Taehyung leżał, trzymając telefon na klatce piersiowej i patrzył w sufit. Spojrzał na urządzenie znowu, ale zauważywszy, że ostatnia aktywność Jeona miała miejsce 20 minut temu, stwierdził, że chłopak śpi i raczej mu nie odpisze.
Rozumiał go, pora do najwcześniejszych nie należała, ale Kim stwierdził, że jeszcze ma ochotę na rozmowę. Przejrzał listę aktywnych i od razu obrał swoją "ofiarę". Park Jimin - stary przyjaciel, z którym od dawna nie zamienił słowa.
Wszedł od niechcenia na profil chłopaka i momentalnie zamarł. Nazwa szkoły, która widniała w informacjach, wydała się teraz strasznie znajoma. Taehyung bez namysłu wrócił do zakładki, która dziwnym trafem, była stroną szkoły Jeongguka. Porównał nazwy placówek, okazały się identyczne.
Przypadek?
Ta informacja spowodowała jednak, że kilka sekund później trzymał telefon przy głowie i czekał na rozpoczęcie połączenia.
-Halo?- zapytał znudzonym głosem Park.
Kim postanowił, nie zaczynać od razu tematu. Wolał jakoś spokojnie poruszyć tę sprawę.
-Co u ciebie, Minnie?
-Nawet mi nie mów, zamknęli moją szkołę i pewnie otworzą za rok- zaczął chłopak po drugiej stronie. Tae uśmiechnął się zwycięsko, gdyż to potwierdzało jego teorię. W grę nie wchodziło żadne zrządzenie losu.
Zaśmiał się cicho, myśląc jak absurdalne jest to wszstko. Świat jest jednak mały.
-No faktycznie kiepsko- odpowiedział z udawanym smutkiem Kim. Współczuł przyjacielowi, ale Kook był dla niego priorytetem, sam nie wiedział czemu.
-A u ciebie, Taeś?- zapytał słodko Park. Blondyn pokręcił głową, ale zignorował sposób w jaki nazwał go Jimin. Przywykł, że ta relacja jest raczej dziwna.
-Jak zwykle. Słuchaj, znasz Jeona Jeongguka?- rzucił osiemnastolatek niepewnie. Jego rozmówca zamilkł na chwilę, czy Tae miał na myśli Kooka?
-Możliwe, opisałbyś go jakoś?- odpowiedział, wyraźnie zaciekawiony. Interesowało go jakim cudem ten Jeon, który nie tyka internetu nawet kijem przez szmatę, poznał chłopaka z drugiego końca miasta. Chyba sporo go ominęło.
-Ciemne włosy i oczy, druga klasa, ostatnio wygrał konkurs wokalny- zaczął wymieniać Taehyung, a kiedy zauważył, że nawija już pięć minut o ślicznej twarzyczce Jeongguka, zamilkł. Jimin parsknął śmiechem. Blondyn zasłonił twarz, na którą wkradł się rumieniec.
-Yah, Tae, przerażasz mnie- odparł rozradowany Park. Ledwo udało mu się uspokoić, ale dowiedział się, że napewno mieli tego samego Jeona na myśli. Chyba ma dla Kima dobre wieści.
-Nie ważne, znasz go?- dopytywał wciąż speszony blondyn, ale ignorował to uczucia. Chyba normalne, że wie dużo o swoim chłopaku, no prawie, bo to wciąż denny żart.
-Powiem ci Tae, jest nawet lepiej- zaczął Jimin, a drugi miał wrażenie, że zaraz wyjdzie z siebie i stanie obok. Nienawidził czuć takiego napięcia. Przygryzł wargę oczekując dalszej części wypowiedzi.
-Siedzę z nim w jednej ławce- dokończył Park, a Kim poczuł nagłą słabość, już sekundę później zastąpioną przez euforię.
Mógł dowiedzieć się o chłopaku czego chciał, nie musząc pytać samego Jeona, który pewnie i tak nic by nie powiedział. Nie mógł zdecydować się, o co pytać. Chciał wiedzieć wszystko, ale żadne pytanie nie układało się w jego zmęczonej głowie. Nagły przypływ senności uniemożliwił sensowne myślenie. Dlaczego chciało mu się spać akurat teraz?
YOU ARE READING
This is joke; vkook
Hayran KurguTen żart poszedł za daleko, a oni nie byli w stanie dostrzec, że wymarzoną rzeczywistością była ich zakłamana gra. Gatunek: fluff, angst, smut ship: vkook, yoonmin, namjin notowania: #155 w Fanfiction (20170120) © inseonah | 201...