CAS' POV
Obudziłem się, kiedy mój telefon zaczął natarczywie wibrować. Spojrzałem na Deana, sprawdzając czy się wybudził. Na szczęście nadal spał, pochrapując cicho.
Uśmiechnąłem się szeroko na ten widok.
Ostrożnie zsunąłem się z łóżka i skierowałem się w stronę szafki naprzeciwko. Chwyciłem mój telefon i położyłem się z powrotem obok Deana. Odblokowałem urządzenie, zastanawiając się kto pisał do mnie tak wcześnie.
Szczerze zdziwiłem się, kiedy nad numerem nadawcy ujrzałem imię Azazela. Dopiero, gdy pierwszy szok ustąpił, przeczytałem wiadomość:
Mam dla ciebie małą niespodziankę, Cas. Spotkajmy się o 22:30 przy głównym odcinku torów kolejowych. ;)
Coś mi mówiło, że nie powinienem odpowiadać, jednak w końcu to zrobiłem.
Czemu miałbym chcieć się z tobą spotkać?
Uwierz mi, będziesz chciał to zobaczyć...
Niezbyt to przekonujące.
A może powinienem powiedzieć kogoś?
Niby kogo? Kto mógłby mnie „zaskoczyć"?
Przyjdź to zobaczysz. Do zobaczenia Cassie.
I tyle było po naszej konwersacji. Miałem co do tego mieszane uczucia; z jednej strony chciałem pójść. Z drugiej natomiast... byłem pewny, że to się nie skończy dobrze.
Usłyszałem jak Dean coś mruknął. Odwróciłem się w jego stronę i zobaczyłem, że dalej spał. Próbowałem wychwycić jakieś słowo, z tej plątaniny, którą z siebie wydobywał. Bezskutecznie.
Odłożyłem mój telefon na szafkę nocną i zwróciłem się z powrotem w jego stronę. Wyglądał niesamowicie spokojnie, kiedy spał. Przypominał teraz szczeniaka, z którym masz ochotę nieprzerwanie się przytulać.
Siedziałem tak – bez ruchu, bez mówienia czegokolwiek – dopóki Dean się nie obudził.
Chłopak uśmiechnął się szeroko, jednocześnie otwierając oczy. Po chwycił moją twarz w obie dłonie i przyciągnął mnie do siebie.
Na początku pocałunku, wszystko działo się dość szybko, gwałtownie. Dopiero po paru sekundach zwolniliśmy tempo, żeby móc rozkoszować się każdym momentem. Objąłem go w pasie, przyciągając Deana do siebie. Nadal jednak miałem wrażenie, że byliśmy niewystarczająco blisko.
Dean zdjął ręce z moich policzków i objął mnie w pasie, kciukami zahaczając o pasek od moich bokserek. Poczułem jak po moim ciele rozchodzi się przyjemny dreszcz.
Chłopak zapewne uśmiechałby się teraz jak istny szatan, gdyby nie był zajęty całowaniem mnie. Czułem to.
W końcu przerwaliśmy, zanim doszło do czegokolwiek więcej. Przygryzłem wargę, opierając o czoło Deana swoje własne.
- Chyba teraz wiem, jak bardzo za tobą tęskniłem. – powiedziałem, wciąż oddychając w przyspieszony sposób.
- Chyba zauważyłem. – odparł Dean, śmiejąc się cicho.
***
Postanowiłem nie mówić Deanowi o rozmowie z Azazelem. Zdecydowałem, że pójdę na to „spotkanie". Ciekawość wygrała z moją racjonalną stroną.
Dotarłem na miejsce dokładnie o godzinie 22:30. Napisałem Azazelowi, że już czekam. Po chwili dostałem odpowiedź:
Spójrz w lewo.
CZYTASZ
BROTHERS | DESTIEL [PL]
FanfictionDean i Castiel spotykają się od pewnego czasu. Do tej pory utrzymywali to w tajemnicy przed swoimi rodzicami. Co stanie się, kiedy to właśnie ich rodzice postanowią wziąć ślub i stworzyć nową rodzinę, tym samym czyniąc z nich rodzeństwo? zgoda na t...