Rozdział 30

145 7 1
                                    


Po wygranym wyścigu pojechaliśmy wszyscy do klubu,ale ja nie poszłam ten dzień był straszie dziwny .

Nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Jeżeli zostawię całą sprawę z Lukiem to będę mieć to na sumieniu.Co ja mam zrobić?

Luke chciał mnie odwieść do domu,ale nie pozwoliłam na to.Powietrze dobrze mi zrobi.Za każdym razem kiedy jestem z Lukiem jestem szczęśliwa i wsciekła,kiedy go nie ma mam w głowie mase pytań między inymi gdzie jest albo z kim jest.

Moje życie zmieniło się na dobre to wiem odkąd Hemmings się pojawił żyje innaczej.Dalej każdy ze szkoły zastanawia siękim on jest ,ale to i dobrze bo chyba niepowinni wiedzieć,że jest w gagnu,bierze udział w nielegalnych wyścigach czy posiada broń.Byłam zmęczona tym dniem chceżeby już się skończył.

Akurat przechodziłam przez chodnik kiedy ktoś a raczej ktoś zaczął pipczeć zanim się odwróciłam byłam w powietrzu i zleciłam na maskę samochodu a później nic nie pamiętam...


***LUKE***

nastepnego dnia...


Od wczoraj próbuje się dodzwonić do Sylwi,ale ie odbiera.Nie umiałem świętować mojego zwycięstwo więdząc,że gdzieś poszła sama w ciemną noć.Dlaczego do jasnej cholery puściłem ją samą ?!Mogło jej się coś stać albo mogła zostać porwana!

-Debile na dół ale to już!!-zacząłem krzyczeć ile sił w moim gardle 

-Co jest Hemmings?-zapytał Calum

-Możesz tak nie drzeć tej japy?Że ty tyle nie piłeś to nie oznacza,że my nie mamy kaca-zaczął gadać Ashton.Tak on jest dalej u mnie bo jakoś częściowo siędogadaliśmy

-Ojj zamknijcie te gęby musimy kogoś znaleść-powiedziałem 

-Kogo?-zapytał Clifford 

-Sylwię

-A co zgubiła się?-zapytał Mike

-Tak nie odbiera ode mnie telefonu i nie ma jej w domu-odpowiedziałem 

-Byłeśu niej w domu?

-Tak byłem a teraz ruszać tyłki i macie mi ą namierzyć nie wiem dzwonić do szpitali,hoteli albo na komisariat -no co nie mam pojecia gdzie może być więc gadam wszystko co  mi na język wpadnie

-Albo do kostnicy -powiedział Hood

-Urwę Ci zaraz jaja jak się nie zaczniesz zachowywać normalnie -powiedziałem bo zachowywał sięjak idiota

-Dobra już 


Clifford i Irwin szybko wyszli w domu a ja i Hood mieliśmy na zadanie namierzenie Sylwii.Dla nas to pikuś dużo razy namierzalismy telefony naszych wrogów lub ludzi których no mieliśy zabić.

-Hemmings !

-Masz coś?-zapytałem Azjatę 

-Mam i ona no jest...-nie umiał się wysłowić popatrzyłem na komputer i zobaczyłem napisa szpitał

-Co ona tam robi?!

-Nie wiem jedziemy tam?-zapytał 

-Nie

-Co czemu?-znów zapytał

-Bo ja już tam jadę -odpowiedziałem i poleciałem szybko do drzwi

-Czekaj na mnie!

Z szybkością około 130km/h jechaliśmy do szpitala.Jak szybko jadę mogę myśleć i mogłem przemysleć c zrobię kiedy dojadę na miejsce.

W pięć minut bylśmy pod szpitalem i byłem w drodzę do sali gdzie leżała Sylwia.Musiałm znów okłamać pięlegniarkę żeby mi powiedziała gdzie ona leży.

Stałem jak ten ostatni ciołem pod drzwiami do jej sali,ale jakoś nie umiałem wejść do środka.Pielęgniarka mi tylko powiedziała,że miała wypadek,ale nic więcej bałem sętego co tams potkam.

Teraz to sobie uświadomiłem ja ją KOCHAM!



*************************

Hej ^_^

Zapraszam do czytania opowiadania "Nieznany" i na opowiadanie "Cesarzowa Aurora"

Strasznie przepraszam,że tydzień temu nie  było rozdziału,ale laptop mi sięzepsuł i musze brać komputer od mamy.

Przepraszam za błedy i za to,ze krótki 

Ile osób mnie czyta?

Zostaw po sobie jakiś znak gwiazdkę lub komentarz

Dziękuje <3

Madzia :*

W mojej szkole/5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz