WAŻNE! Wiem, że w opowiadaniu znajdują się błędy stylistyczne, językowe i czasem ortograficzne. Bardzo za nie przepraszam.
Jestem Amber i mam 18 lat. Pochodzę z Polski, do Korei przeprowadziłam się 2 tygodnie temu. Pytanie tylko dlaczego? Otóż 3 lat...
Wszystkie lekcje minęły bardzo szybko. Nie dość, że miałam dopiero na 9 to jeszcze kończyłam o 13. Wspaniale się składało. Pomimo krótkiego dnia w szkole przez cały dzień starałam się omijać Bangtan, a w szczególności Jungkook'a. Jakimś cudem mi się udało. Po skończonych lekcjach wyszłam ze szkoły razem z Krystal. Skierowałyśmy się w stronę kawiarni.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Usiadłyśmy przy jednym ze stolików i czekałyśmy aż kelner przyniesie nam karty. Po chwili przyszedł, dał nam karty i zostawił nas na chwilę sama, aby dosłownie za chwilę przyjść z powrotem i przyjąć nasze zamówienie. Zamówiłyśmy:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Kelner zapisał o co poprosiłyśmy i odszedł.
-Dlaczego pytałaś się o Jungkook'a?- zaczęła Krystal
-A tak jakoś.- odparłam
-Nie wierzę ci.
-Zgoda byłam ciekawa czy od zawsze jest taki.
-Jeśli chcesz znać odpowiedź to powiem ci.
-Chcę.
-Od zawsze, zmam go już 4 lata i zawsze był taki. Pewny siebie, porywczy i złośliwy. Jest osobą, która najpierw robi, a dopiero potem myśli co zrobiła.
-Dzięki.
-A dlaczego to cię aż tak interesuje?- dopytywała się
-A ty książkę piszesz.- zaśmiałam się, na szczęście potraktowała to jako żart i też śmiała się
-To dla pań.- zaczął kelner podając nam:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-My tego nie zamawiałyśmy.- zaczęłam
-To prezent od tamtych młodzieńców.- wskazał na stolik w samym końcu sali. Siedzieli przy nim Jimin i J-Hope.
-Dziękujemy.- odpowiedziałam, jednak nie miałam zamiaru tego przyjąć. Kiedy kelner odszedł wzięłam obie filiżanki i podeszłam do debili. Położyłam je na stole.
-Chcesz się dosiąść.- zaczął Jimin
-Nie.
-To dlaczego przyniosłaś tutaj te kawy?- spytał J-Hope
-Oddaje je wam.- odpowiedziałam i odeszłam
Usiadłam z powrotem na swoim miejscu. Okazało się, że podczas mojej nieobecności kelner przyniósł nam nasze zamówienie. Zjadłyśmy w spokoju i jeszcze chwilę rozmawiałyśmy. Kiedy stwierdziłyśmy, że czas się zbierać podeszłam do lady i chciałam zapłacić.
-Przepraszam, ja chciałam zapłacić.
-Nie ma pani za co. Rachunek został uregulowany.- odpowiedziała kelnerka
-Ale jak to?- zapytałam zdziwiona
-Tak to skarbie.- nagle obok mnie pojawił się Jimin
-Po pierwsze nie nazywaj mnie tak, a po drugie ty to zrobiłeś?- zapytałam wściekła
-Spostrzegawcza jesteś.
-Co chcesz przez to pokazać. Że masz pełno szmalu.- zapytałam
-Też, ale chcę żebyś mnie polubiła.
-Sorry, ale ja nie lecę na coś takiego. A teraz masz te pieniądze.- podałam mu pieniądze
-Co ty robisz?
-To co widzisz. Oddaję.- rzuciłam wychodząc z kawiarni
Podeszłam do Krystal, która rozmawiała przez telefon. Gdy mnie zobaczyła szybko sie rozłączyła.
-Coś się stało?- zapytałam
-Nie, a czemu?- zapytała troczę wystraszona
-Bo się tak szybko rozłączyłaś, kiedy mnie zobaczyłaś.
-To nic takiego, zapłaciłaś?
-Powiedzmy.
-Co?
-Nic takiego, idziemy?
-Jasne.
Ruszyłyśmy w stronę mojego domu. Przed domem leżał bukiet czerwonych róż, a przy nim mały liścik. Widocznie cioci jeszcze nie było w domu. Co prawda zdziwił mnie widok kwiatów, chciałam go podnieść, ale Krystal mnie uprzedziła.
-Zobacz dostałaś kwiaty.
-Nie jest powiedziane, że to do mnie.
-Jak to nie.- otworzyła liścik i zaczęła czytać.- "Amber, wiem, że się nie znamy, ale bardzo mi się spodobałaś. Twój cichy wielbiciel" Dalej sądzisz, że to nie do ciebie.
-Mógł się ktoś pomylić.- cały czas zaprzeczałam
-Ty jesteś niemożliwa. Przestań w końcu zaprzeczać. To jest pewne, masz swojego cichego wielbiciela.
-To nie musi być w cale takie wspaniałe. To może być jakiś psychopata albo jeszcze gorzej.
-Dobra dość.- zakończyła Krystal
Otworzyłam drzwi do domu i weszłyśmy razem, wstawiłam kwiaty do wazonu i postawiłam je u siebie w pokoju. Tam też zostałam z Krystal.
Siedziałyśmy tak i rozmawiałyśmy na najróżniejsze tematy aż w końcu ciocia wróciła do domu, a Krystal postanowiła go opuścić.
-Hej ciociu jak w pracy?- zapytałam
-Dobrze, a u ciebie?
-Też.- ponowne kłamstwo, ile osób może się o to pytać
-Dobrze się bawiłaś z Jungkook'iem?
-Co?
-No czy dobrze spędziłaś z nim czas, jak mnie nie było.
-Nie, wyszedł po jakiś 15 minutach, bo wypadło mu coś ważnego.- skłamałam
-To szkoda. Amber tak przy okazji. Mama Jungkook'a zaprosiła nas ponownie na kolację w piątek.
-Znowu.- zapytałam przygnębiona i smutna a za razem zła
-Tak, Skarbie jadłaś już?
-Tak, idę do siebie.- powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i zaczęłam słuchać muzyki. Kiedy wybiła 22 położyłam się spać.