8.

638 80 45
                                    

DEAN'S POV

- Więc... co chciałeś mi powiedzieć? – spytałem, zamykając za sobą drzwi naszego pokoju.

- Co? – odpowiedział Cas, marszcząc brwi.

- Wcześniej, zanim twoja mama weszła do domu. – przypomniałem mu, czekając aż wróci pamięcią do tamtej chwili.

- A to... już nie ważne. Zapomnij. – powiedział, starając się zakończyć rozmowę.

Obserwowałem jak chłopak powoli odpala laptopa, zupełnie, jakby mnie tu nie było. Nie zamierzałem się, jednak, tak łatwo poddać.

- Cas wątpię, żeby to było „nie ważne" – rzuciłem, robiąc w powietrzu znak cudzysłowu. – Chciałeś mi o czymś powiedzieć, o czym?

- To naprawdę nic dużego Dean. Zapomnij. – powtórzył Cas, nadal gapiąc się w ten przeklęty laptop.

- Cokolwiek... - westchnąłem , przewracając oczami.

      Usiadłem na łóżku i oparłem się plecami o ścianę. Słyszałem jak, tuż nade mną, Cas zamknął komputer. Potem zeskoczył na podłogę.

- Nie złość się tylko dlatego, że nie chcę ci powiedzieć.

Spojrzałem na niego, nie wiedząc co odpowiedzieć. Chłopak miał na sobie moją koszulkę i zapewne także moje spodenki. Były trochę za duże. Poczułem jak mój gniew wyparowuje. Jakim cudem wyglądał w tym pociągająco?

Cas usiadł obok mnie. Przerzucił prawą nogę przeze mnie, jednocześnie opierając głowę na moim ramieniu.

- Jak już tu jesteś... chciałem ci coś pokazać. – powiedziałem, odpalając telefon. Miałem wrażenie, że Cas spiął się na widok urządzenia. Dziwne.

     Zanim jednak zdążyłem cokolwiek powiedzieć lub zrobić, ktoś wszedł do naszego pokoju. Gwen. Nie mieliśmy czasu, żeby się ruszyć, więc kiedy na nas spojrzała, nadal tkwiliśmy w poprzedniej pozycji.

Jak wytłumaczymy to tym razem? Oh, przecież wiele przyjaciół tak robi; przytulają się i leżą na sobie nawzajem. Codzienność.

Gwen otworzyła usta, chcąc coś powiedzieć, ale zupełnie jak my, nie miała pojęcia co. Po chwili zdezorientowana, objęła spojrzeniem pokój i w ciszy z niego wyszła. Wahałem się nad tym, czy nie powinniśmy jej zatrzymać. Finalnie, jednak, nic nie zrobiłem.

Spojrzeliśmy na siebie z Casem. Nie musieliśmy nic mówić, żeby dokładnie się zrozumieć.

- Cóż... to było niezręczne. – odezwałem się, przerywając ciszę.

- Jeszcze jak. – odpowiedział Cas, uśmiechając się nerwowo.

- Muszę się czegoś napić. – stwierdziłem, po czym ostrożnie skierowałem się do kuchni.

***

     Kiedy wracałem, usłyszałem jak Cas rozmawia ze swoją matką. Postanowiłem im nie przerywać, dlatego zatrzymałem się na schodach i w ciszy na nich przysiadłem.

- Cas, czy ty i Dean jesteście razem? Jeśli tak, to możesz mi powiedzieć. To naprawdę nic złego. – nakłaniała go Gwen.

Wstrzymałem oddech, błagając by powiedział jej prawdę.

- Mamo, nie jestem gejem. Jestem całkowicie i niezaprzeczalnie normalny. – powiedział, kładąc duży nacisk na ostatnie słowo.

- Jesteś pewny? Bo ostatnio przyłapuję was w coraz dziwniejszych pozycjach. – odparła Gwen.

BROTHERS | DESTIEL  [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz