LEVI
Wstałem jak najszybciej z podłogi i podszedłem do czterookiej. Ta wariatka jak zwykle nie znała pojęcia przestrzeni osobistej. Chwyciłem ją za kołnierz i siłą zmusiłem ją do patrzenia mi w oczy.
- Co ty sobie wyobrażasz? Nie potrafisz choć na chwilę być cicho? I jakie do cholery antidotum? - puściłem Hanji i skrzyżowałem ręce na piersi.
- No to które ma odmienić Erena. - powiedziała tonem jakby to było coś oczywistego i wyszczerzyła się.
- A teraz powiedz na jakiej niby zasadzie to antidotum ma zadziałać i jaka jest pewność , że Eren nie zmieni się tym razem w kota? - zacząłem powoli się denerwować. Cały czas patrzyłem na tą wariatkę, ale ona nic nie odpowiedziała.
- Odezwiesz się czy któryś z twoich tytanów odgryzł ci język?
- Tak więc, no, tak jakby chwilowo go nie mam. - zaczęła powoli rozglądać się po ścianach przy okazji szukając najszybszej drogi ucieczki - Musze jeszcze przeprowadzić kilka badań na tytanach. Więc przyszłam się spytać czy pójdziesz ze mną za mury?
- Antidotum? - wtrącił Eren niepewnie wpatrując się w Hanji oczami w niezwykłym odcieniu zieleni - Czyli, że... Znowu będę duży?
- Oczywiście jeśli Levi się nie zgodzi to nadal będziesz musiał być mały - okularnica podeszła do Erena i przykucnęła przed nim. - Więc Eren, pomożesz mi go przekonać żebyś mógł taki zostać.
Naburmuszyłem się i założyłem ramiona, odwracając wzrok i tupiąc z całej siły nogą.
- Nie chce być mały!
- Ale jesteś taki uroczy i szkoda cię odmieniać. A prawdopodobnie dzięki tej przemianie zyskałeś dodatkowe kilka lat życia. - wstała z podłogi i do mnie podeszła - Przecież Levi też chce żebyś został mały.Prawda krasnalku?
-Jeszcze raz mnie tak nazwiesz, a zginiesz. I popieram Erena, jedziemy po tych tytanów. Czym szybciej zrobisz to antidotum tym lepiej. - uderzyłem czterooką w żebra i popatrzyłem na zegar wiszący na ścianie - A teraz zajmij się Erenem, ja muszę iść do nowego kadeta. - wyszedłem z pokoju i skierowałem się w stronę placu treningowego.
Kiedy znalazłem się na zewnątrz, zobaczyłem chłopaka stojącego na samym środku placu. Powoli do niego podszedłem i stanąłem naprzeciwko. Kolejny który jest ode mnie wyższy. Czerwone włosy, szczupły, ale z widocznymi mięśniami. Uśmiechnął się pod nosem mierząc mnie z góry wzrokiem
- Naprawdę wygląda pan jak w opowieściach. No może jest pan trochę niższy niż myślałem.
Popatrzyłem w oczy temu gówniarzowi i wymierzyłem szybki cios prosto w żebra. Nie czekałem na jego reakcję tylko chwyciłem go za włosy i zmusiłem do patrzenia mi w oczy.
- Zaraz możesz przestać być taki wygadany.
Odwróciłem się na pięcie i nadal trzymając tego smarkacza za włosy ruszyłem w stronę budynku. Usłyszałem cichy jęk młodego, ale kąciki jego ust dalej unosiły się ku górze. Po chwili byliśmy na 3 piętrze, a ja nadal ciągnąłem czerwonowłosego. Podeszliśmy do drzwi prowadzących do biblioteki. Wolną ręką otworzyłem je i pchnąłem chłopaka do środka samemu też wchodząc
- A teraz idź pod regał i na kolana.
- Na kolana? - uśmiechnął się szeroko zaraz po tym jak udało mu się odzyskać równowagę - To brzmi jakbyś chciał żebym ci zrobił loda. Nie miałem pojęcia, że takie panują tu zasady.
- Oczywiście, że tak. Myślisz, że dlaczego cię tu ciągnąłem. -stanąłem przed chłopakiem i znowu chwyciłem go za włosy - Więc klękniesz grzecznie czy mam cię zmusić?
W tej chwili usłyszałem trzask zamykanych drzwi.
- Dziecko..?- zdziwiony chłopak, bodajże Jack według moich danych, przychylił głowę. Popatrzyłem w tym samym kierunku.
-Eren. - zielonooki podszedł kilka kroków do przodu patrząc na mnie wielkimi oczami
- Levi heichou jest zboczeńcem? - spytał niewinnym tonem
- Eren, co ja mówiłem, miałeś siedzieć razem z Hanji i nigdzie nie uciekać. I wcale nie jestem zboczeńcem. - podszedłem do niego i chciałem go wziąść na ręce.
- Hanji powiedziała, że mogę iść poczytać i... - schował się gwałtownie za regał zanim go dotknąłem i popatrzył na mnie spod przymrużonych oczu - Zboczeniec.
- Eren proszę zachowuj się. A ty... - popatrzyłem na czerwonowłosego - Pod regał i klękaj. - znowu podszedłem do Erena, ale tym razem szybciej.
- Aaaaaaa... Zboczeniec mnie goni! Pomocy! - dzieciak wydarł się tak, że zapewne było go słychać w sąsiednim skrzydle i zaczął uciekać między regałami
- Eren, do jasnej cholery, wracaj. Zacząłem gonić dzieciaka zapominając o tamtym chłopaku - A jeśli ktoś w tym korpusie jest zboczeńcem to na pewno nie ja.
Młody zatrzymał się gwałtownie i odwrócił twarzą do mnie
- Taak? A kto próbuje go zgwałcić?! - wskazał palcem na chłopaka w kącie, który przyglądał nam się zszokowany
- Chwila, co tu się w ogóle...
- Eren, to, że karzę mu klękać, nie znaczy, że mam zamiar go zgwałcić. A przede wszystkim kto by chciał to robić w tak brudnym miejscu. - wziąłem Erena na ręce i podszedłem do chłopaka - Ty naprawdę jesteś głuchy czy sugerujesz się jego teoriami o gwałcie?
Chłopak nic nie odpowiedział i tylko przyglądał się dziecku w moich ramionach
- Hej, ty jesteś tym Erenem?! Ale fajnie, jesteś całkiem sławny! Powiedzieli mi o wszystkim bo w końcu mam tu przez dłuższy czas zostać.
Zafascynowany szatyn wychylił się w moich ramionach
- Naprawdę? Co mówią?
Jack zaśmiał się wesoło
- Lepiej żebyś nie wiedział. Plotki mają rozmiar morza... Och, wybacz. Złe porównanie. To...Eren gwałtownie pokręcił głową
- Nie! Słyszałem o nim! Wiesz o nim coś więcej!?
Wyrwał się z moich ramion i stanął przed uśmiechniętym chłopakiem ciągnąc go za rękaw.
- Cóż, czytałem o nim trochę w starych księgach.
Eren zaczął podekscytowany podskakiwać
-Opowiesz mi o nim?! Opowiesz? Po obiedzie, dobrze?
Dlaczego to zawsze ja muszę pilnować tych dziwnych ludzi.
- Eren znajdź książkę i wracaj do Hanji. A ty do cholery klękaj przy tym regale, albo zmuszę cię żebyś lizał moje buty do końca swoich zasranych dni. Nie mam zamiaru użerać się z takimi debilami jak ty. - podszedłem od tyłu do chłopaka i kopnąłem go w plecy.
- Przestań! - krzyknął Eren i stanął przed chłopakiem zasłaniając go - Co ty robisz? Czemu..? - w tym momencie się zaciął . Zagryzł lekko wargę i odsunął się - Wybacz. Wrócę już do Hanji. - spojrzał w moje oczy natychmiast odwracając wzrok i ulatniając się z biblioteki nie biorąc nawet żadnej książki. Popatrzyłem na zamykające się za Erenem drzwi. Może nie powinienem, ale nowy powinien znać swoje miejsce. Odwróciłem się w stronę czerwonowłosego i spojrzałem na niego z wyższością.
- Masz zamiar się ogarnąć czy naprawdę chcesz lizać te buty?
Chłopak prychnał i zaczął sprzątać mrucząc coś pod nosem
- Aż dziw, że ten dzieciak jest wobec ciebie taki spokojny. Chociaż biorąc pod uwagę strach w jego oczach kiedy na ciebie patrzył, długo tak nie wytrzyma. - przerwał i spojrzał na mnie z wrednym uśmiechem - Jak myślisz kapralu? Ile minie kiedy zobaczy w tobie potwora, którym obaj wiemy, że jesteś i zwieje?
-Eren wiedział co go czeka i potrafi się z tym pogodzić, nie to co ty. A jeśli zobaczę jakąkolwiek smugę, nie chcesz wiedzieć co się będzie działo.
Usiadłem na jednym z krzeseł znajdujących się w pomieszczeniu i przyglądałem się pracy nowego.
Potworem. Naprawdę tak szybko to zobaczył. Dobrze wiedziałem kim jestem. Nikt nie musiał mi o tym przypominać. Tylko Eren nigdy mnie tak nie nazwał. Powinienem się z tego cieszyć, ale czy na pewno? Może tylko ta jego niewiedza utwierdzała mnie w przekonaniu, że zostało ze mnie jeszcze coś ludzkiego. Coś czego nie chciałem stracić.Eren jeszcze mnie nie zostawił z tego powodu. Ale to tylko kwestia czasu kiedy to zrozumie. Powinienem postarać się dla niego. Nie pozwolę by odszedł. Wszyscy tylko nie on.

CZYTASZ
With me - Ereri
FanfictionCo się stanie jeśli podczas jednego z eksperymentów Hanji, Eren zamieni się w dziecko? Co zrobi Levi? I cholera, nie wiem co jeszcze napisać więc po prostu - Zapraszam do czytania!!