Pov. Piotruś.
Czy ja chcę z nim TO mieć?
-Tak.
Pov. Kamil.
Mam coś nie tak ze słuchem. No chyba ze on faktycznie się zgodził.
-Co? -zapytałem z niedowierzaniem.
Pocałował mnie tylko, a ja dzwignalem go i zaniaslem do pokoju, w którym było jedno wielkie łóżko.
Tym razem to ja przyjąłem inicjatywę w pocałunku.
Położyłem go na łóżku, nadal delikatnie całujac. Moje kochanie. Miałem wrażenie, że wystarczy jeden niewłaściwy ruch i się rozpadnie. Miał wyjątkowo przyjemną w dotyku skórę. Rzuciłem się na niego i zacząłem całować jego szyję, na co odchylił głowe, i jeknął z rozkoszy. Jedną rękę położyłem na wybrzuszeniu, w jego spodniach. Rozpiąłem je i szybkim ruchem, wślizgnąłem się do środka bokserek. Zareagował jękiem i pięknym rumiencem, a także próbą odepchnięcia mnie. Słodziak. Wyglądał jak mały kotek. Wyjąłem rękę i zająłem się rozbieraniem go. Najpierw koszula, co akurat poszło całkiem sprawnie.
Obniżyłem sie i polizałem jego sutka, na co podskoczył, nie mogąc powstrzymać odruchu.
Lizałem i ssałem naprzemiennie, odważyłem się nawet, lekko go ukąsić. Tak pięknie jęczał. Ręka dotykiem drugiego guziczka.
Gdy sutki stwardniały i stały się czerwone, pomyślałem, że wystarczy. Polizałem więc jego tors, obniżając się jeszcze bardziej. Obie ręce położyłem mu na biodrach i zsunałem mu spodnie, zostawiając go w samej bieliźnie. Uklęknąłem między jego nóżkami i rozpiałem sobie koszulę. Pochyliłem się i cmoknałem go w usta. Wstałem. Ściągnąłem z siebie spodnie wraz z bielizną, aby nie musieć się już klopotać z ubraniami. Nie wstydziłem się nagości, ale Piotruś już tak, więc jego na razie zostawiłem i nie rozbierałem do naga.
Podszedłem do szafy, z której wybrałem prezerwatywę i lubrykant, przeznaczony specjalnie do seksu analnego.
Te dwie rzeczy, polożyłem je obok głowy chłopaka, na co on się zarumienił, a ja zasmiałem. Zamknął oczka, kiedy przewruciłem go na brzuszek. Delikatnie, aby vo nie sploszyć, dokonałem jego pośladków. Piescilem je przez cieniutko materiał. Pochylilem się i polizalem go po karku, mruknąłem mu do ucha.
-Kochanie jesteś taki seksowny...taki idealny.
-Dziękuję. Ty też nie jesteś zły. -próbował ukryć swoje zawstydzenie.
-No wiesz? Przecież ja jestem najidealniejszy z ideałów i tylko jedną osobą mnie pobija....Ty kochanie. -zasmiałem się widząc, że jego rumieniec obejmuje nawet szyję.
Wsunałem ręce pod materiał, był taki gorący i lekko wilgotny od potu. Nie cackałem się już. Ściągnąłem z niego ostatnia część odzieży i zostawiłem go w stroju Adama.
Przycisnałem biodra do jego pośladków i pomasowałem chwilę. Moje słoneczko. Miałem ochotę już w niego wejść, alewiedzialem, ze w ten sposób sprawiłbym mu ból. Nie chciałem tego, choć i tak pewnie zaboli.
Sięgnąłem ponzel i polałem nim szczodrze palce.
-Teraz troszkę dziwnie się poczujesz, ale staraj się rozluźnić.- nie wsowalem w niego od razu palca, a chwilę pomasowałem jego otworek czekając, aż się przyzwyczai. Po chwili naparłem lekko. Gładko weszło, choć mały jeknął, pewnie przez nowe uczucie. Nic mu nie będzie. Poruszyłem chwilę konczyna w jego wnętrzu o dodałem kolejną. Hejnał. Rozciagałem go ostrożnie, a kody uznałem, ze wystarczy, wyjałem palce.
-Wejdę w Ciebie teraz, więc postaraj się rozluźnić. -wyszeptalem kładąc się mu na plecach całym ciałem.
Wziąłem mojego penisa już "ubranego" i nakierowałem na jego dziurkę. Delikatnie i powoli napierałem, by przekonać go, ze nie ma się czego bać. I tak się przestraszył. Gdy pokonałem pierwszy zwieracz, krzyknął i próbował się wyrwać. Przytrzymałem go, bo miotając się tak, sprawiał tym sobie tylko ból.
- J-ja już nie chcę...to boli.-zapłakał, ponieważ wsunałem się troszeczkę głębiej.
- Cichutko piękny, wytrzymaj i...przepraszam za to co teraz zrobię.-po ostatnich słowach, pchnąłem biodrami i wszedłem cały.
Musialem go mocno przytulić, żeby się nie wyszarpnał. Krzyknął oczywiście i zaklnał. Nie lubiłem oglądać go w takim stanie, zwłaszcza ze cały czas płakał i mruczał pod nosem, że nie chcę.
-Hej...kochanie...masz to już za sobą, spróbuj się rozluźnić. Już nie będzie bolało. - zcałowałem jego łzy.
Poczekalem aż się przyzwyczaili i gdy poczułem, ze opór jego mięśni słabnie, a oddech Piotrka się wyrównuje, poruszyłem delikatnie biodrami. Zamruczał. Wysunalem się cały z niego, mając nadzieję, ze jest wystarczająco rozluzniony, iz ponowne wejście, nie sprawiloby mu bólu. Dotkanalem jego penisa i zacząłem stymulować, zapoznałem mocniej dłoń i w tym samym momencie ponownie wszedłem.
-Szybciej!-gdy tylko te słowa padły, opuściła ostatnie bariery.
Tak zaczął się nasz namietny taniec trwał bardzo długo, a skończył się w tedy, kiedy obaj doszliśmy równocześnie.
Wyszedłem z niego i wyrzucilem zuzytą prezerwatywe, a jego wyczyscilem ciasteczkami chigienicznymi.
Pocalowalem go lekko, natomiast on go pogłębił.
Coś mi się wydaje, iz teraz to Piotr będzie tym, któremu spodoba się bardziej seks.
Po pierwsze hej.
Po drugie dzięki shadow_river jest ten rozdział. Wybaczcie za błędy, ale nie mam sił ich poprawiać. Więc tak. Dobranoc. *chowa się pod kołdrą z rumiencami*
Ikis: Ja tego nie pisałem.
Kocham i żegnam: Dawid69😘❤
CZYTASZ
Pogłaszcz mnie.
RomancePiotrek to siedemnastoletni chłopak, ma on blond włosy i czarne oczy. Przez swój wygląd, oraz orientację seksualną jest wyśmiewany, zarówno przez młodszych jak i starszych, kolegów z klasy. Co się stanie gdy w jego szkole, pojawi się młody i przysto...