Rozdzial

107 13 14
                                    

Pov Piotr:
Z samego rana zostałem wypisany. Postanowiłem, że nie powiem jednak o tym Kamilowi i sam do nas pójdę przy okazji robiąc nam jakieś jedzenie.

Jak pomyślałem, tak też zrobiłem, szybko udałem się do nas do domu i kupiłem kilka rzeczy. Kocham go i chce mu udowodnić, że mimo wszystko jest dla mnie całym światem.

Będąc w sklepie wpadłem. Na dość przystojnego mężczyznę, uśmiechnął się do mnie ciepło, a ja już czułem jak między nami zaiskrzyło.

-To chyba twoje.-podał mi paczkę prezerwatyw.

Swoją drogą, czy tylko ja mam takiego pecha, że to akurat ten cholerny "Durex" musiał mi wypaść?

Kiwnąłem głową nieśmiało i z delikatnym rumieńcem, zabierając od niego przedmiot.

Nasze drogi jak szybko się zeszły, tak szybko się rozeszły, no cóż, mam wrażenie, że od kiedy jestem z Kamilem mam powodzenie.

Mimowolnie odwróciłem głowę w bok, stojąc już przy kasie i zauważyłem, że mężczyzna z którym rozmawiałem jest dwie osoby za mną.

Po zapłaceniu, poszedłem się spakować, gdy nagle ten sam mężczyzna wręczył mi do dłoni karteczkę z numerem telefonu.

Kiedy się z nim minąłem zaśmiałem się w myślach już szykując awanturę zazdrości mojemu ukochanemu.

Wszedłem do domu, wcześniej otwierając okna i odstawiłem zakupy na blat.

Poszedłem do naszej sypialni, a to co tam zobaczyłem wprawiło mnie w osłupienie, czemu on to zrobił?

No elo kotlety.

A więc tak, jestem tu dla was a ten rozdział dedykuję SacramentoMortem bo ostatnio chciałam to rzucić w kąt i zapomnieć że pisałam. Niestety, dzięki niemu dalej tu jestem.

Ps. Zapraszam do hejtowania itd. bardzo to lubię i chce się przekonać jak to jest mieć hejty*-*

Pogłaszcz mnie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz