Czas od śmierci Gwen: około 3 miesięcy (12 tygodni)
Czas od ostatniej odpowiedzi Casa: około 2 miesiące (8 tygodni)
Cas,
Sprawy przybrały naprawdę zły obrót. Tata zaczął pić. Na początku nawet rozsądnie dawkował alkohol, jednak teraz... Myślę, że określenie alkoholika zaczyna do niego pasować,
aż za dobrze.
John coraz częściej denerwuje się z byle powodu. Często na nas krzyczy, co szczerze powiedziawszy, jest przerażające. Sam ograniczył wychodzenie z pokoju do absolutnego minimum, maksymalnie odcinając się od ojca i reszty świata. Coraz częściej nocuje u przyjaciół.
Nie wiem ile czasu kupiłem nam kłamstwem, że malujemy teraz jego pokój, przez co, musi spać gdzieś indziej. ̶C̶z̶u̶j̶ę̶,̶ ̶ż̶e̶ ̶n̶i̶e̶w̶i̶e̶l̶e̶.̶
Ja, niestety, nie mam dokąd pójść. Nie mogę tak po prostu opuścić taty; nie, kiedy zostałem ostatnią osobą, która może się nim zaopiekować.
Szkoda tylko, że nie dostaję chociażby wdzięcznego spojrzenia w zamian. Jedyne na co mogę w chwili obecnej liczyć, to prośba o kolejne piwo. Dokładnie tak było ostatnim razem;
Siedziałem na fotelu w salonie, ignorując już dwie takie prośby o alkohol. W końcu przemieniły się one w powarkiwania, których dla jego dobra nie słuchałem. Za piątym razem ojciec poderwał się z kanapy, zaciskając obie dłonie w pięści. Zamachnął się, chcąc ukarać mnie za nieposłuszeństwo. Zamknąłem wtedy oczy, oczekując uderzenia, jednak, ono nie nadeszło.
Tym razem.
Cas, widziałem to w jego oczach – miał ochotę mnie sprać. Za jedno głupie piwo.
Wtedy myślałem, że to jednorazowy wybuch. Teraz, niestety, muszę przyznać, że się myliłem. John zaczął się na nas wyżywać codziennie. Czasami po kilkanaście razy. Ja jakoś to wytrzymuję, jednak, Sam...
Obawiam się, że nie podoła z tym długo. Zwłaszcza, kiedy parę dni temu ojciec niemalże go uderzył. Na szczęście opanował się po tym, jak na niego krzyknąłem. Nie zdążyłbym w porę dobiec, żeby go złapać.
Nie mogę tego nikomu wyznać, a zwłaszcza Samowi – Cas naprawdę się boję. Z dnia na dzień jest coraz trudniej. Tatę wyrzucili z pracy, przez co, teraz ja jestem żywicielem tej rodziny. Niestety moja praca na pół etatu nie jest w stanie nas w pełni utrzymać. Dodatkowo wciąż mam na głowie szkołę, opiekę nad Samem i, rzecz jasna, alkoholizm taty.
Przez jego zakupy, których nie mogę ograniczyć pod groźbą pobicia, pieniądze niemalże „wypływają" z tego domu. Sam próbował mi jakoś pomóc, mimo że nic tak naprawdę nie mógł zrobić. Kazałem mu odpuścić.
Sam też mam ochotę to zrobić.
Błagam cię, Cas. Odpisz.
Potrzebuję Cię.
Dean
Tak, tak wiem...
Idę sobie ukopać grób.
CZYTASZ
BROTHERS | DESTIEL [PL]
FanfictionDean i Castiel spotykają się od pewnego czasu. Do tej pory utrzymywali to w tajemnicy przed swoimi rodzicami. Co stanie się, kiedy to właśnie ich rodzice postanowią wziąć ślub i stworzyć nową rodzinę, tym samym czyniąc z nich rodzeństwo? zgoda na t...