Stali teraz przy dużym, okazałym wejściu do budynku szkoły trzęsąc się z zimna i panującego na dworze przeraźliwego chłodu. Patrzyli przed siebie w osłupieniu i lekkim zmieszaniu, dłoń Harrego nadal spleciona była z dłonią Draco w jego własnej kieszeni i on naprawdę nie chciał się z nią rozstawać, to było zbyt miłe. Ale jak wiadomo: wszystko, co dobre, szybko się kończy, więc Potter właśnie uwalniał się z delikatnego uścisku Malfoya, zastępując swoje ciepło tylko pustą, zimną przestrzenią. Stali teraz naprzeciw siebie, patrząc sobie nawzajem głęboko w oczy z zagubieniem. Zakłopotany Harry był aż nazbyt atrakcyjny i pociągający; jego policzki oblane były gorącym rumieńcem, a kuszące wargi, spomiędzy których wydobywała się wilgotna para, były teraz subtelnie uchylone.
- Było... Miło - jęknął Harry, drapiąc się lekko po szczęce.
Draco zbliżył się jeszcze o krok, który pozostawiał między nimi tą nieznośną przestrzeń i ujął rękę bruneta, ponownie splatając ich palce. Drugą dłonią delikatnie przejechał kciukiem po aksamitnym, zaczerwienionym policzku Harrego, kończąc tuż przy wargach. Przyciągnął go lekko do siebie i obejmując jego rozgrzany kark, przysunął swoje usta bliżej jego. Byli tak blisko, Draco czuł, jak trzęsą mu się dłonie i serce odmawia bicia w naturalnym tempie, ale nie miał zamiaru ustąpić, nie teraz. Sekundy wydawały się zlewać w godziny, gdy w końcu Malfoy musnął wąskie, pełne wargi Harrego swoimi własnymi. Obu chłopców przeszedł dreszcz, który nie był wynikiem ujemnej temperatury, a zwykłej przyjemności. Przylgnęli jeszcze bliżej siebie, nie przerywając tego subtelnego, magicznego pocałunku, który zdawał się trwać wieczność. To było najpiękniejsze, co Draco w życiu doświadczył i ewidentnie czuł to całym sobą, to nie miało nic wspólnego z pocałunkami z Pansy. Harry ośmielił się troszkę bardziej i przejechał teraz delikatnie koniuszkiem języka po kształtnych wargach Draco, które z takim zapamiętaniem i czułością wpijały się teraz w jego własne...
*
- Obudzisz się, do cholery, czy mam cię tłuc w nieskończoność? - zapytał z wyrzutem Blaise, który stał nad nieprzytomnym Draconem i zawiązywał szmaragdowy krawat.
- Mm... - mruknął tylko Malfoy sennie, i wzdrygnął się, gdy spotkał się z szarą rzeczywistością, która napastowała go teraz z każdej strony. Usiadł na łóżku, przecierając zaspane oczy i zgłupiał totalnie, gdy dotarł do niego jak przez mgłę obraz, który jeszcze przed chwilą zdawał być się taki wyraźny i prawdziwy. Czuł, jak na jego policzkach pojawiają się zdradliwe wypieki i spuścił głowę, co przyjaciel trafnie spostrzegł.
- No, chyba jednak powinienem pozwolić ci spać dalej - prychnął pobłażliwie i odwrócił się w celu wyjścia z dormitorium.
- Co? D-Dlaczego? - wyklepał otumaniony jeszcze blondyn, próbując się opanować i skoncentrować.
- No to chyba sam powinieneś wiedzieć - rzeczywiście, trudno było zignorować te wyraźne zmieszanie, zakłopotanie i czerwone rumieńce, na które nie ma się wpływu.
- A odpieprz się - warknął, wstając. Zabrał potrzebne rzeczy i udał się do toalety; po powrocie ubrał świeżą, szkolną szatę i ruszył na zajęcia, jakimi była obrona przed czarną magią. Lubił je i może chociaż to pomoże na chwilę oderwać jego myśli od Pottera.
Idąc pustym korytarzem nie udało mu się przestać myśleć o tym, dlaczego w ogóle coś takiego mu się przyśniło i dlaczego mu się to podobało. Bo chyba tak było, prawda? Miał ochotę się za to porządnie ukarać, ale przecież to nie była w końcu jego wina, wielokrotnie śniły mu się tego typu rzeczy z tą różnicą, że nie były to osoby z jego otoczenia. Jakoś specjalnie nie trudził się, by wypchnąć z pamięci te wszystkie o wiele bardziej sprośne sny z chłopcami w roli głównej, które mimo wszystko były upojne i przyjemne. Często zastanawiał się, jak to jest być z osobą tej samej płci; naprawdę nie miał do tego uprzedzeń, ale i tak by się bał. Wiedział, że homoseksualizm nie jest akceptowany i tolerowany przez wszystkich uczniów szkoły, a tylko przez jej prawdopodobnie mniejszą cześć i nie chciałby psuć sobie tym reputacji.
CZYTASZ
Unbloomed - Harry Potter // Drarry
FanfictionLekkie opowiadanie z dużą ilością emocji, tak mi się wydaje. Kanon zachowany w charakterystyce postaci. Z każdym rozdziałem jest coraz lepiej, więc proszę, nie zrażajcie się po pierwszym, to mój pierwszy raz, jak piszę coś takiego. Z chęcią przyjmę...