.23

1.1K 208 37
                                    

- Jesteś głupi, Jungkookie - wydusił przez śmiech starszy, a szatyn wciąż miał ochotę zapaść się w tym łóżku. Ewentualnie pod podłogę, chcąc mieć pewność, że uwolni się od towarzystwa Kima. Przecież zadał zwykłe pytanie. Dlaczego osiemnastolatek musiał się z niego nabijać? Nie mógł zwyczajnie powiedzieć, że żartował?

- Pewnie jestem - odparł słabo Jeon, próbując się nie rozpłakać. Taehyung jednak natychmiast wychwycił jego łamiący się głos i momentalnie spojrzał na twarz młodszego. Był zarumieniony, a jego ciemne oczka szkliły się od łez. Kim momentalnie pożałował swojej reakcji, faktycznie - wyglądało to tak, jakby wyśmiewał chłopaka.

- Jeju, Kookie, płaczesz? - zapytał słodko i pogładził policzek tamtego. Siedemnastolatek już zupełnie nie rozumiejąc, posłał mniejszemu pytające spojrzenie.- Przepraszam, że tak zareagowałem. Wydawało mi się to oczywiste i myślałem, iż tobie również.

Sam był bliski płaczu, karcąc się za tę impulsywność. Pochylił się nad Jungkookiem i złożył na jego ustach długi pocałunek, który większy zaczął oddawać. Taehyung jakby próbował przesłać młodszemu wszystkie uczucia, powodujące zawrotną szybkość bicia jego serca. Miał jednak wrażenie, że taki gest nie wystarczy. Oderwał się od tych słodkich ust, podnosząc się na powrót do siadu i patrząc jeszcze raz w oczy Kooka. Teraz nie było w nich smutku i zawstydzenia, a wydawały się iskrzyć pod wpływem innej, nieznanej dotąd Tae emocji.

- Tak, Kookie, jestem twoim chłopakiem - odparł z uśmiechem, a jedna z jego rąk ponownie złapała materiał koszulki większego.- I to już nie na żarty, więc też masz mnie kochać!

Jungkook cicho parsknął i pogładził opuszkami palców dłoń tamtego, widząc, jak jego twarz zaczynają zdobić soczyste zaczerwienienia, uśmiechnął się. Małe rączki Tae podniosły jego odzienie, odkrywając brzuch, a wraz z nim, brzydki ślad - dowód jego piekła. Oczy mniejszego rozszerzyły się, a jedna z rąk automatycznie przywarła do jego ust. Pozostałości po ranie wyglądały okropnie. Dwie ciemne szramy, układające się w literę, której znaczenie było chyba oczywiste. Blondyn nie myśląc za wiele, schylił się i lekko zwilżonymi wargami pocałował ten skrawek skóry, czując, jak ciało młodszego przebiega dreszcz. Domyślał się, że może dotyk w tym miejscu przynosi Jeonowi złe wspomnienia. Przestał więc, wracając do twarzy Jungkooka. Obydwoje byli w jakimś dziwnym amoku i nie zapowiadało się, by mieli przerwać.

Większy podniósł się do siadu, podnosząc tym samym Kima. Niższy ponownie zajmował jego kolana, a ich głowy stykały się. Ręce młodszego wsunęły się pod koszulkę Tae, błądząc po rozgrzanej skórze na jego plecach. Kim położył głowę na ramieniu swojego chłopaka i zamknął oczy, czując przyjemny dotyk. Jungkook natomiast od razu wykorzystał jego pozycję i przysunął usta do szyi tamtego.

Składał na niej krótkie pocałunki, czasami wysuwając koniuszek języka. Nie zauważył, kiedy ta niewinna pieszczota przeszła na wyszczy poziom, a on wręcz zassał się na ciałku mniejszego, prawdopodobnie zostawiając czerwony ślad. Nie wiedział, czy Taehyungowi to pasowało, ale kiedy dobiegł go cichutki jęk tamtego, a jego roztrzęsione rączki zacisnęły się na koszulce Kooka, wiedział, że starszemu też się podoba. Poruszał ustami mozolnie, co jakiś czas zjeżdżając nimi niżej.

Ograniczenia, jakie sprawiała ich obecna pozycja, zaczęły przeszkadzać siedemnastolatkowi, więc położył mniejszego głową na poduszkę i zawisł nad nim. Tym razem to oczy Kima błyszczały pożądaniem, którego szatyn ni myślał ignorować. Pochylił się, chcąc ponownie zasmakować warg tamtego. Tym razem pozwolił sobie wtargnąć językiem przez te delikatnie rozwarte usteczka. Mięsień blondyna również zaczął się poruszać.

Jungkook czuł się zupełnie inaczej, niż z Seokjinem, wiedząc, że tamtego uczucia nigdy nie powinien nazywać miłością. W tym momencie czuł się o niebo lepiej, a było to zasługą blondynka leżącego pod nim. Pomimo wszystko udało mu się znaleźć swoją miłość i za żadne skarby nie miał teraz zamiaru jej tracić. Całując osiemnastolatka, podciągnął jednocześnie jego koszulkę, następnie odrywając się od Taehyunga, by przełożyć zbędny materiał przez głowę tamtego. Mógł teraz oglądać blade ciałko mniejszego i miał do niego pełny dostęp.

This is joke; vkookWhere stories live. Discover now