możesz mnie już puścić to koniec wygraliśmy-powiedziałam-Sylwia udusisz mnie

-O boże przepraszam

-Nic się nie stało-i złączył nasze usta w bardzo namiętny pocałunek postanowiłam go oddać.

Ludzie wokół nas zaczęli krzyczeć i klaskać a my dalej się całowaliście.Blondyn nieziemsko całował.Jezu kurde Sylwia ogarnij się

-Przepraszam-i się od niego odsunęłam

-Nic się nie stało i tak było fajnie

*************************

Jestem chora nie mam sił pisać

Zostawcie gwiazdkę lub komentarz

Dziękuje<3

Madzia:*

W mojej szkole/5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz