9.

1.2K 85 22
                                    



- Tak jak pewnie już wiecie albo i nie. - spojrzała na mnie pani od śpiewu, z resztą jak każdy w tej małej świetlicy, w której siedzę na spotkaniu chóru w poniedziałkowe po południu. - Firma Wayne Enterprises przeznaczyła nam sporą pule pieniędzy na dodatkowe zajęcia. 

Wymieniłam się porozumiewawczymi spojrzeniami z Cassandrą. 

- Powiedział, że to dzięki bliskiej mu osoby z tej szkoły. -ciągnęła dalej nauczycielka. - Także chciałabym poznać te osobę jeśli można. - rozejrzała się po całej sali, czyli po 20 osobach bo jesteśmy dzieleni na grupy wiekowe. 

- No wstań. - klepnęła mnie po plechach tak mocno, że prawie zjechałam z plastikowego, białego krzesła. 

- Oszalałaś, nigdzie nie wstanę. - założyłam ręce na piersi, wyrzucając włosy na tył pleców. - nawet nie wiem.

- Czego ty znowu nie wiesz ?!


Reszta dnia w szkole zleciała mi dość szybko. Wieczorem umyłam się, odrobiłam lekcje, posprzątałam pokój. Postanowiłam zadzwonić do Bruca.

Jeden sygnał, drugi, trzeci. W końcu odebrał.

- Słucham ? - jego męski głos rozbrzmiał w mojej głowie.

- Hej, ja dzwonię bo chciałam Ci podziekować za no wiesz

- Dla mnie to sama przyjemność. Masz może czas żeby do mnie wpaść ?

- W sensie, że dziś?

- A dlaczego nie ?

- Em no okay, czemu nie ? Mam być za godzinę ?

- Jak chcesz, słońce. Czekam.

- Okay bay bay.

Tak więc przebrałam się i po jakiś 15 minutach byłam już na miejscu.


- Witaj kochana. - na wejściu przywitał mnie brunet, ucałował mój policzek, łapiąc mnie w tali i unosząc trochę  do góry.

- Cześć.

- O której musisz wrócić ?

- A kto powiedział, że ja muszę wracać na godzinę. - uśmiechnęłam się pod nosem. 


Resztę wieczoru spędziłam na wysokim krześle w kuchni, z kieliszkiem wina w ręce. Co z tego, że jutro muszę iść do szkoły, liczy się tu i teraz. 


- Wiesz, że już jest 2 am? Masz jutro szkołę. - złapał za kieliszek, z którego miałam dalej opróżniać czerwony napój i zabrał go. 

- Oj tam oj tam, jak chcesz to możemy iść spać. - wzdrygnęłam ramionami, już podpita. 

Brunet wstał, podniósł mnie niczym pannę młodą i poszedł w stronę sypialni,  a ja wtuliłam się w jego ciepły tors i zamknęłam oczy.

  Poczułam miękki materiał pod sobą i odprężyłam się, głowę ułożyłam na delikatnej poduszce. Położyłam się na jednym boku, a obok mnie poczułam uginanie materacu.


Silne ramiona odwróciły mnie w drugą stronę, otworzyłam oczy, jedynie dzięki blasku lampy ulicznej mogłam cokolwiek ujrzeć. Ciepłe dłonie schwyciły moją twarz i całkowicie oddałam się pocałunkowi.



____

- Ava, kochanie wstawaj, spóźnisz się. - najpiękniejszy budzik na świecie.

- Zaraz, jeszcze 5 minut. - burknęłam spod kołdry.

- Za 5 minut będziesz spóźniona.

- Chwila. - przetarłam twarz ręką i zdałam sobie sprawę, że jestem w samej bieliźnie.



Dotarły do mnie dzisiejszonocne wspomnienia, uśmiechnęłam się na samą myśl.

- Ojeju dzień dobry. - usiadłam na łóżku i wzrokiem szukałam swojego ubrania jak i telefonu.

- Dzień dobry. - ledwo otwarłam oczy, a już dostałam wielkiego buziaka. - jesteś śliczna.

- Odwieziesz mnie do domu czy mam tu zamieszkać ? - zaczęłam ubierać odnalezione na podłodze czarne leginsy, przy czym od razu zauważyłam malinkę na brzuchu.

Co ja robię w tej nocy ?!

- Wedle może być to drugie.

Po ubraniu się znalazłam telefon, a w nim 11 nieodebranych połączeń od mamy.

- Zabiją mnie. - szepnęłam

- Coś się stało. - podszedł do mnie i złapał za ramiona. - uhuhu, no nie ciekawie.

- Muszę już jechać.

 Pożegnaliśmy się koło windy, a ja po 20 minutach byłam w domu.


- Jesteś zupełnie niepoważna. - matka od razu przyleciała do mnie, chyba nie spała w nocy.

- Mam 19 lat, chyba mogę jeździć do mojego chłopaka ?!

- O proszę, czego jeszcze nie wiemy.

- Dużo rzeczy. - i uciekłam do siebie.

Zabrałam torbę, szybko wytuszowałam rzęsy, pomalowałam usta i ruszyłam do szkoły.

Wyszłam z domu, a przed nim stało czarne Lamborghini. Jego okno się uchyliło

- Podwieść panią?

- Z panem to z przyjemnością. - i wsiadłam na miejsce pasażera.

Jednak widok takiego samochodu pod zwykłą szkołą jest dość nietypowy. Wszyscy popatrzyli się na nas. A wysiadając z niego zrobiłam jeszcze większy szum.


Spóźniona wparowałam na lekcję śpiewu, zajęłam miejsce obok Cass.

- To teraz już wiem gdzie byłaś w nocy. Widziałam Cię.

- Pierdolisz.


Do domu wróciłam autobusem wraz z Cass, która została u mnie na noc.


_______________________________________________

Hejka,

tak dziś wpadłam z rozdziałem,natchneła mnie wena, co rzadko się zdarza.

Nie wiem kiedy pojawi się nowy, planuję na 23 grudnia coś  takiego, ale nie wiem dokładnie.

Nie sprawdzany więc za wszystko przepraszam.

Także zapraszam na inne książki i miłego czytania

xoxo Wika.


Jestem INNA |Mrs. Joker|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz