Rozdział XIX

5.4K 468 294
                                    

Harry nad ranem chciał przekręcić się na drugi bok, by dalej móc smacznie spać, ale coś go jednak powstrzymało. Ledwo przytomny chciał wyprostować rękę, która przez całą noc była niewygodnie zgięta, ale... kurwa, więcej niespodzianek. W tym momencie pofatygował się uchylić zaspane powieki i zbadać tą cholernie dziwną sytuację; jego dłoń spleciona była luźno razem z dłonią śpiącego jeszcze Draco, leżącego niebezpiecznie blisko jego pleców. Gdy oprzytomniał na tyle mocno, że był w stanie zorientować się, jak się znalazł w tym ogromnym łóżku razem z Malfoyem, poczuł na karku jego przyjemny, ciepły, równomierny oddech i rękę spoczywającą bezwiednie na swoim pasie. To było naprawdę miłe i przyjemne, ale niemoralne - nadal uparcie twierdził Potter. Chwilę potem zaczął zastanawiać się, czy jego niemiłosiernie głośno walące w piersi serce było w stanie obudzić śpiącego obok, a w sumie to z nim, chłopaka, bo jedyną rzeczą jaką był w stanie teraz usłyszeć było tylko jego bicie. Było bardzo wcześnie, sądząc po panującym w pokoju nastrojowym półmroku, więc nie wypadałoby teraz uciekać z tych gorących ramion i zasnąć jak gdyby nigdy nic w innej części tego ogromnego domu. Starał się uspokoić i zrelaksować, by móc ponownie zapaść w ten zbawienny sen, który był ratunkiem od tego paskudnego, kłującego bólu głowy spowodowanego znienawidzonym kacem. Tak bardzo miał ochotę się obrócić, zrobić coś z tą pieprzoną ręką, którą ledwo już czuł, ale było to niewiarygodnie trudne. Ostrożnie wyplątał palce spomiędzy tych Malfoya, obrócił się na brzuch, a potem twarzą do śpiącego chłopaka, co chyba było nie najlepszym pomysłem, bo teraz ich twarze dzieliły zaledwie milimetry. Te kuszące, pełne, rozchylone usta były teraz tak blisko jego własnych; Harry zagryzł dolną wargę, próbując się opanować i odzyskać jasne myślenie. Zsunął się odrobinę, chowając głowę w okolicy szyi Draco, który nagle się, kurwa, poruszył. Pottera przebiegł dreszcz na myśl, że Malfoy może się zbudzić, ale jedyną rzeczą, jaką zrobił blondyn, było przyciągnięcie bliżej ciepłego ciała i ciche mruknięcie przez sen, więc Harry nie musiał się martwić. Myślał, że o wiele dłużej zajmie mu zaśnięcie, ale ten czule obejmujący go blondyn zdecydowanie mu to ułatwił.

Draco zbudził się parę godzin potem, orientując się, że na pewno nie znajduje się w takiej pozycji, w jakiej pamiętał, że zasypiał. Teraz obejmował szczupłe ciało Pottera, ufnie wtulające się w jego szyję i powodujące miłe dreszcze z każdym jego płytkim oddechem. Tradycyjne, koszmarne samopoczucie po wczorajszym wieczorze też dawało o sobie znać i w tym momencie było bardzo nie na rękę, bo nie wiedział, jak mógłby się wyślizgnąć z objęć tego drobnego chłopca, chociaż... w sumie, to sam nie wiedział, czy chciałby to w ogóle robić. Było fajnie, było miło i ciekawie, zapewne tak, jak mina Pottera, kiedy w końcu otworzy oczy. Był zdziwiony, że obudził się szybciej od Harrego, ale nie protestował; przynajmniej miał okazję do poobserwowania tej zaspanej, rozanielonej, niczego nieświadomej buźki, na dodatek bez okularów. Przysunął się bliżej niego i przytulił go mocniej, czule gładząc te rozwichrzone, kruczoczarne włosy sterczące na wszystkie strony. Każdy, kto zna Draco, prawdopodobnie nigdy nie przyznałby, że jest on zdolny do okazywania tak dużej ilości troski i opieki, że potrafi być aż tak wybitnie czuły. Wbrew pozorom ten apatyczny cham też tego czasem potrzebował, bo komu innemu legalnie i bezstresowo mógł okazać odrobinę czułości ze wzajemnością, jak nie psychicznej Parkinson? Na nią nie miał ochoty, więc z tego to właśnie powodu chciał wykorzystać tą przyjemną sytuację z Potterem najlepiej, jak się tylko dało. Byłoby dosłownie idealnie, gdyby nie fakt, że jego gardło było teraz prawdziwą Saharą.

Delikatnie, by nie zbudzić śpiącego przy nim chłopca, uniósł rękę do góry i pstryknął palcami. Sekundę potem zmaterializował się przy nim zaaferowany skrzat, który właśnie chciał głośno życzyć chłopcom miłego dnia, ale w porę zorientował się, że raczej nie wypadało podnosić głosu.

Unbloomed - Harry Potter // DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz