Amber<3: Wątpię, nie robi się takich rzeczy przez przypadek. Czy ty go właśnie bronisz?
JJbadboy97: Nie, tylko próbuje zrozumieć jego zachowanie.
Amber<3: W takim razie ja kończę. Na razie.
JJbadboy97: Amber, poczekaj. Amber!
JJbadboy97: Amber?!
JJbadboy97: Wiem, że to czytasz.
JJbadboy97: Proszę odpisz mi. Błagam.
Amber<3: Co ty chcesz?
JJbadboy97: Dziękuję, że odpisałaś. :)
Amber<3: To co chcesz?
JJbadboy97: Możemy zostać przyjaciółmi?
Amber<3: Jakimi znowu przyjaciółmi?
JJbadboy97: No takimi internetowymi?
Amber<3: Zgoda.
JJbadboy97: Na prawdę?
Amber<3: Tak.
JJbadboy97: Jak ja się cieszę.
Amber<3: Dobra, ja już kończę bo chcę jeszcze trochę odpocząć.
JJbadboy97: Zdrowiej szybko ślicznotko.
Amber<3: Miałeś mnie tak nie nazywać!
JJbadboy97: Kocham cię.
Amber<3: A ja cię nienawidzę!
Odłożyłam telefon na stolik i zaczęłam się zastanawiać kim jest ta osoba. Może jest to ten sam chłopak co przesyła mi kwiaty. Jestem bardzo ciekawa kim jest. Zasnęłam w tych rozmyślaniach. Ze snu wzbudziła mnie dopiero ciocia, która zaczęła mnie budzić, żebym zjadła zupę, którą przygotowała.
-Amber wstać, skarbie, zjedz coś.- zaczęła spokojnym tonem
-Już. Poczekaj.- odparłam zaspana
-To na stole masz zupę, za chwilę przyjdę.
-Spoko.- powoli wstałam, rozejrzałam się po pokoju. Cioci w nim nie było. Podniosłam ciepłą zupę i zaczęłam ją jeść. Po chwili do pokoju powróciła ciocia.
-Smacznego.- powiedziała siadając obok mnie
-Dzięki.- kontynuowałam jedzenie
Kiedy skończyłam ciocia pozmywała i wróciła do mnie.
-Jak minął ci dzień?- zapytała
-Może być. A tobie?
-Dobrze. Jak się czujesz?
-Nie jest tragicznie, ale mogło by być lepiej.
-Sprawdzałaś czy masz gorączkę?
-Tak, nie mam.
-Martwię się o ciebie.
-Ciociu spoko nic mi takiego nie jest.
-Mam taką nadzieję. Liczę, że szybko wyzdrowiejesz.
-Na pewno.- uśmiechnęłam się
-Nie wymuszaj uśmiechu.- zaśmiała się ciocia
-Ja w cale nie wymuszam. Idę do siebie. Położę się.
-Dobrze.
Skierowałam się do swojego pokoju. Położyłam się na łóżko i włączyłam telefon i zobaczyłam, że mam nowe wiadomości na Line.
JJbadboy97: Księżniczko co teraz robisz?
JJbadboy97: Spisz?
JJbadboy97: Odpisz.
JJbadboy97: Proszę.
JJbadboy97: Halo? Amber!?
Amber<3: Co chcesz?
JJbadboy97: Ty żyjesz! Jak się cieszę. ;)
Amber<3: Nie, umarłam.
JJbadboy97: To szkoda.
Amber<3: Kiedy powiesz mi kim jesteś?
JJbadboy97: Za jakiś czas. Dostałaś kwiaty?
Amber<3: To ty je przysyłałeś?
JJbadboy97: Tak, a ty myślałaś, że to jakiś pedofil?
Amber<3: Tak, miałam je już wyrzucić.
JJbadboy97: Wyrzuciłaś je!
Amber<3: Nie. Powiedziałam, że miałam. Ale jeszcze tego nie zrobiłam.
JJbadboy97: Czyli zależy ci na mnie.
Amber<3: Jeszcze ich nie wyrzuciłam, ale mogę to teraz zrobić.
JJbadboy97: Nie rób tego!
Amber<3: Bo?
JJbadboy97: Chcę żebyś je miała.
Amber<3: Czemu to aż takie ważne.
JJbadboy97: Bo jak spojrzysz na nie to będziesz wiedziała, że dostałaś je ode mnie.
Amber<3: Super, ale ja nie wiem jak wyglądasz.
JJbadboy97: Powiedziałem, że jesteśmy w jednej klasie.
Amber<3: Ale kim ty jesteś?
JJbadboy97: Co sądzisz o Bangtan Boys?
Amber<3: Nie zmieniaj tematu!
JJbadboy97: To co o nich myślisz?
Amber<3: Nie lubię ich.
JJbadboy97: Dlaczego. Co ci zrobili?
Amber<3: Dużo.
JJbadboy97: To opowiedz.
Amber<3: To zaczynając od najmłodszego, zranił mi nadgarstki, Jimin co chwila mnie podrywa, to jest tak wkurwiające. J-Hope złapał mnie za tyłek, Suga wpadł na mnie i jeszcze chciał żebym go za to przepraszała. No i ten ich cały lider Rap coś tam. On wpadł na mnie na stołówce.
JJbadboy97: Ale to nie są powody do ich nie lubienia.
Amber<3: To nie są powody! Wiesz co, kończę.
JJbadboy97: Nie poczekaj!
JJbadboy97: Amber? No odpisz.
JJbadboy97: Może mają powody żeby być tacy.
Odłożyłam telefon i położyłam się spać. Byłam zła za tego gościa za to co mi odpisał. Że to nie są powody żeby ich nie lubić. No błagam. Zasnęłam. Następnego dnia obudziłam się o 9. Do szkoły miałam na... No właśnie miałam na 9. Kiedy chciałam już wstać do pokoju weszła ciocia.
-Dzień dobry kochanie. widzę, że lepiej się już czujesz.
-Hej. Tak już wszystko dobrze. Mogę iść do szkoły?
-Nie jeszcze dziś zostajesz w domu. Do szkoły pójdziesz dopiero jutro.
-A nie mogę dziś?
-Nie, dopiero jutro.
-Dobrze.- po moich słowach ciocia wyszła z pokoju i zostawiła mnie samą.
Przebrałam się i zeszłam do salonu. Cioci już w domu nie było. Weszłam do kuchni, zrobiłam sobie śniadanie i poszłam z nim do salonu. Włączyłam telewizor i zaczęłam jeść śniadanie. Kiedy już zjadłam poszłam pozmywać i wróciłam do salonu dalej oglądać telewizję.
![](https://img.wattpad.com/cover/75776337-288-k181149.jpg)
CZYTASZ
Szkolna Miłość #1 II Jeon Jungkook II [ZAKOŃCZONE]
Fiksi PenggemarWAŻNE! Wiem, że w opowiadaniu znajdują się błędy stylistyczne, językowe i czasem ortograficzne. Bardzo za nie przepraszam. Jestem Amber i mam 18 lat. Pochodzę z Polski, do Korei przeprowadziłam się 2 tygodnie temu. Pytanie tylko dlaczego? Otóż 3 lat...