Obudził mnie jak zwykle rano mój budzik. Ociągając się wstałam. Dziś przychodzimy do szkoły później co nie zmienia faktu, że jestem zmęczona. Jednak 4 godziny snu nie starczają aby czuć się jak człowiek. Zaspana wzięłam telefon i poszłam na śniadanie, znając życie taty już nie będzie, a mama będzie jeszcze w łóżku. Czasami czuję się sama w tym domu.
Zrobiłam sobie kawę i tosty. Przy śniadaniu przeglądałam wszystkie social media po czym posprzątałam i poszłam się ogarnąć.
Dziś są występy więc "na galowo", u mnie to naprawdę fajny dzień bo mogę się ubrać wyłącznie na czarno. Po porannej toalecie zaczęłam się ubierać.
Wybrałam czarną sukienkę na ramiączkach do kolan, tego samego rajstopy i koturny. Na to białą kamizelkę. Włosy spięłam w luźnego kłosa. Oczywiście makijaż, nie jakiś mocny. Do tego czarna torebka w białe azteckie wzory. Zabrałam ze sobą również swój saksofon w futerale bo bez niego nawet nie mam po co tam jechać. Tak ubrana wyszłam na autobus szkolny.
Mój dom nie był daleko przystanku. Zaledwie 5 minut spacerku. Jak się biegnie to 3 minuty. Wiem z doświadczenia.
Żółty pojazd podjechał, a ja od razu do niego wskoczyłam. Usiadłam na przed ostatnim miejscu, dlaczego ? Na samym końcu siedziały szkolne plotkary, dzięki nim można się dowiedzieć rzeczy, o których pewnie bym nigdy nie miała zielonego pojęcia. Nie jestem gwiazdą tej szkoły, pomimo tego, że u nas raczej nie ma elity, są tylko plastiki, które nie umieją śpiewać, a dostały się tu bo mają napchane pieniędzmi ego przez rodziców. Nas - grających na saksofonach jest tylko trzech w tej szkole. Ja, Lucas i Kevin. Z tym ostatnim nawet się zakolegowałam. Jestem samotnikiem.
Droga do szkoły zajęła około 20 minut. Po zaparkowaniu autobusu wysiadłam na specjalnym przystanku. Ubrałam fioletowe słuchawki na uszy i słuchając muzyki poszłam pod budynek szkolny gdzie czekała na mnie Cassandra - znajoma, z którą się pogodziłam po tym jak z nerwów rozwaliłam jej pianino. Stwierdzam, że ten miesiąc kłótni nas do siebie zbliżył. Teraz mogę ją nazwać bardzo dobrą koleżanką.
-Cześć kochana- podeszła do mnie i pocałowała w policzek na przywitanie.
-Heeej.
- Gotowa na dziś ?
- Zawsze tak samo. Stresujesz się ?
- I to bardzo. Ej patrz. - wskazała na wysoką blondynę z tapeciarnią na twarzy. Kolejna.
- Kto to jest ?
- To Lena Stonner*. Podobno wywalili ją z poprzedniej szkoły bo przespała się z nauczycielem od matematyki. A przyjęli ją tu bo matka poleciała do dyrki.
Tak u nas w szkole są też inne przedmioty jak matematyka, angielski, geografia. Tylko jest więcej muzyki i zajęć dodatkowych.
- No to widzę, że kolejna.
- Idziemy się przygotować ? Za 10 minut przyjdą goście.
Poszłam za Cass do wielkiego holu, którym skierowałyśmy się na schody prowadzące do auli szkolnej. Takiej nie na wf ale takiej na występy. Weszłyśmy do środka sali o białych ścianach i wielkiej scenie. Były też rzędy dla chóru oraz dużej widowni.
Poszłyśmy do szatni aby zdjąć nasze kurtki i rozpakować sprzęt. Musiałyśmy też ubrać specjalne sweterki z logiem naszej szkoły. Po wyjściu udałyśmy się na scenę gdzie tylko udawałyśmy, że się przygotowujemy, a tak naprawdę gadałyśmy o najnowszej kolekcji sławnego projektanta.
- To może dziś pójdziemy do galerii, żeby kupić te spodnie, te no wiesz brązowe.
- Się jeszcze pytasz. Oczywiście, ja wezmę czarne.
- Czyli jesteśmy umówione. Spotkamy się pod galerią, o której Ci pasuję ?
- Ok i ok. No nie wiem, 5 pm ?
- Okiii jesteś kochana. Doradzisz mi.
- Dziękuje i ty mi również.
Podszedł do mnie Kevin i tylko dał znać, że zaczynamy. My saksofoniarze (?) zawsze robimy pierwsze takie show. Pierwsze wrażenie zawsze najlepsze. Razem z Lexi
Lexi Andergeson* - ma najlepszy głos w tej szkole. Wygrała wiele konkursów i naprawdę niekiedy mam ciarki kiedy śpiewa.
mieliśmy zagrać słynną piosenkę (media) Sandy Lyng. Naprawdę kocham ten utwór.
**********************
Tak jak myślałam, a że nigdy się nie mylę dostaliśmy owacje na stojąco. Bardzo przyjemne uczucie.
Kiedy Lexi zaśpiewa na początku publiczność po prostu jest w szoku. Zawsze.
Cały występ przebieg bardzo dobrze, nasza szkoła słynie z tego, że zawsze wszystkie występy są po prostu fenomenalne. Po za tym to jedyna szkoła muzyczna w Gotham.
*Wymyślone na potrzeby opowiadania*
____________________________________________________
Witam wszystkich bardzo serdecznie w takim opowiadaniu. Jestem ono pierwszym o takiej tematyce. Mam nadzieję, że mi wyjdzie.
Gwiazdki i komy mile widziane ^^
Zapraszam również na moje inne opowiadania. Za wszystkie błędy bardzo przepraszam ;(
I teraz pytanie do was -> chcecie dłuższe rozdziały czy takie krótkie ? Możecie napisać mi na ile chcecie słów. Można na priv.
Kocham was i miłego weekendu <3
xoxo Wika
CZYTASZ
Jestem INNA |Mrs. Joker|
FanfictionPo ucieczce Jokera z aresztu wszyscy czują się niebezpiecznie. Tylko nie dziewiętnastoletnia Ava. Podczas kiedy inny zamykają się w domach i panikują, główna bohaterka zachowuje się normalnie. Oprócz pana w zielonych lokach będzie jeszcze jedna oso...