EREN
Poczułem jak ktoś potrząsa moim ramieniem.
- Wstawaj Eren, czas na obiadokolację. - mruknąłem w odpowiedzi niezadowolony i przewróciłem się na drugi bok - Wstajemy. Tym razem jedzenie samo do ciebie nie przyjdzie. - Levi wstał z łóżka przy okazji zabierając ze sobą kołdrę, a ja jęknąłem cicho czując chłód ogarniający moje ciało i skuliłem się
-Mówiłeś, że już nie będzie mi zimno.
- Och, już nie marudź. - zarzucił mi na plecy kołdrę i pociągnął za rękę żebym wstał.
Mruknąłem niewyraźnie trąc oczy i wstałem opierając czoło o ramię heichou, ręce oplatając wokół jego tali
- Jesteś taki ciepły. A ja zmęczony. - fuknąłem
- Ale wiesz, że jeść trzeba. - poczochrał mnie po włosach i pocałował w czoło. - A jeśli zniosę cię do jadalni to nie będziesz marudzić?
Oderwałem się od niego zarumieniony
- Dam radę! - wyciągnąłem przed siebie obronnie ręce
- Co się boisz, wszystko będzie dobrze. - chwycił mnie pod kolanami i za plecy. Podniósł jak pannę młodą i poszedł w stronę drzwi. - Przykryj się tą kołdrą bo będzie ci zimno.
- Heichou... - mruknąłem zawstydzony i ukryłem twarz w dłoniach
- Nie chowaj się, wyglądasz uroczo z rumieńcami. - doszliśmy tak pod same drzwi jadalni. - Mógłbyś otworzyć, za bardzo ręki już nie mam.
- Teraz już dam radę! - zeskoczyłem z jego rąk i wszedłem do jadalni.
Od razu doskoczyła do mnie cala grupa w postaci Hanji, Armina i Miksy. Ta ostatnia objęła mnie ramionami przytulając
- No wreszcie! Martwiłam się.
- Dobrze cie widzieć. - uśmiechnął się do mnie niepewnie Armin, kiedy Mikasa wreszcie pościła. Wyszczerzyłem się i poklepałem go po plecach kiedy w tle zauważyłem Jacka, a moją twarz pokrył krwisty rumieniec
Zarejestrowałem, gdzieś z tyłu głowy, że Levi powoli wycofuje się i idzie do kuchni. Po drodze mijając Jacka popatrzył na niego z wyższością i prychnął. Nagle poczułem jak ktoś więzi mnie w miażdżącym uścisku
- Widzisz Eren mówiłam, że tym razem zadziała
- Ale mogłaś wziąć mniejszą igłę - wymruczałem do Hanji urażony uśmiechając się i czując dłoń czochrająca moje włosy
- Więc tak wyglądasz naprawdę, co? - usłyszałem znajomy głos - Nadal jesteś cholernie uroczy.
Mikasa zmrużyła na chwile niezadowolona oczy. O co jej znowu chodzi? Po chwili popatrzyła się na mnie i jej twarz się rozpogodziła
- Chodź Eren, zjesz coś. - chwyciła mnie za rękę ciągnąc w stronę stołu- Dołączę się. - Jack uśmiechnął się pod nosem, a Armin podreptał za nami. Praktycznie siłą usadzili mnie na ławce i zanim się zorientowałem miałem przed sobą gotową kanapkę. Nie zdążyłem nawet zwrócić uwagi które z nich ją zrobiło! Mam tylko nadzieje, że nie Hanji. Wziąłem się za jedzenie otoczony rozgadaną grupą, której prawdę mówiąc za bardzo nawet nie słuchałem
LEVI
Wyszedłem z kuchni i zobaczyłem Erena siedzącego przy stole. Wszyscy stali dookoła niego i patrzyli jak na jakiś cud. Przedarłem się przez ten tłum i siadłem zaraz obok mojego dzieciaka. Postawiłem przed nim kakałko i czekałem, aż zacznie pić. Usłyszałem jak cicho westchnąłez ulgą i ledwo zauważalnie przysunął się bliżej mnie. Wziął w ręce kakao wypijając je paroma łykami i wstał mając chyba nadzieje szybko się stąd ewakuować. To nagle zainteresowanie najwyraźniej go przerażalo. W tym samym momencie ktoś oparł się na jego ramieniu
CZYTASZ
With me - Ereri
FanficCo się stanie jeśli podczas jednego z eksperymentów Hanji, Eren zamieni się w dziecko? Co zrobi Levi? I cholera, nie wiem co jeszcze napisać więc po prostu - Zapraszam do czytania!!