WAŻNE! Wiem, że w opowiadaniu znajdują się błędy stylistyczne, językowe i czasem ortograficzne. Bardzo za nie przepraszam.
Jestem Amber i mam 18 lat. Pochodzę z Polski, do Korei przeprowadziłam się 2 tygodnie temu. Pytanie tylko dlaczego? Otóż 3 lat...
-Bo zaraz na prawdę cię zostawię w tym lesie.- stwierdził
-Dobra już przestaję. Ale powiedź czy na serio jest jeszcze daleko?
Jungkook nic nie odpowiedział tylko zatkał mi buzię swoimi ustami. Kiedy skończył zobaczyłam przed sobą śliczne jezioro:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Jak tu pięknie, jak znalazłeś to miejsce?- zapytałam nie mogąc się nadziwić
-Przez przypadek, kiedyś jechałem motorem i wjechałem do tego lasu. I tak jakoś polubiłem to miejsce.
-Po co mnie tu zabrałeś?
-Chciałem pobyć z tobą sam na sam.
-Nie mogłeś tego zrobić po szkole, a nie w trakcie lekcji?
-Nie, ale moja mama mówiła, że macie przyjść w piątek na kolacje.
-Nie wiedziałam. A ty też będziesz?- spytałam z nadzieją, że nie ucieknie
-Tak.- odparł przytulając mnie
-Muszę podziękować twojej mamie za bransoletkę.
-Jaką?- nic nie odpowiedziałam tylko pokazałam mój nadgarstek z wiszącą na nim bransoletką- Mam taki sam.- odparł i pokazał mi drugą jego część. Złączyliśmy je, idealnie pasowały. Były na nich nawet nasze inicjały. Ja miałam inicjały "J.J", a Jungkook "A.K."
-Jakie urocze.- powiedziałam
-Skąd ona wymyśliłam, żeby nam je kupić.- zaśmiał się
-Nie wiem, ale musimy podziękować twojej mamie.
-Jak masz skarbie na nazwisko?
-Nie powiem ci. I nie mów na mnie skarbie.
-Po pierwsze jestem bad boy i nie słucham nikogo, a po drugie czemu?
-Bo nie.
-W takim razie..- nie dokończy, bo wziął mnie na ręce i skierował się w stronę brzegu jeziora
-Co chcesz zrobić?!- krzyknęłam wystraszona
-Wrzucę cię do jeziora jak mi nie powiesz.
-Nie zrobisz tego.
-Założymy się.- zaczął huśtać mną
-Jungkook!
-Tak?
-Kang.
-Co Kang?
-To moje nazwisko.
-Czemu nie chciałaś mi tego powiedzieć?
-Bo nie. Możemy wracać do szkoły?
-Aż tak mnie nie lubisz?- zapytał się odkładając mnie na ziemię
-Oczywiście, że cię kocham, ale nie chcę tracić lekcji.
-Załóżmy, że ci wierzę.
-Mówię prawdę.
-Dobrze, dobrze.
-Powiedź mi, czy dalej będziesz takim bad boyem jak byłeś?- zapytałam niepewnie
-Jestem nim z natury i wątpię, żebym się zmienił, ale też nie chcę nim być dla ciebie.
-Nie bądź nim tylko przy mnie. Obiecaj mi tylko to. Zachowuj się normalnie przy mnie.
-Obiecuję.- odparł, a ja przytuliłam go- To co wracamy do szkoły?
-Tak!- ucieszyłam się
-Aż tak się cieszysz?
-Yes.
-A nie martwisz się, że będą cię źle traktować?
-Nie, bo jesteś przy mnie.
Wróciliśmy do szkoły, ale za późno, okazało się, że lekcje już się skończyły. Więc Jungkook odwiózł mnie do domu, pożegnałam się z nim i weszłam do domu. Ciocia już była w domu i szykowała obiad.
-Cześć ciociu.- zaczęłam
-Hej skarbie. A muszę ci coś powiedzieć, bo w piątek Wendy zaprosiła nas na kolację.
-Wiem, Jungkook mi powiedział.
-Kiedy z nim rozmawiałaś?
-Siedzę z nim w jednej ławce więc mam dużo okazji. Kiedy jemy, bo jestem głodna?
-Za 10 minut, idź się przebierz.
-Jasne.
Poszłam przebrałam się w coś wygodniejszego i zeszłam do cioci, zjadłyśmy obiad, a ja wróciłam do swojego pokoju. Włączyłam muzykę i zobaczyłam, że mam wiadomość na Line.
JJbadboy97: Cześć słonko
Amber<3: Możesz zmienić nazwę?
JJbadboy97: Na jaką? Może "twój Oppa"
Amber<3: A może "największy debil na świecie"?
JJbadboy97: Jesteś zła na mnie?
Amber<3: Nie, po prostu jesteś debilem.
JJbadboy97: Może i tak, ale twoim debilem.
Amber<3: I to się zgadza. Co teraz robisz?
JJbadboy97: Piszę z tobą i marzę o tobie. A ty?
Amber<3: O czym dokładnie marzysz?
JJbadboy97: Nie chcesz wiedzieć. To jaką mam mieć nazwę?
Amber<3: Kokiś<3
JJbadboy97: Niech będzie.
Amber<3: Kochany jesteś.
Kokiś<3: Wiem.
Amber<3: I skromny
Kokiś<3: A ty ładna.
Amber<3: Tylko?
Kokiś<3: Jesteś najśliczniejsza na świecie.
Amber<3: Będziesz jutro w szkole, czy wagary?
Kokiś<3: Będę, bo chcę z tobą spędzić jak najwięcej czasu.
Amber<3: Słodki jesteś. Od kiedy masz motor?
Kokiś<3: Już ze dwa lata, spodobała ci się jazda?
Amber<3: Jak mogę cię trzymać to tak, ale i tak wolę rowery.
Kokiś<3: Czemu?
Amber<3: Bo jest mniejszy procent, że się zabiję.
Kokiś<3: No chyba, że ci taki debil wjedzie na chodnik.
Amber<3: Mówisz o sobie?
Kokiś<3: Ja nie jeżdżę po chodniku.
Amber<3: Dobra, kończę, bo jestem trochę zmęczona.
Kokiś<3: Pa Amber.
Zablokowałam telefon i poszłam wziąć prysznic.
Byłam trochę w szoku przez to wszystko co się dziś wydarzyło. Aż do piątku nic się takiego nie działo. Co prawda wszyscy się dziwnie na mnie patrzyli, ale będąc z Jungkook'iem jakoś nie zwracałam na to uwagi. W piątek rano umówiłam się z ciocią, że spotkamy się u pani Wendy. Wyszłam z domu kierując się do szkoły, a po drodze spotkałam Jungkook'a czekającego na mnie przy motorze.