23.

803 54 9
                                    


Skulona przeleżałam całą drogę,  nawet nie wiem do kąt. Pojazd nadal pędził, a w moich uszach rozbrzmiewał szum. Przez alkohol wypity przedtem moje powieki stawały się cięższe niż normalnie. 

~~~~~~

Gwałtowne poszarpnięcie wybudziło mnie z i tak płytkiego snu. Czyli to jednak nie sen ... 

- Wysiadaj. - rozkazał męski głos. Przetarłam zmęczone oczy i wysiadłam ledwo trzymając się na nogach. Moje dość wysokie szpilki ledwo utrzymywały się na żużlowej drodze. Byłam prowadzona przez jakiegoś ochroniarza tego knypka. Mężczyzna  wraz ze mną podążał za resztą ludzi owego porywacza. Nawet nie spostrzegłam gdzie obecnie się znajduję. Była to jakaś część Gotham, której nie znałam, o ile to było jeszcze Gotham. Stare, gdzie nie gdzie opuszczone budynki, tylko jeden bardzo dobrze prosperował. Wysoki, w każdym z okien paliło się światło. Weszliśmy to owego budynku, mijając kobiety w samych kolorowych szlafrokach. Skierowaliśmy się do windy, która zawiozła nas na ostanie piętro. Długim, ciemno czerwonym korytarzem poprowadzono mnie do ostatniego pokoju. Widać, że architekt się nie przemęczał, z wystrojem. (*wasza Victoria jest lek... dość leniwa, dlatego łapcie zdj tego biura*)  

 dość leniwa, dlatego łapcie zdj tego biura*)  

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Dosłownie rzucono mnie na szarą kanapę przy ścianie. Zaraz potem już siedział na mnie okrakiem oprawca. 

- Nawet się nie ruszaj. Po pierwsze jesteś tu z własnej winy. Nie trzeba było się do mnie lepić. - wrzeszczał tuż nad moim uchem. - Joker ? Będzie musiał zapłacić wysoką cenę, żeby Cię odzyskać. A jeśli nie, będziesz kolejną moją zabawką

Czyli jednak to burdel. Super. 

Wszyscy opuścili pokój oprócz jego. Na całe szczęście usunął się ze mnie i teraz siedział przy swoim pierdolonym biureczku.

- Wiesz wypadało by się przedstawić, zanim cokolwiek się wydarzy.- odezwałam się, przerywając  ciszę, która panowała w całym pokoju. Co jakiś czas było tylko słychać szczytowania ludzi, gdzieś w innej części budynku. On zaś popatrzył się na mnie spode łba i podniósł się z obrotowego fotela by stanąć bliżej okna. 

- Jestem Nicholas, a ty z tego co wiem to Ava Brownie, była dziewczyna niejakiego Bruc'a Wyane'a, teraźniejsza wspólniczka Jokera, a... - zawiesił głos udając, że myśli. - a  aktualnie jesteś moja. - rzekł dość szybko, podkreślając ostatnie słowo. 

- Jestem Jo... NICZYJA. - uniosłam głos żeby nie powiedzieć, że krzyknęłam. Ten cały Nicholas podszedł do mnie i już miał coś powiedzieć, gdy nagle usłyszeliśmy głośny huk. 

Joker ? 

Jeszcze jeden huk, a ściany jak i podłoga zaczęły się osuwać nam spod nóg. Ostry zapach spalenizny doszedł do mojego nosa. Oprócz nieznośnego hałasu, po korytarzu roznosiły się też odgłosy strzałów. Po chwili do pokoju wtargnął Deadshot. Podszedł do naszej dwójki i powalił na ziemie Nicholasa, a mi nakazał wyjść na zewnątrz. Zaraz potem ruszyliśmy do wyjścia. 

- Joker to chodząca furia. Musze uważać żeby nie zabił tego tu. - wskazał na przerzuconego przez ramię mężczyznę. Szybko wyszliśmy z budynku, omijając przy tym walące się na głowę fragmenty budynku. Z jednej strony było mi żal tych wszystkich kobiet, które zostały najprawdopodobniej zabite przez eksplozję ale zaraz odgoniłam od siebie te myśli. Niedaleko od limuzyny stała dobrze mi znana furgonetka. Podbiegłam w tamtą stronę i zaraz do niej wskoczyłam, a parę chwil później Floyd. Poczekaliśmy jeszcze na Joker'a, który zapewne  szwendał się jeszcze i parę innych osób. To wysokie zabudowanie nie wytrzymało by długo jeszcze dlaczego kierowca zaczął trąbić aby ci tam się pośpieszyli. Tak po krótkim czasie zjawili się wszyscy. Joker wsiadając na przednie siedzenie jedynie zmierzył mnie lodowatym spojrzeniem i ruszyliśmy z prędkością światła prawdopodobnie do naszego domu, gdzie była w połowie nasze miejsce spotkań na misje. Wraz z samochodem oddalał się widok płonącego budynku, po którym jutro zostaną jutro tylko gruzy. 


____________________________

Hejo chmurki <3 

rozdział wyjątkowo w tygodniu, a to dlatego, że mam urodziny i mój humor sięga najwyższej skali, także dlaczego nie wykorzystać takiej okazji ;) 

No to do następnego, możecie napisać mi w komentarzu jak chcielibyście żeby ta książka się zakończyła, bo mniej więcej mam już to wymyślone, ale chętnie poczytam wasze propozycje <3  

xoxo Wika 


Jestem INNA |Mrs. Joker|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz