Rozdział 13

4.4K 376 287
                                    

LEVI

Szedłem w stronę pokoju i cały czas myślałem nad nowym. Czy naprawdę nie można wyjechać o normalnej porze? Skoro wiedział, że podróż tyle mu zajmie to czemu nie wybrał się w nocy albo te kilka godzin wcześniej? Myślą, że jak łaskawie wstępują do tego oddziału to już nic nie muszą bo i tak umrą. Nic nie muszą robić dopiero w grobie. Doszedłem do drzwi i otworzyłem je. Wszedłem do środka i zauważyłem Erena.
- I jak Eren, wytrzymałeś z Hanji?
Szatyn znieruchomiał z ręką uniesioną nad Raviolim, który turlał się po podłodze i delikatnie pacnął jego rękę łapką. Dopiero wtedy Eren powoli ją opuścił i delikatnie wzruszył ramionami nie podnosząc wzroku
- Hanji wynocha muszę porozmawiać z Erenem.

Czterooka popatrzyła na mnie zawiedziona, ale posłusznie opuściła pokój.

- Eren wszystko w porządku? - podszedłem do niego i położyłem rękę na jego ramieniu. Ten odwrócił wzrok i podkulił kolana pod brodę, obejmując je ramionami
- Czemu to zrobiłeś?
- Ale co się stało? Wszystko jest w porządku. - przykucnąłem na wysokości jego oczu.
- Nie jest! - krzyknął podnosząc na mnie wzrok, ale prawie od razu znów go spuścił - Nie jest. - powiedział cicho - Kiedy zachowujesz się tak jak w bibliotece... Względem tego chłopaka... Jesteś... - mruknął cicho i przechylił się do przodu, wtulając twarz w moją koszulkę i wczepiając się w nią piąstkami - Nie lubię tego. Kiedy jesteś przepełniony gniewem. Wolę kiedy jesteś szczęśliwy, heichou. Choć trochę.
- Eren, zrozum, on na to zasłużył. Nie mogłem inaczej zrobić. Obiecuję że następnym razem nie będę tak bardzo się wyżywać. - pogłaskałem go po głowie i przytuliłem. - Ty się tym nie martw, wszystko będzie dobrze.
Odsunął się trochę i spojrzał mi w oczy nadal kurczowo trzymając się mojej koszulki
- A nie mógłbyś być szczęśliwy cały czas? - spytał z nadzieją w głosie - Jeśli chcesz, możesz się wyżyć na mnie.
- Nigdy w życiu nie podniosę na ciebie ręki. Nie mógłbym tego zrobić. Jesteś dla mnie zbyt ważny. I obiecuję postaram się być bardziej szczęśliwy. Jeśli tylko tego chcesz. - przytuliłem go mocniej.

Dlaczego jemu tak zależy na moim szczęściu?

Eren ziewnął, kręcąc głową

- Nie chce żebyś był szczęśliwy na siłę. Chce żebyś naprawdę był szczęśliwy.
- Postaram się, a teraz do łóżka. Widać, że jesteś zmęczony. Nie chcę żebyś rano zasnął na stojąco. Chwyciłem go w pasie i Posadziłem na łóżku. Kąpałeś się już czy jeszcze nie?
- Baka. - mruknął przecierając oczy - Nie możesz "postarać się" być szczęśliwym. Szczęśliwym się po prostu jest. - ziewnął i spojrzał na mnie nieprzytomnie - Kąpałem.

- To dobrze. - odsunąłem kołdrę i położyłem Erena na środku łóżka. Przykryłem go i skierowałem w stronę łazienki.

-Idź spać, ja zaraz przyjdę.

***

Wyszedłem z łazienki i popatrzyłem na Erena. Wyglądał uroczo. Kącik moich ust lekko się uniósł, a ja usiadłem na łóżku i odsunąłem kołdrę. Położyłem się i przytuliłem do siebie Erena, który mruknął sennie i objął rączkami moja szyję , wtulając się we mnie. Przytuliłem go do siebie mocniej i uśmiechnąłem lekko. Dlaczego on musi być taki uroczy?

-Eren, dlaczego tak bardzo zależy ci na tym bym był szczęśliwy?

-Bo tak. - mruknął sennie - Czemu miałoby mi nie zależeć? Przecież cie kocham. Więc to chyba normalne, prawda?

-Tak normalne. - poczułem miłe ciepło rozchodzące się po ciele. -Ja też się o ciebie martwię.

-Widzisz? - mruknął i odsunął się tak żeby spojrzeć mi w oczy. Naciągnął niepewnie rękawy za dużej koszuli nocnej.- Levi heichou? Zaśpiewasz mi kołysankę?

With me - EreriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz