Harry przebudził się odpowiednio wcześnie, by zdążyć do szkoły. Przetarł zaspane oczy i podjął próbę sięgnięcia po okulary, ale w tym momencie poczuł okropny, rozrywający ból w całej głowie. Cicho zaklął pod nosem i opadł z powrotem na miękką poduszkę. Usiłował przypomnieć sobie, co jest skutkiem jego paskudnego kaca i... Kurwa mać. Pamiętał kluczowe momenty, takie jak Pub pod Trzema Miotłami, obraz Draco śmiejącego się przed nim z piwem kremowym w ręce, to, jak upadli razem w kłującą trawę, jak siedzieli na schodach i jak Harry... jak rozbierał go w ślizgońskim dormitorium. To znaczy ubrał to w łagodniejsze "pomagałem mojemu pijanemu wrogowi się przygotować do snu". Nie miał pojęcia, jak spojrzy teraz Draconowi w oczy i jak zapomni o tych wydarzeniach, skoro ich pierwszą lekcją było wróżbiarstwo łączone z członkami Domu Węża. Czemu Gryffindor miał tak często lekcje ze Slytherinem? Nie można zmienić planu, by sprawniej przeprowadzać lekcje bez zbędnego uciszania uczniów skaczących sobie nawzajem do gardeł?
Z bólem serca zaczął wyczołgiwać się z łóżka, z każdym ruchem jego niewyobrażalnie kłująca głowa dawała o sobie znać coraz bardziej. Nieprzytomnym krokiem zwrócił się w stronę łazienki w celu ogarnięcia się przed męczącymi zajęciami. Doskonale wiedział, że będą męczące, nie obejdzie się bez pytań, plotek i wścibskich komentarzy na temat Złotego Chłopca Gryffindoru i Tchórzofretki, jak potocznie nazywano Dracona przez pewien incydent na czwartym roku. Zwilżył twarz zimną wodą i spojrzał w lustro, wyglądał okropnie. Ciemne worki pod oczami nie pasowały do Harrego, włosy miał jeszcze bardziej roztrzepane i niechlujne niż zwykle, mimo że przed końcem wakacji je ścinał i miał je o wiele krótsze niż na przykład na czwartym roku nauki. Westchnął przeciągle i przetarł zmęczone oczy. Och, gdyby tylko Hermiona znała jakieś zaklęcia na kaca albo chociaż na ten paskudny, inwazyjny ból głowy. Zadecydował, że poprosi ją o to przy śniadaniu, żeby chociaż trochę był w stanie funkcjonować jak normalny człowiek. Zaczął się zastanawiać, co z Draco, jak się czuje, ale razem z tymi myślami przyszedł również stres i strach przed zimnym spojrzeniem Ślizgona, z którym przyjdzie mu się dzisiaj zmierzyć. Żałował tego, co zrobił, to było głupie. Nie miał teraz najmniejszego pojęcia, jak ma postąpić dalej, jak na niego patrzeć i czy nadal się tak żarliwie nienawidzą, jak jeszcze przed rozpoczęciem roku. Byli prawie dorośli, a zachowywali się jak dzieci.
Harry wrócił do dormitorium po podręczniki na zajęcia i przy okazji obudził chłopców, wiedział, że będą mu za to wdzięczni. Gdy każdy z kolegów wyswobodził się z objęć Morfeusza, na ich twarzach zamiast popularnego zmęczenia pojawiło się zaskoczenie. Harry, który wczoraj o prawie pierwszej w nocy odpieprzył tutaj taką szopkę, wstał teraz pierwszy o własnych siłach i na dodatek pobudził współlokatorów? W tamtym momencie stwierdzili, że Wybraniec ma jednak mocną głowę, co było kompletną nieprawdą. Harry walczył ze znużeniem i tylko świadomość tego, że podczas przerwy poobiedniej będzie mógł się zdrzemnąć utrzymywała go przy życiu.
- No, no, Harry, niezły jesteś. Ja to bym się nie zwlekł z łóżka przez następne dwa dni - wymamrotał Dean.
- Też miałem z tym niemały problem.
- To może pochwalisz się z kim tak wczoraj zabalowałeś? - kontynuował.
- Eee... ja... odwiedziłem Trzy Miotły tylko.
- Tak sam? Mogłeś zapytać, to ja i Ron z chęcią byśmy się z tobą wybrali.
- Ej, a ja? - jęknął pominięty Neville.
- Ty odpadłbyś pewnie po drugim piwie.
- W sumie racja... Nie lubię alkoholu - przyznał i zaczął ścielić łóżko.
Ron siedział cicho i się nie odzywał, chyba właśnie łączył przerażające fakty, bo patrzył w otępieniu na przyjaciela zawiązującego czarne buty. Trochę długo mu to zajęło, ale akurat Weasleyowi nie powinno się tego zarzucać, on nigdy nie był bardzo sprytny i zawsze potrzebował więcej czasu na takie rzeczy.
CZYTASZ
Unbloomed - Harry Potter // Drarry
FanfictionLekkie opowiadanie z dużą ilością emocji, tak mi się wydaje. Kanon zachowany w charakterystyce postaci. Z każdym rozdziałem jest coraz lepiej, więc proszę, nie zrażajcie się po pierwszym, to mój pierwszy raz, jak piszę coś takiego. Z chęcią przyjmę...