5.

1.8K 96 118
                                    

Kiedy wybiła 6 pm postanowiłam się ogarnąć, tak wiec poszłam do łazienki gdzie zrobiłam sobie pachnącą kąpiel, a na wieszaku powiesiłam wszystkie uszykowane na dziś wieczór rzeczy. Cassandra przyszła wcześniej, żeby przynieść mi sukienkę, a teraz czekała za mną na moim łóżku w moim pokoju i obżerała się czipsami. 

- Wyglądasz ślicznie - skomplementowała mnie kiedy wyszłam do niej w granatowej, satynowej, rozkloszowanej do kolan sukience, która miała na plecach wycięte serduszko i była z rękawem takim 3/4 - pachniesz też ślicznie - A to wszystko dzięki perfumom od niej, które dostałam na święta. 

 Miałam do tego, takiego samego koloru nie wysokie szpilki, a wcześniej pomalowałam paznokcie na bezbarwny z połyskiem. Trochę bardziej mocny makijaż, nie dość, że dodawał mi lat i do tego wszystkiego się bardzo dobrze komponował. Jeśli chodzi o dodatki to wybrałam czarną kolie oraz małe kuleczki do uszu. Włosy, z którymi nie miałam problemu, po prostu potraktowałam prostownicą.  Do czarnej kopertówki włożyłam telefon i rzeczy osobiste. 

- Dziękuje.

- Jak dobrze, że tej sukienki nie wyrzuciłam. - wstała z łóżka i podeszła do mnie. 

- Pewnie bym poszła w spodniach. - rozłożyłam ręce 

Z mojego pokoju poszłyśmy do pustej kuchni, w której na pewno zanim wyszłam zostawiałam światło, a w czajniku gotowała się woda. 

- Wyłączyłaś wodę ? - zapytałam zdziwiona.

- Nie ? Tu nic się nie gotowało. - spojrzała na mnie 

- Nie no bo tu na pewno wstawiłam ... dobra nie ważne. - dziwne, zazwyczaj nie przejmuję się takimi rzeczami. 

Usiadłyśmy na barowych krzesłach czekając na Wayn'a. 

- I pamiętaj, musisz mi wszystko opowiedzieć jak wrócisz. - poklepała mnie po ramieniu. 

- Wiesz ja nie liczę na jakieś cuda, ogólnie rzecz biorąc to na nic nie liczę. 

- Ja tej .. patrz jak będziesz się ładnie nazywać. Ava Wayn. 

- Przestań. Wiesz, że to nic nie znaczy. - popatrzyłam na nią spod byka. 

- Jak on przyjdzie, to wtedy ja pójdę. Boję się, że czasami może zadzwonić tu Joker i wtedy ... - tak się zdenerwowała, że zabrakło jej tchu. 

- Spokojnie, wiesz, że umiem się bronić. - położyłam jej dłoń na ramieniu i pocieszyłam. 

Już miała coś powiedzieć, kiedy usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Wstawałam aby otworzyć, nawet wiedziałam komu. 

- Siedź, ja otworzę to będzie lepiej wyglądało. - i poleciała do drzwi, które otworzyła, a ja dokładnie słyszałam co mówią. 

- Cassandra ? Dobry Wieczór, jest może Ava, mieliśmy się dziś spotkać. - słychać było, że się nieźle spiął. 

- Jasne, że jest. Już ją wołam. AVAAAAAAAA, KTOŚ PO CIEBIE PRZYSZEDŁ. 

Boże, co za pizda. 

Zabrałam torebkę i wyszłam do nich. Przemierzałam dzielące na metry z gracją i wdziękiem.  

Bruce Wayn stał ubrany w czarną marynarkę i białą koszulę zapiętą po samą szyję, na której widniała muszka. Miał też prawdopodobnie nowe, lakierowane buty, a włosy jak zawsze nieskazitelnie ułożone, na żel. W ręce trzymał kluczyki od samochodu. 

- Em ślicznie wyglądasz. -  jego źrenice rozszerzyły się.  

- Dziękuje, dziś to słyszę już drugi raz. Nie może być, aż tak ładnie. - uśmiechnęłam się serdecznie. 

Jestem INNA |Mrs. Joker|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz