PROLOG

1.8K 152 29
                                    

CAS' POV

Dzisiejszy dzień zapowiadał się świetnie. Perfekcyjnie – można by rzec. Wszystko, jednak, uległo gwałtownej zmianie, kiedy odkryłem, że chłopak, którego kocham ma zostać moim bratem...

- Okay, obiecuję, że kiedy wrócę do domu powiem o wszystkim mamie. Nie zależnie od tego co się dzisiaj wydarzy. – Powiedziałem patrząc na Deana, kiedy przechodziliśmy przez park.

- A ja powiem tacie. – Odpowiedział brunet, kiwając potwierdzająco głową.

Zanosiło się na naprawdę piękny dzień. Powietrze było ciepłe, a słońce leniwie świeciło, wyciągając okoliczne dzieciaki na dwór. Czysta perfekcja.

Chwyciłem Deana za ramię, kiedy zaczął opowiadać o wszystkim, czego dowiedział się podczas wypadu z przyjaciółmi. W niektórych momentach przerywałem mu wywód śmiechem.

Od miesiąca byliśmy razem. Wiedzieli o tym jedynie nasi najbliżsi przyjaciele. Dzisiaj obaj zdecydowaliśmy się ujawnić także przed naszymi rodzicami.

Kiedy dotarłem do domu, od razu skierowałem się do salonu. Wiedziałem, że to tam znajdę mamę. Odłożyłem plecak na podłogę, po czym usiadłem na krześle stojącym najbliżej kanapy, gdzie aktualnie siedziała moja rodzicielka.

- Cześć, mamo. – Powiedziałem, nie wiedząc właściwie jak powiedzieć jej o moim związku z Deanem.

- Cześć, Cas. – Odrzekła, jednocześnie szeroko się uśmiechając.

Wziąłem głęboki oddech.

- Muszę ci coś powiedzieć. – Przerwaliśmy ciszę dokładnie w tym samym momencie.

- Ty pierwsza. – Rzuciłem, w głowie układając sobie sposób w jaki powiem swoją część.

- Niech ci będzie. – Powiedziała wiercąc się niespokojnie na krześle. – Jak doskonale zdajesz sobie sprawę od dłuższego czasu jestem sama. Dobrze wiesz, także, że razem z Johnem Winchesterem staliśmy się niedawno bliskimi przyjaciółmi... – Dodała, uważnie mnie obserwując.

- Do czego zmierza... - zamilkłem kiedy mój wzrok skrzyżował się z jej lewą ręką, a dokładniej rzecz ujmując serdecznym palcem. Widniał na nim wysadzany diamentami pierścionek. Niemożliwe...

Moje domysły przerwał na powrót głos mojej matki, która powoli kontynuowała swoją wypowiedź:

- John mi się dzisiaj oświadczył. Wiem, że to dużo informacji jak na jeden moment, ale chciałabym żebyś wiedział jako pierwszy. On naprawdę mnie uszczęśliwia. – Powiedziała, chwytając moje dłonie w swoje. - Obiecuje, że nic to między nami nie zmieni. – Pokiwałem głową na znak zgody, wpatrując się w przestrzeń za matką. Między nami nie zmieniało to niczego. – Wszystko w porządku? – Spytała, próbując nawiązać ze mną kontakt wzrokowy.

Kolejne kiwnięcie.

Nie byłem w stanie spojrzeć jej teraz w oczy. Nie potrafiłem dzielić jej szczęścia. Nie kiedy moje własne właśnie legło w gruzach.

- Dobrze, teraz twoja kolej. Co chciałeś mi powiedzieć? – Spytała uśmiechając się jeszcze szerzej niż dotychczas. Odchrząknąłem próbując zachować spokój.

- Uh... To nic bardzo ważnego. Lepiej pójdę na górę i odrobię pracę domową. – Powiedziałem i niemalże biegiem udałem się do mojego pokoju.

***

Następnego dnia razem z Deanem spotkaliśmy się z przy torach kolejowych. Nawet nie wiem dlaczego, ale to miejsce bardzo przypadło nam do gustu. Dzięki temu, że dzisiaj jest sobota mogliśmy spędzić tyle czasu razem ile potrzebowaliśmy. A patrząc na okoliczności - potrzebowaliśmy go dużo.

BROTHERS | DESTIEL  [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz